Kormorany – kiedyś wielka rzadkość, dziś populacja licząca nawet 2,5 miliona osobników. Dały one o sobie znać nad Wisłokiem w Krośnie, gdzie ogromne stado regularnie poluje na ryby oraz niszczy miejscową zieleń. Ich pobyt niesie za sobą ogromne konsekwencje środowiskowe.
Linki, które pojawiły się nad Wisłokiem, to odpowiedź na masowe polowania kormoranów na miejscowe ryby. Ptaki, w wyniku zmian klimatycznych i ciepłej zimy, nie wyemigrowały i pozostały w tej części Polski.
„Kormorany przylatywały z Finlandii i Estoni do cieplejszych stref, szczególnie w deltę Dunaju, gdzie zimowały i na wiosnę wracały z powrotem na północ. Zmiany klimatyczne ostatnich 10-15 lat spowodowały, że kormorany zostają na południu Polski. Nasze rzeki przestały zamarzać, a populacje ryb potrafią wyżywić stado”. – mówi Piotr Konieczny dyrektor PZW w Krośnie.
Wisłok, który nie zamarzł po ostatniej odwilży, daje im więc doskonałą przestrzeń do polowania, a ryby, które aktualnie powinny zimować, stają się łatwym celem drapieżników. Kormorany są z natury płochliwe i potrafią unikać sytuacji zagrażających ich życiu. Pomimo faktu, iż PZW posiada pozwolenie na odstrzał tych ptaków, operacja ta mogłaby być po prostu nieskuteczna.
„Do tej pory żadni ekolodzy ani ornitolodzy nie zauważyli tego problemu, że ryby to podstawowa baza pokarmowa dla kormoranów. Ta baza zaczyna nam się kończyć, ponieważ jeden ptak zjada od 30 – 50 deko ryb codziennie. Mając w Krośnie stado 200-250 kormoranów około 100 kilogramów ryb dziennie znika z naszego Wisłoka”. – zaznacza dyrektor krośnieńskiego biura PZW.
Istotnym faktem, który na bieżąco obserwują wędkarze, jest wypluwanie przez kormorany ryb, a następnie ponowne polowanie. Spłoszone ptaki, nie są w stanie podnieść się do lotu, zaraz po polowaniu. W związku z tym, zjadana ilość ryb znacznie wzrasta nawet do kilku kilogramów.
Polowanie na ryby, to nie jedyny problem. Kormorany, ze względu na toksyczne odchody niszczą drzewa, na których nocują. W chwili nadejścia okresu wegetacyjnego, drzewa doprowadzone do takiego stanu, po prostu obumierają.
„Sprawdzaliśmy wszystkie przekazy od średniowiecza. Tutaj nikt nigdy kormoranów nie widział. Ten gatunek pojawił się stosunkowo niedawno i zagraża tym gatunkom, które bytują czy też bytowały od stuleci w Wisłoku. Są to mi.n gatunki ryb, które znajdują się pod ochroną. W tej chwili biomasa ryb w Wisłoku spadła tak drastycznie, że grozi to unicestwieniem innych gatunków”. – kontynuuje dyrektor PZW w Krośnie.
Problem na dobrą sprawę jest bezterminowy. Ciepłe zimy związane ze zmianami klimatycznymi, sprzyjają tym ptakom. Nie są one zmuszone do migracji przez co stanowią jawne zagrożenie dla innych gatunków. PZW posiada zezwolenie na płoszenie kormoranów do 15 marca. Po tej dacie mają związane ręce, ponieważ wszelkie inne próby przegonienia tych szkodników będą uciążliwe dla mieszkańców.
Autor: Martyna Feil
Zdjęcia: Andrzej Marszałek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS