Czy tak będzie wyglądać zabawa w komisję śledczą? Senacka komisja nadzwyczajna ds. Pegasusa rozpoczęła pierwsze merytoryczne posiedzenie. Senatorowie straszyli, budowali napięcie i siląc się na legitymację swojego grona.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent: Niepokojące sygnały w sprawie Pegasusa powinny zostać wyjaśnione. Jest sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych
CZYTAJ TAKŻE: Pegasus? Terlecki dosadnie: Nie bardzo jestem przekonany, żeby opinia publiczna żyła problemami paru senatorów
W ubiegłym tygodniu rozpoczęła pracę senacka komisja nadzwyczajna, która ma wyjaśnić przypadki nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Pierwsze merytoryczne posiedzenie komisji rozpoczęło się w poniedziałek po godz. 14; pierwszymi świadkami są eksperci z kanadyjskiej grupy Citizen Lab.
Zabawa w komisję śledczą? Wspomniano o wyborach
Posiedzenie komisji ds. Pegasusa nawet aranżacją wnętrza sali przywołuje na myśl… komisję śledczą, jak również zadania komisji senackiej, o których mówił przewodniczący Marcin Bosacki (KO).
Senat powołując komisję nadzwyczajną ds. nielegalnej inwigilacji, zlecił na trzy zadania. Pierwszym z tych zadań jest ustalenie, co się stało. Czy, w jaki sposób, wobec kogo i na jaką skalę stosowano w Polsce system Pegasus, który w zgodnej opinii ekspertów jest bronią cybernetyczną
— mówił senator KO.
Ważny dla opozycji jest tutaj wątek związany… z wyborami parlamentarnymi 2019 roku.
Po drugie, ustalenie wpływu tych działań, tych nielegalnych w przypadku inwigilacji, na wybory, zwłaszcza w 2019 roku. Jeśli będą dane, to również na wybory wcześniejsze lub późniejsze
— powiedział Bosacki.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Prof. Strzembosz unieważniłby wybory?! Mec. Andrzejewski odpowiada: To celowy zabieg polityczny
Wreszcie po trzecie, na wypracowanie propozycji prawnych, w tym ustawowych, na reformę służb specjalnych, tak by kontrola nad nimi była wyraźna i takie przypadki nielegalnej inwigilacji nie mogły się powtarzać
— przedstawiał szef komisji.
„Komisja senacka działa na podstawie prawa…”
Dla senatorów zasiadających w nadzwyczajnej komisji ds. Pegasusa zdaje się być ważny pokaz siły i legitymacja swoich działań. Przewodniczący podkreślał, że komisja będzie chciała zapraszać wysokich urzędników państwowych, którzy kierowali bądź nadzorowali służby.
Komisja senacka działa na podstawie prawa, w interesie publiczny i zgodnie z przepisami polskiego prawa, w tym regulaminu Senatu
— próbował przekonywać senator KO Sławomir Rybicki.
Na żądanie komisji, albo przewodniczącego komisji, w sprawach będących przedmiotem jej zakresu działania, przedstawiciele Rady Medycznej i wszystkich instytucji państwowych, samorządowych (…), te osoby są obowiązane do współpracy z komisją
— stwierdził dalej, włączając w to „przekazywanie informacji, materiałów” i „czynny udział”.
Szef komisji opowiadał o tym, jakoby jeden ze świadków miał zrezygnować z udziału w posiedzeniu po „rozmowach z przełożonymi”. Dało to pretekst, by pokazać się w roli rzekomej „ofiary” ze strony rządu. Rybicki mówił wręcz o „strachu władzy”.
Mamy nadzieję, że nieformalny wpływ na przyszłych naszych świadków nigdy więcej nie będzie miał miejsca
— dodał sugestywnie.
Można się spodziewać, że podobnych obrazów i słów będzie więcej. Senacka komisja zrobi wiele, by było o niej głośno i z pewnością będzie chciała prężyć muskuły.
olnk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS