A A+ A++

Fakt, że czołowi socjaldemokraci bronią rurociągu bałtyckiego, czyni sytuację w Europie jeszcze bardziej niebezpieczną. Rosja może poczuć się ośmielona do uderzenia na Ukrainę – pisze w tekście zatytułowanym „SPD i Nord Stream 2; Niebezpieczna miłość do rury” gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rychło w czas! KE zbada działania Gazpromu. Urzędnicy sprawdzą, czy na rynku gazu dochodzi do „zachowań antykonkurencyjnych”

Stosunek partii SPD do gazociągu Nord Stream 2 „staje się coraz bardziej irracjonalny. I staje się to coraz bardziej niebezpieczne” – czytamy w piątek w komentarzu niemieckiego dziennika.

Po przewodniczącym frakcji parlamentarnej Rolfie Muetzenichu i sekretarzu generalnym Kevinie Kuehnercie, także socjaldemokratyczna minister obrony Christine Lambrecht próbuje teraz wyraźnie oddzielić projekt Nord Stream 2 od gróźb Rosji wobec Ukrainy – pisze FAZ.

W czwartek Lambrecht powiedziała w radiu RBB, że Nord Stream 2 „nie powinien być wciągnięty w ten konflikt”. Już pod koniec ubiegłego roku Muetzenich powiedział w wywiadzie dla „Spiegla”, że to dobrze, „że partie koalicyjne zgodziły się nie mierzyć Nord Stream 2 według kryteriów geopolitycznych”.

To „sformułowanie Muetzenicha (…) oznacza, że ktoś zdecydował się zamknąć oczy na rzeczywistość; po prostu odmawia spojrzenia na projekt geopolityczny według kryteriów geopolitycznych. Podobna logika przyświeca wypowiedzi Lambrecht: zaprzecza ona związkowi między Nord Stream 2 a konfliktem, w którym gazociąg jest wykorzystywany przez Rosję jako narzędzie nacisku” – uważa dziennik.

Z kolei sekretarz generalny SPD Kevin Kuehnert „w swoim wezwaniu do zakończenia debaty na temat Nord Stream 2 myli również przyczynę i skutek: nie należy wywoływać międzynarodowych konfliktów, +aby w ten sposób pogrzebać projekty, które zawsze były cierniem w boku+. Twierdzi więc, że krytycy Nord Stream 2 chcą podsycić konflikt między Rosją a Ukrainą, aby zatrzymać gazociąg, któremu zawsze byli przeciwni – z powodów, których nie podaje” – zauważa FAZ.

Celem gazociągów z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec było zawsze ominięcie Ukrainy. (…) Miało to swoje uzasadnienie: kraj tak zależny od sprzedaży gazu do reszty Europy jak Rosja musi zdywersyfikować swoje szlaki transportowe. (…) Pierwszym rezultatem rosyjskich starań o dywersyfikację szlaków transportowych był ukończony w 1999 roku rurociąg jamalski przez Białoruś, drugim – Nord Stream 1

— przypomina gazeta.

Rurociąg ten, „uruchomiony w 2005 roku przez socjaldemokratycznego kanclerza Gerharda Schroedera wspólnie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, wywołał ostre protesty w Polsce i krajach bałtyckich. Chociaż rządy w Europie Zachodniej i UE nie chciały jeszcze tego przyznać, to w Warszawie, Wilnie, Rydze i Tallinie było już wtedy bardzo jasne, w jakim kierunku rozwija się Rosja pod rządami Putina” – pisze FAZ.

Nord Stream 1 „wyrządził przede wszystkim szkody polityczne: sposób, w jaki Berlin i Moskwa ponad głowami Polski i krajów bałtyckich załatwiały to, co było sprzeczne z ich interesami, wzbudził historycznie uzasadnione obawy. Do tego dochodziło wrażenie skorumpowanych wpływów rosyjskich w Niemczech, które wywołało przejście Schroedera na służbę Gazpromu”.

W komentarzu gazeta zwraca uwagę, że „te zadrażnienia zapewne zostałyby zapomniane, gdyby Niemcy prowadziły konsekwentną politykę wobec Rosji po aneksji Krymu i rozpoczęciu wojny w Donbasie. Ale Berlin zwielokrotnił szkody, wspierając od 2015 roku Nord Stream 2, nawet w obliczu militarnej agresji Rosji na Ukrainę”.

To, że rząd niemiecki „trzymając się w ostatnich latach gazociągu, mimo coraz ostrzejszych tonów ze strony Rosji, zachęcił Kreml do zwiększenia presji na Ukrainę”. Jeśli „czołowi niemieccy politycy bronią Nord Stream 2 nawet teraz, gdy Kreml zmasował wojska na granicy z Ukrainą, a jego media propagandowe jawnie grożą wojną, ma to wpływ na kalkulację ryzyka w Moskwie. Jeśli istnieje tam uzasadniona nadzieja, że gaz może wkrótce popłynąć do Niemiec przez Nord Stream 2, niezależnie od dalszego biegu wydarzeń, to zwiększa to niebezpieczeństwo wojny z Ukrainą” – konkluduje FAZ.

SPD wygrała we wrześniu wybory w Niemczech i rządzi w koalicji z Zielonymi i FDP.

mly/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiążka na weekend – kabareciarze też piszą kryminały
Następny artykułPrzekroczył prędkość o ponad 100 km na godz. i “zarobił” 4 tys. zł mandatu. Policja zatrzymała pirata drogowego na S8