Najpierw w sztuce, teraz w książce „Bowie w Warszawie” Dorota Masłowska przygląda się Polsce z przeszłości, w komediowej formie opowiada o polskich frustracjach i dziedzictwie przemocy, które trwa do dzisiaj. Jest śmiesznie i strasznie.
Dorota Masłowska przez kilka lat mieszkała naprzeciwko księgarni, do której w 1976 r. wszedł David Bowie. W Polsce legenda tego wydarzenia rośnie wraz z upływem czasu, a Bowie po prostu w drodze z Moskwy do Berlina z nudów wysiadł na Dworcu Gdańskim, bo postój zapowiadał się dłuższy, więc lepiej rozprostować nogi. „Głucha ciemność peronu pachniała żelastwem, sikami i bzem. Sekundował mu odległy swąd gotowanej kapusty dochodzącej z jakiejś garkuchni”. Bowie wszedł w ciemność i wyłonił się w nowym dramacie Doroty Masłowskiej „Bowie w Warszawie”, który najpierw miał premierę w warszawskim Teatrze Studio w reżyserii Marcina Libera, a teraz wychodzi w książce z ilustracjami Mariusza Wilczyńskiego.
Polityka
3.2022
(3346) z dnia 11.01.2022;
Kultura;
s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: “Klątwa i nawiedzenie”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS