A A+ A++

W piątek portal Onet.pl opublikował artykuł pt. “Gigantyczny wyciek danych z wojska. Ponad 1,7 mln pozycji w internecie”, w którym napisano m.in., że do sieci wyciekła baza zasobów polskiego wojska.

Dane w rękach Rosjan i Chińczyków 

Według portalu, niektóre informacje są niezwykle cenne dla obcych wywiadów. “Według naszego informatora, specjalisty od cyberbezpieczeństwa, bazę ściągali już użytkownicy z kilkunastu krajów, w tym z Rosji i Chin. Wyciek potwierdziliśmy nieoficjalnie w dwóch niezależnych źródłach związanych ze służbami specjalnymi. Wojsko szuka w tej chwili winnych i szacuje straty” – czytamy w artykule.

Według Onet.pl wyciek nastąpił najprawdopodobniej z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. W publikacji czytamy, że znalezione w sieci informacje obejmują m.in. uzbrojenie polskiej armii, amunicję, części zamienne do maszyn bojowych czy specjalistyczne oprogramowanie, a “wśród ujawnionego sprzętu znajduje się też ten zakupiony przez polską armię w USA, Niemczech i Izraelu”.

Reakcja MON 

Do informacji portalu odniosło się w piątek rano Ministerstwo Obrony Narodowej. “Sprawa jest szczegółowo analizowana przez służby. Trwa wyjaśnianie czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP” – czytamy w oświadczeniu MON opublikowanym na stronach resortu.

“Na obecnym etapie postępowania branych jest pod uwagę wiele scenariuszy np. że jest to testowy plik przeznaczony do testowania oprogramowania. Bazy produkcyjne w Siłach Zbrojnych RP obligatoryjnie używane są tylko w specjalnie do tego przeznaczonych systemach wojskowych. Trwają również analizy, czy wykaz nie jest plikiem pomocniczym wykorzystywanym przy realizacji jawnych zakupów publikowanych na BIP” – podał MON.

Resort podkreślił również, że do zakończenia postępowania wyjaśniającego nie będzie komentować sprawy.

PO: to rzecz dramatyczna 

Do sprawy na specjalnej konferencji prasowej odnieśli się posłowie Platformy Obywatelskiej Czesław Mroczek i Cezary Tomczyk. 

– To na czym opiera swój potencjał Wojsko Polskie zaczynając od najważniejszego uzbrojenia: samolotów wielozadaniowych F-16 poprzez czołgi, wszystkie jednostki uzbrojenia i środki materiałowe, które posiadamy na wyposażeniu zostały ujawnione wszystkim, którzy chcą je mieć – powiedział Mroczek.

– To nie jest tak, że nasi wrogowie wiedzą teraz jakie mamy wyposażenie, oni wiedzą po tych ujawnionych danych jaki my mamy stopień gotowości, przygotowania, zdolności do prowadzenia akcji, cała logistyka związana z przygotowaniem sprzętu i uzbrojenia jest już w pełni znana. To rzecz dramatyczna. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić wszystkie szkody jakie z tego wynikną – kontynuował. 

ZOBACZ: Relacje Rosja-NATO. Stoltenberg: jesteśmy w krytycznym momencie dla europejskiego bezpieczeństwa

– Będziemy domagać się, żeby rząd, minister obrony, wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo Jarosław Kaczyński przekazali nam w Parlamencie, ale całej opinii publicznej, jakie środki zostały podjęte, by zminimalizować te szkody wynikające z ujawnienia tych danych – dodał Mroczek. 

– Jak mówią specjaliści od cyberbezpieczeństwa, te bazy zostały natychmiast ściągnięte przez kilkanaście państw m.in. przez Rosję i Chiny. Dzisiaj najważniejsze tajemnice Wojska Polskiego zostały wrzucone do internetu, tak można powiedzieć – podsumował Tomczyk. 

– To jest sytuacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca. To tej sytuacja, która do tej pory od 30 lat polskiemu państwu się nie przydarzyła – podkreślił. 

Lewica domaga się kontroli NIK w MON

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że “Ministerstwo Obrony Narodowej dopuściło do tego, że polskie wojsko i polska armia mogą czuć się po prostu oszukane”. – Przez lata zbierano dane dotyczące czołgów, samolotów, dotyczące oprogramowania – to wszystko dzisiaj przez niekompetencje ludzi w Ministerstwie Obrony Narodowej wpadło prawdopodobnie w ręce innych wywiadów – stwierdził poseł.

– Nie ma zgody na to, żeby ta sprawa została przemilczana, dlatego Lewica składa dzisiaj wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie badania i kontroli w Ministerstwie Obrony Narodowej – przekazał Gawkowski. 

ZOBACZ: Granica z Białorusią. Straż Graniczna: zatrzymana Syryjka chciała wrócić na Białoruś

– To wszystko, co działo się w sprawie wycieku danych musi zostać wyjaśnione, bo dochodzi do prawdopodobieństwa, że zamiast polskie służby tutaj pracować – polskie służby przestały się najważniejszymi informacjami opiekować – dodał szef klubu Lewicy. Zapowiedział też zwrócenie się w tej sprawie do Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego o informacje, jakie podjęły działania naprawcze i o jakie dane chodziło, czy również o dane osobowe.

Gawkowski ocenił też, że wyciek danych mógł zostać wykorzystany przez białoruski reżim. – Wzywamy ministra Błaszczaka do informacji na najbliższym posiedzeniu Sejmu, niech powie prawdę o tym wycieku – apelował poseł. Jak dodał, oczekuje oświadczenia szefa MON w tej sprawie.

ap/PAP/Polsat News/Onet

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOśrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą corocznie kieruje nauczycieli do pracy dydaktycznej wśród Polonii i Polaków za granicą
Następny artykułPasażerowie wypatrują autobusów. “Codziennie zastanawiam się, czy przyjedzie”