A A+ A++

„Jak będzie wyglądała rewolucja XXI wieku, bo że jest ona nieunikniona, wydaje się pewne? Czy skazana będzie, podobnie jak rewolucja przygotowywana przez Wierchowieńskiego, na spektakularną porażkę? Czy pozytywna rewolucja jest w ogóle możliwa? Czy XIX-wieczne Biesy w epoce zaawansowanych technologii, pogłębionego dyskursu w kwestiach społecznych, politycznej poprawności i projektów dekarbonizacyjnych, mogą okazać się Aniołami?” –  pytają reżyser Paweł Miśkiewicz i dramaturżka Joanna Bednarczyk, twórcy przedstawienia „Biesy. Spektakl o piciu herbaty” według powieści Fiodora Dostojewskiego, które można oglądać na Scenie Kameralnej Starego Teatru.

„Wszystko wykrzywione, zniekształcone, zepsute! (…). Smutek i gniew ogarniają duszę, gdy wielką ideę, święcie z dawna czczoną, porwą ludzie nieudolni i rzucą ją na ulicę takim samym głupcom jak oni – i nagle ujrzycie ją na rynku, zmienioną nie do poznania, utarzaną w błocie, ustawioną głupio, niezdarnie, bez zachowania proporcji, harmonii, jako zabawkę dla głupich dzieci! Nie! Inaczej było i nie do tegośmy dążyli!” – krzyczy przejmująco opadająca z sił Kobieta (Ewa Kolasińska). To bezbronna ofiara pożaru, który w symboliczny sposób prowadzi do spektakularnego osunięcia się jednej ze ścian żelaznej konstrukcji okalającej scenę przedstawienia.

Metaforyczny obraz pożogi nacechowany silnym przeczuciem nieuchronnie nadchodzącej rewolucji, obecnym w powieści Dostojewskiego, w spektaklu nabiera sugestywności i siły rażenia dzięki dynamicznym scenom zbiorowym. Rozgrywają je energicznie najmłodsi aktorzy i aktorki zespołu Starego Teatru (Natalia Kaja Chmielewska, Aleksandra Nowosadko, Mikołaj Kubacki, Przemysław Przestrzelski, Stanisław Linowski) i młodzi koledzy po fachu występujący gościnnie (Michał Balicki, Daniel Namiotko, Paweł Charyton). Jako grupa, tworzą oni silnie emocjonalny trzon przedstawienia. Żywiołowość, ruchliwość a przede wszystkim nieprzewidywalność w działaniach (przeplatana chłodną kalkulacją) postaci Dostojewskiego, które kreują, niemal magnetycznie przyciąga uwagę. Z drugiej strony może przerażać, czemu sprzyjają aktualne obrazy znane z mediów, wplecione w tkankę przedstawienia: atak na Kapitol zwolenników Donalda Trumpa po jego przegranych wyborach w USA czy „sceniczny kadr” z wstrząsającego filmu „Joker” Todda Phillipsa.

Reżyserski gest obsadzenia w rolach głównie młodych aktorów i aktorek, którym partnerują koledzy i koleżanki z wieloletnim doświadczeniem (Iwona Bielska, Ewa Kaim, Ewa Kolasińska, Katarzyna Krzanowska, Anna Paruszyńska-Czacka, Szymon Czacki), uwypukla siłowanie się starego porządku z nowym, o jeszcze niesprecyzowanych kształtach, który to stara się ten pierwszy rozsadzić. Jednocześnie, wyraźniejszy staje się istotny, artystyczny punkt odniesienia twórców spektaklu – premiera legendarnego, mistrzowskiego przedstawienia „Biesy” w reżyserii Andrzeja Wajdy, która miała miejsce w Starym Teatrze pół wieku temu. „Będąc częścią niewidzialnego łańcucha idei – mówią postaci na scenie – przywłaszczamy formaty wyplute i pozostawione w spadku przez przeszłość, by wypowiedzieć na głos nasz osobisty chaos, ferment i pożar, który (…) trawi nas od środka (…)”.


Agata Dąbek

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRóżowe maseczki dla policjantów. Funkcjonariusze oburzeni
Następny artykułWpadł z 500 porcjami narkotyków