Dodano: 11 stycznia 2022 13:11
W Legnicy zawaliła się część zabudowań po byłej fabryce. Chociaż obiekt od lat stał nieużytkowany i opuszczony, na miejsce zadysponowano ratowników z psami do poszukiwania osób uwięzionych pod gruzami.
Feralny obiekt to częściowo zawalona hala po byłej spółdzielni stolarsko-tapicerskiej „Dąb” przy ulicy Senatorskiej, w której runęła większa część dachu. Na miejscu pracowało aż 7 jednostek straży pożarnej oraz dwie grupy poszukiwawczo-ratownicze z psami. Jedną z tych grup są ratownicy z specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej PSP w Wałbrzychu i Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Wałbrzych. Według wstępnych ustaleń obiekt był nieużytkowany i opuszczony, ale ratownicy chą mieć pewność, że pod gruzami nie ma osób.
– To jest teren dawnej fabryki fortepianów – powiedział tuż po zakończeniu akcji Robert Strojny z GPR OSP Wałbrzych – trochę o podobnej budowie jak na na byłej porcelanie Wałbrzych z łukowym stropodachem. Hala była od jakiegoś czasu rabowana z elementów konstrukcyjnych i to prawdopodobnie ich wycięcie spowodowało zawalenie się konstrukcji. Na miejscu psy nie wskazały osób żywych.
Według naszych informacji legnickiej policji udało się dotrzeć do osoby wycinającej stalowe elementy konstrukcyjne z terenu hali. Nie potwierdził obecności innych osób, jednak policja woli dmuchać na zimne.
– Jest okres zimowy, bezdomni szukają opuszczonych miejsc, w których chronią się przed zimnem i musimy sprawdzić, czy pod gruzami nie ma żadnych osób. – powiedział asp. Krzysztof Oleniacz z legnickiej policji.
Akcja ratownicza zakończyła się tuż po południu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS