System opieki zdrowotnej jest przeciążony i coraz częściej brakuje karetek. Tak było kilka dni temu, gdy karetka nie mogła dojechać na czas i do dwóch nieprzytomnych osób z zaburzeniami funkcji życiowych wezwano otwocką straż pożarną. Jeden mężczyzna trafił do szpitala, drugi – mimo długiej reanimacji – niestety zmarł
W dobie pandemii strażacy nie interweniują już tylko do pożarów czy wypadków, ale często pomagają służbom medycznym, które pracują na pełnych obrotach. Strażacy są wzywani do osób, którym trzeba udzielić pierwszej pomocy jeszcze zanim przyjedzie karetka. Tak było w środę, 5 stycznia niemal w tym samym czasie, ale w dwóch różnych gminach.
– O godz. 10 otrzymaliśmy wezwanie do mieszkańca Otwocka, który zasłabł i stracił przytomność, ale oddychał – mówi kpt. Maciej Łodygowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Otwocku. – Liczyła się każda sekunda, a karetka nie mogła dojechać na czas, dlatego na miejscu błyskawicznie interweniowali strażacy, którzy udzielili mężczyźnie pomocy medycznej. Mieszkaniec Otwocka odzyskał przytomność. Karetka, która przyjechała na miejsce, zabrała mężczyznę do szpitala – dodaje kpt. Łodygowski.
Niemal w tym samym czasie strażacy otrzymali podobne zgłoszenie, ale w sąsiedniej gm. Celestynów. – O godz. 10.25 otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie, który stracił przytomność i nie miał zachowanych czynności życiowych – relacjonuje kpt. Maciej Łodygowski z Państwowej Straży Pożarnej w Otwocku.
– W tym przypadku karetka także nie mogła dojechać na czas, dlatego na miejscu błyskawicznie interweniowali strażacy, którzy do czasu przyjazdu zespołu medycznego prowadzili reanimację mężczyzny – podkreśla. Ratownicy robili wszystko, co mogli. Niestety, lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
AJ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS