A A+ A++

Jeszcze parę miesięcy temu trzeba było sporej wyobraźni, aby przewidzieć, iż w tak krótkim czasie gaz i prąd staną się prawdziwymi sprężynami polskiej polityki.

Co prawda nie od dziś wiemy, że prąd w kraju takim jak Polska, gdzie 80 proc. mocy wytwarzane jest z „wyklętego” przez Unię Europejską węgla, musiał się stawać towarem coraz bardziej politycznie wrażliwym. Gaz zaś to jeszcze od wczesnych lat 90. ub.w. ulubiona zabawka władców Kremla, ochoczo co jakiś czas sprawdzających, co też dziać się będzie, jeśli spece z Gazpromu wymyślą jakąś nową gazową grę, skłaniającą obce rządy do większego moresu dla rosyjskich politycznych ambicji. Ale dopiero ostatnio stało się jasne, jak bardzo polska polityka jest podatna na każdą falę uderzeniową, wywołaną nagłym rozchwianiem relacji podaży i popytu na rynkach energetycznych, wzmocnionym umiejętną grą speców z Gazpromu. …

Wybierz subskrypcję:

Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium plus na portalu wPolityce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUczniowie wracają do nauki stacjonarnej na dwa tygodnie
Następny artykułWYWIAD “SIECI”. Kamil Bortniczuk: Nie zdradziłem Gowina