A A+ A++

Japońskie ministerstwo obrony szykuje się do rozpoczęcia drugiego etapu programu rozwoju rodzimego działa elektromagnetycznego. Wśród rozważanych zastosowań takiego systemu ma być zwalczanie pocisków hipersonicznych. Pomysł miał pojawić się jako odpowiedź na programy hipersonicznych systemów uzbrojenia rozwijanych przez Chiny, Rosję i podobno także przez Koreę Północną.

Informację podał magazyn Nikkei Asia, powołując się na źródło w japońskimi ministerstwie obrony. Czas przecieku nie jest przypadkowy, ale też nie całkowicie związany z faktycznymi i rzekomymi testami pocisków hipersonicznych prowadzonych przez Chiny i Rosję. W marcu tego roku, czyli wraz z końcem japońskiego roku budżetowego 2021, zakończy się pierwszy etap prowadzonych przez Agencję Zakupów, Technologii i Logistyki (ATLA) prac nad działem elektromagnetycznym. Program zainicjowano w roku 2016, a jego planowany budżet w ciągu minionych pięciu lat wyniósł miliard jenów (prawie 35 milionów złotych).

Postępy prac muszą być bardzo zadowalające albo też w ministerstwie obrony projekt uznano za bardzo perspektywiczny, bowiem w budżecie na rok 2022 na prace nad działem elektromagnetycznym znalazło się aż 6,5 miliarda jenów (226 milionów złotych). Środki te maja posłużyć do stworzenia prototypu. Gotowe działo elektromagnetyczne ma wejść na uzbrojenie Sił Samoobrony już w drugiej połowie lat 20.

Co chcą osiągnąć Japończycy

Pociski hipersoniczne są najnowszym krzykiem militarnej mody. Konstrukcje rozwijane przez czołowe potęgi militarne świata różnią się między sobą, jednak większość oparta jest na tych samych założeniach. W ogólnym zarysie rakieta nośna rozpędza do prędkości powyżej Mach 5 beznapędową część bojową, która następnie szybuje z prędkością hipersoniczną w kierunku celu. Nie jest to może intuicyjne, ale pociski hipersoniczne są wolniejsze od rakiet balistycznych. W teorii systemy przeciwrakietowe takie jak Aegis powinny więc poradzić sobie z nowym zagrożeniem.

Jakie są zatem zalety pocisków hipersonicznych w stosunku do balistycznych? W pociskach hipersonicznych część bojowa po oddzieleniu się od nosiciela nie leci po trajektorii balistycznej, ale szybując, opada w stronę celu. W teorii umożliwia to lot poniżej horyzontu radiolokacyjnego systemów używanych przez obrońców, a więc utrudnia wykrycie i skraca czas na podjęcie działań. Do tego pociski hipersoniczne mają być zdolne do wykonywania bardziej skomplikowanych manewrów niż głowice pocisków balistycznych.

Kluczem do sukcesu jest zatem odpowiednio szybkie wykrycie i śledzenie zagrożenia. Na tym też koncentruje się obecnie rozwój systemów obrony przed pociskami hipersonicznymi. Przykładem mogą być rozpoczęte w roku 2020 przez Stany Zjednoczone i Japonię negocjacje w sprawie wspólnego stworzenia systemu wczesnego ostrzegania złożonego z konstelacji mini- i mikrosatelitów. Osobną kwestią jest znalezienie odpowiednich efektorów. Amerykanie wiążą duże nadzieje z ciągle rozwijaną wersję SM-6 Block IB, która sama ma rozwijać prędkości hipersoniczne. Niemniej pociski SM-6 traktowane są jako druga linia obrony, która wchodzi do akcji, gdy zawiedzie wyspecjalizowany system zwalczania celów hipersonicznych w postaci rozwijanego obecnie pocisk Glide Phase Interceptor (Interceptor Fazy Szybowania).

Japończycy chcą wypróbować inne podejście, w teorii prostsze i tańsze. Założenia pomysłu są dość proste. Wysoka prędkość pocisków wystrzeliwanych z dział elektromagnetycznych ma umożliwić łatwiejsze przechwytywanie pocisków balistycznych i hipersonicznych. Już według obliczeń teoretycznych japońskie działo elektromagnetyczne miało być zdolne wystrzelić pocisk o masie 10 kilogramów z prędkością 2 tysięcy metrów na sekundę. Według źródła Nikkei w trakcie dotychczasowych testów udało się osiągnąć prędkość rzędu 2300 metrów na sekundę, aczkolwiek nie podaje masy pocisku. Dla porównania Mach 5 (na poziomie morza) to około 1700 metrów na sekundę.

Większa prędkość interceptorów oznacza większe szanse na przechwycenie celu poruszającego się z prędkością hipersoniczną, zanim ten osiągnie cel. Kolejna kwestia to szybkostrzelność. Możliwość wystrzelenia dużej liczby pocisków w krótkim czasie dodatkowo zwiększa szanse trafienia. Do tego pociski do dział hipersonicznych pozbawione własnych układów napędowych i naprowadzania będą znacznie tańsze od skomplikowanych GPI i SM-6, a co szczególnie istotne w przypadku okrętów, dzięki mniejszym rozmiarom i masie będzie można zabrać większy ich zapas.

Kolejnym potencjalnym atutem dział elektromagnetycznych jako broni przeciwlotniczej i przeciwrakietowej jest możliwość regulacji prędkości początkowej pocisków. Pozwala to lepiej dostosować się do różnorodnych zagrożeń. Oczywiście skuteczność dział elektromagnetycznych w roli defensywnej będzie w dużym stopniu zależeć od skuteczności systemów wykrywania i namierzania celów, co jest szczególnie istotne w przypadku pocisków hipersonicznych.

Nie jest to jedyny niekonwencjonalny japoński pomysł w dziedzinie obrony przeciwrakietowej. W roku 2020 ruszyły badania nad możliwością wykorzystania w tym zakresie walki radioelektronicznej. Pomysł jest stosunkowo prosty: opiera się na zakłócaniu pracy łącza danych między pociskiem a naziemną stacją kontrolną. W założeniu ma to doprowadzić do zejścia rakiety z kursu, zmiany jej trajektorii lub nawet uruchomienia mechanizmu samozniszczenia.

Broń przyszłości

Działa elektromagnetyczne uważane są za przyszłość artylerii. Początkowo liderem na tym polu były Stany Zjednoczone, jednak ze względu na bardzo wysokie wymagania projekt realizowany przez BAE Systems zalicza kolejne opóźnienia i wzrost kosztów – i powoduje rosnącą frustrację Waszyngtonu. Prawdopodobnie w roku 2018 rozpoczęły się testy chińskiego działa elektromagnetycznego. Początkowo podejrzewano, że Chińczycy zdecydowali się opracować prostszy i mniej prądożerny zestaw obrony bezpośredniej. Tymczasem zdjęcia okrętu desantowego typu 072III Haiyang Shan, na którym prowadzono testy, sprawiają wrażenie artylerii głównej.

Według niektórych specjalistów może jednak chodzić nie o działo elektromagnetyczne, ale o zestaw hybrydowy. Broń taka miałaby wykorzystywać pociski opracowane dla działa elektromagnetycznego, lecz wystrzeliwać je za pomocą chemicznych materiałów miotających.

Drogą od względnie prostego zestawu obrony bezpośredniej do bardziej zaawansowanych konstrukcji zdecydowała się pójść Turcja i osiągnęła dzięki temu imponujące sukcesy. W roku 2019 poinformowano o udanych testach działa Şahi 209 Block II kalibru 35 milimetrów. Tureckie ministerstwo obrony ujawniło, że skuteczny zasięg pocisków o masie jednego kilograma wynosi 50 kilometrów. Plany zakładają wprowadzenie do służby przynajmniej trzech wariantów działa elektromagnetycznego różniących się impulsem elektromagnetycznym, kalibrem i donośnością. Największy z nich – Şahi 209 Block V – ma mieć kaliber 76 milimetrów i donośność 200 kilometrów.

Państwa europejskie nie pozostają w tyle, jednak nie nagłaśniały swoich osiągnięć. Już w pierwszej dekadzie obecnego stulecia Francja i Niemcy zainicjowały prace nad działami elektromagnetycznymi. Niemiecki Instytut Badawczy Saint-Luis (ISL) opracował dwa eksperymentalne systemy tego typu. Pierwszy z nich, PEGASUS, to działo o mocy 10 megadżuli, nadające pociskom o masie około jednego kilograma prędkość powyżej 2500 metrów na sekundę. Drugi system, RAFIRA, to broń małokalibrowa. Działko strzela pociskami kalibru 25 milimetrów o masie około 100 gramów. Osiągają one prędkość powyżej 2400 metrów na sekundę.

Rezultaty prac okazały się na tyle zachęcające, że Europejska Agencja Obrony (EDA) powołała konsorcjum PILUM (Projectiles for Increased Long-range effects Using ElectroMagnetic railgun), którego celem jest stworzenie europejskiego działa elektromagnetycznego.

Zobacz też: Powstaje druga eskadra MiG-ów-31 na Kamczatce

US Navy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPogoda na jutro – sobota 08.01. Opady deszczu ze śniegiem i śniegu w niektórych regionach
Następny artykułZagłębie Sosnowiec. Drugi odcinek dokumentu “Zawsze Wierni”. Poznaliśmy “największą klatę” w zespole [WIDEO]