A A+ A++

Poszli dalej. Już nie jest skandalem tylko to, że ktoś związany z opozycją mógł być obiektem kontroli operacyjnej, ale sam fakt, że polskie władze posiadają system umożliwiający taką kontrolę. I kto tu zmienia narrację?

Aha! Kaczyński potwierdził, że Polska korzysta z Pegasusa!” – zakrzyknęli w euforii co po niektórzy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Jarosław Kaczyński dla „Sieci”: opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury

Może i potwierdził, owszem. Ale czy to coś złego? W oczywisty sposób nie. Każdy odpowiedzialny polityk, który chce rządzić dużym krajem (i każdy nie-polityk, któremu zależy na praworządności) musi zgodzić się z tymi zdaniami wypowiedzianymi przez wicepremiera dla tygodnika „Sieci”:

Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać.

Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia. Chyba każdy się zgodzi, że rozmaite grupy przestępcze powinny być pod obserwacją, że przestępczość trzeba zwalczać i że na całym świecie używa się do tego narzędzi inwigilacji, oczywiście gdy są do tego podstawy prawne i zawsze pod kontrolą sądu, prokuratury.

Każdy zdrowy na umyśle, który nie chce, by przstępczość kwitła, a gangsterzy byli bezkarni, rzeczywiście powinien się z tym zgodzić. Dlaczego więc zupełnie inne zdanie ma bohaterska prokurator Ewa Wrzosek?

Pegasus nie może być wykorzystywany w sposób legalny w toku kontroli operacyjnej, gdyż jest to narzędzie, które łamie zabezpieczenia telefonów, ingeruje w system informatyczny. Wartość dowodowa materiału zdobytego przy użyciu Pegasusa musi budzić potężne wątpliwości

— powiedziała w rozmowie z TVN24.

Rozumiem, że zdaniem pani prokurator służby mogą wyłącznie podsłuchiwać rozmowy telefoniczne? A że przestępcy nie prowadzą już żadnych poważnych kontaktów przez tradycyjne połączenia głosowe, to tym gorzej dla służb.

Pani Ewa Wrzosek do tej pory mogła uchodzić za wymarzoną prokurator dla dzisiejszej opozycji. A to wszczęła śledztwo ws. wyborów prezydenckich w czasie pandemii (im więcej mija czasu od tego zdarzenia, tym wyraźniej widać jego kuriozalność), a to – kompletnie wychodząc ze swej roli – walczyła z reformą wymiaru sprawiedliwości. Dziś powinna stać się ulubienicą wszystkich polskich przestępców. Im więcej takich śledczych, tym większy raj dla gangsterki. Jeśli pani prokurator zechce kiedyś zmienić zawód (już formalnie) i kandydować w jakichś wyborach (z listy np. „zjednoczonej opozycji”), może wyśrubować tradycyjnie znakomite wyniki w zakładach karnych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGruzja. Do granic wytrzymałości – spotkanie ze Stasią Budzisz
Następny artykułCo się stanie z miejską choinką? Poprzedniczki pomagały dzieciom i nieźle zarobiły