Po pierwszej połowie Real Madryt prowadził po bramce Edera Militao, który tym samym zrehabilitował się za fatalny błąd sprzed kilku dni, gdy Królewscy przegrali z Getafe 0:1. W 66. minucie było 1:1, a do siatki trafił Dani Vega. Napastnik efektownym zwodem ograł obrońców i strzałem w lewe okienko pokonał bezradnego Andrija Łunina.
W 77. minucie Real prowadził już 2:1 po bramce Marco Asensio. Najwięcej mówi się jednak o trzecim trafieniu zespołu Carlo Ancelottiego. Sędzia zastosował przywilej korzyści, a Marcelo zagrał wzdłuż pola karnego do Isco. Hiszpan widnieje w statystykach jako strzelec gola, ale tej bramki nie byłoby, gdyby nie kuriozalna interwencja Jose Juana. Bramkarz piętą skierował piłkę do własnej bramki.
I choć Real wygrał 3:1, to nie zachwycił. Po prostu wykazał się świetną skutecznością. – Takie spotkania są najtrudniejsze. Wiedzieliśmy, że będziemy mieć trudności, ale walczyliśmy. Zostało jeszcze wiele meczów do końca sezonu, ale na razie cieszymy się, bo dziś wykonaliśmy swoje zadanie. Wszyscy walczyli i to jest godne pochwały. Nie było łatwo, ale dzielnie walczyliśmy – mówił po meczu Marcelo, obrońca Realu.
Na razie nie wiadomo, z kim Real zmierzy się w 1/8 finału. Losowanie odbędzie się w piątek.
Barcelona miała kłopoty, ale dała radę
FC Barcelona przegrywała do przerwy z trzecioligowym Linares 0:1, ale w drugiej połowie zdołała strzelić dwa gole, zwyciężyć 2:1 i awansować do 1/8 finału hiszpańskiego Pucharu Króla. Warto dodać, że Barca podchodziła do tego niezwykle osłabiona. Xavi z różnych względów nie mógł skorzystać z kilkunastu zawodników, ale awans do kolejnej rundy Pucharu Hiszpanii i tak był dla Katalończyków obowiązkiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS