A A+ A++

Niegdyś tętniące życiem, dzisiaj w stanie agonalnym. Miejskie targowisko umiera i tego procesu nie da się już zatrzymać. Czas, kiedy można było zastosować strategię “ucieczki do przodu” minął bezpowrotnie. Galerie, centra handlowe i wszechobecne dyskonty zamordowały lokalny handel. Na przestrzeni minionych kilkunastu lat nastąpiła rewolucyjna zmiana przyzwyczajeń nabywczych. Kiedyś bazarek był nie tylko miejscem zakupów ale i spotkań ze znajomymi. Na plac Narutowicza chodziliśmy kupować nie tylko odzież, ale przede wszystkim warzywa i owoce od rolników, którzy zjeżdżali na “rynek” trzy razy w tygodniu. Obecnie prawdziwych rolników można policzyć na palcach jednej ręki. Mimo, że targowisko się kurczy, a część pozamykanych kramów przypomina obraz nędzy i rozpaczy, wciąż znajdują się osoby, który przychodzą tu kupić prawdziwy chleb, zamiast mrożonego pieczywa z supermarketu, lub świeże mięso i wyroby wędliniarskie. Na straganach od lat te same twarze sprzedawców. Średnia wieku przekracza zdecydowanie lat 50. Młodzi na targowisko się nie garną, chyba, że okazjonalnie pomagają rodzicom, lub częściej dziadkom.

Chętnych do kupna czy przyjęcia istniejących budek na horyzoncie nie widać. Kolejne znikają, pozostawiając po sobie smutne, puste miejsce Kiedyś za miejsce trzeba było zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dzisiaj do usunięcia naniesień najczęściej trzeba dopłacić kilka tysięcy złotych. Najpopularniejsze niegdyś stoisko z owocami i warzywami, wygląda obecnie tak, jak może zobaczyć to na poniższym zdjęciu. 

 

 

Dzisiaj na Targowisku Miejskim konferencję prasową zorganizowała posłanka Anita Sowińska. Przedstawiła pismo z zapytaniami, jakie skierowała do Prezydenta Miast, w wyniku próśb, jakie kierowali do niej właściciele handlowych pawilonów orz budek. Cztery podstawowe kwestie poruszane to:

🟡 Zbyt wysokie opłaty z tytułu dzierżawy gruntu, które są dużo wyższe niż w ościennych miastach. Ceny za dzierżawę gruntu rzędu od 700 do 2600 zł (niektórzy płacą nawet 3600 zł) są bardzo wygórowane i odpowiadają rynkowym cenom za wynajem pomieszczeń, a nie tylko fragmentu gruntu.

🟡 Brak transparentności w ustalaniu czynszu za dzierżawę. Opłata za dzierżawę gruntu nie powinna zależeć wyłącznie od decyzji pracownika Urzędu Miasta. Miasto powinno wypracować jasną metodologię naliczania opłat, gdyż uznaniowość może powodować konflikt interesów i prowadzić do nadużyć.

🟡 Bardzo zły stan toalety na targowisku. Przedsiębiorcy zwracają również uwagę, że przez rok toaleta była nieczynna. 

🟡 Brak systemu monitoringu, co utrudnia ściganie wandali niszczących kioski. Według informacji uzyskanych od handlowców, Urząd Miasta miał zakupić kamery już kilka lat temu, ale do tej pory nie zostały one zainstalowane.

 

loadingŁaduję odtwarzacz…

 

– Rynek w Tomaszowie Mazowieckim cieszy się wieloletnią tradycją i charakterystycznym, społecznym klimatem. To tutaj mieszkańcy i mieszkanki miasta zaopatrują się w świeże produkty spożywcze o najwyższej jakości oraz artykuły przemysłowe w przystępnych cenach.  Oprócz niewątpliwych korzyści dla mieszkanek i mieszkańców miasta, bazar ma też znaczenie dla lokalnej gospodarki i rolnictwa. To właśnie dzięki takim miejscom, jak rynek w Tomaszowie Mazowieckim, realizowana jest ogólnopolska i europejska strategia „Od pola do stołu”, która powoduje skracanie łańcuchów dostaw – mówiła Anita Sowińska

Wysokie stawki dzierżawy gruntu pod kioski potwierdzają pracownicy ZDIUM, który zarządza targowiskiem oraz handlujący tu kupcy. – Stawki jakie płacimy w niektórych przypadkach przekraczają 30 zł za metr kwadratowy. To bardzo dużo. W czasie pandemii Pan Prezydent zrobił ukłon w naszą stronę i zwolnił nas z dodatkowej opłaty targowiskowej – mówi właścicielka jednego z pawilonów. 

– Rozpiętość cenowa jest dosyć duża. Cena dzierżawy w przypadku niektórych pawilonów może wynosić 15 zł, w innym przypadku może to być nawet 39 zł. Średnia stawka to 29 zł. – wyjaśniał Jakub Zięba z tomaszowskiego ZDiUM, podkreślając, że opłaty zależne są także od atrakcyjności zajmowanego miejsca. Przedstawiciele miasta przypominają też, że kupcy sami licytowali stawki dzierżawy w czasie przetargów, a w umowach mieli zawarte klauzule o indeksacji opłat według corocznego wskaźnika inflacyjnego.  

 

loadingŁaduję odtwarzacz…

 

Problem jednak w tym, że część umów zawierana była w czasach, kiedy atrakcyjność całego targowiska, jako miejsca prowadzenia działalności, była o niebo wyższa. Być może jest najwyższa pora, by umowy jednak powtórnie negocjować. Przykład lokali komunalnych o charakterze użytkowym, pokazuje, że po wyprowadzeniu się z nich najemców, bardzo trudnym zadaniem jest pozyskanie nowych. Targowisko mimo wszystko wciąż generuje dla miasta spore przychody. 

Jakub Zięba w czasie spotkania mówił także o wysokim koszcie montażu monitoringu oraz instalowanych na targowisku fotopułapkach, mających eliminować przypadki wandalizmu. 

Kilka lat temu istniała koncepcja utworzenia spółki z udziałem targowiskowych kupców, która zbudowałaby nowoczesną halę targowiskową. była szansa na stworzenie miejsca na miarę XXI wieku. Koncepcja upadła, ponieważ sami kupcy nie mogli się ze sobą dogadać. Wtedy właśnie powstały pawilony z tzw. płyty obornickiej. 

Lokalny handel i to nie tylko ten targowiskowy niszczony jest od lat. Przez brak wyobraźni rządzących przychodzi płacić nam cenę. Całkiem bliski jest czas, kiedy będziemy ustawiać się w kolejkach, by kupić bochenek prawdziwego chleba.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułURE o podwyżkach cen gazu: Mieszkańcy wspólnot i spółdzielni muszą płacić według taryf
Następny artykułArmeńscy jeńcy wojenni uwolnieni dzięki mediacji Węgier i Stolicy Apostolskiej