Przed konkursem nadzieje polskich kibiców na dobry występ naszych zawodników rozbudził Piotr Żyła, który wygrał serię próbną. Niestety popularny “Wiewiór” w pierwszej serii zawodów popsuł skok. Uzyskał zaledwie 114 metrów i przegrał z Rosjaninem Jewgienijem Klimowem (122 m).
Jego los podzielili także: Kamil Stoch (118 m), który przegrał ze Słowańcem Cene Prevcem (122 m), Jakub Wolny (118 m), który okazał się słabszy od Niemca Stephana Leyhe (124,5 m) i Paweł Wąsek (121,5 m), od którego lepszy okazał się Szwajcar Killian Peier (121,5 m w gorszych warunkach).
Jedynym biało-czerwonym, którego obejrzeliśmy w drugiej serii był Dawid Kubacki (111,5 m). Nasz zawodnik – mimo krótszego skoku – pokonał Austriaka Manuela Fettnera (114,5 m). Kubacki po pierwszej serii zajmował 27 miejsce. W drugiej – po skoku na 113,5 m – spadł o jedną pozycję.
Tylko jeden Polak do drugiej serii konkursu Turnieju Czterech Skoczni poprzednio awansował… sześć lat temu.
Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi (128,5 i 141 m). Drugi był Norweg Halvor Egner Granerud (132 m i 133 m). Podium uzupełnił jego rodak, lider po pierwszej serii Robert Johansson (135,5 m i 131 m).
Kolejna konkurs TCS – 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje.
Musimy teraz się uspokoić, bo jest dużo emocji. Na pewno jutro będziemy rozmawiać. Widać, że treningi nie wyglądają źle, a w zawodach jest gorzej. Wyszło bardzo źle – ocenił Dolezal na antenie Eurosportu.
Jest po turnieju. Taka jest prawda. Musimy teraz iść w kierunku igrzysk. Nastawienie (zawodników) jest dobre, nastawienie do walki. Ale trzeba jutro porozmawiać – powtórzył czeski szkoleniowiec.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS