W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie podpisze nowelizacji ustawy medialnej, znanej szerzej jako “lex TVN” i skieruje ją Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Prezydenckie weto Sejm może odrzucić większością 3/5 głosów.
Redaktor naczelny “Newsweeka” Tomasz Lis powiedział w TVN24, że jest zaskoczony wetem, ponieważ “uważne obserwowanie tej prezydentury wskazywało na daleko idący sceptycyzm”.
– Myślę, że pan Andrzej Duda uważnie skalkulował i doszedł do wniosku, że z dwóch wielkich braci lepiej podpaść wielkiemu bratu z Nowogrodzkiej 84 (adres siedziby PiS – red.) niż wielkiemu bratu z Pennsylvania Avenue 1600 (adres Białego Domu – red.). Bo za dwa-trzy lata tamten dalej będzie w Białym Domu, a ten, niewykluczone, że będzie zajęty randkami z niezależnym prokuratorem. Więc kalkulacja Andrzeja Dudy jest racjonalna, cieszę się, że zrobił to, co do niego należy – ocenił Lis.
“Byliśmy o jeden podpis od katastrofy”
Dziennikarz dodał, że “prezydent wykonał swój obowiązek”. – Zawetował beznadziejną, szkodliwą, niemądrą i bezprawną ustawę – powiedział. Jednocześnie stwierdził, że “w czasach wszechmocnego PiS-u” Duda nie podjąłby takiej decyzji.
– To był dla niego dramatyczny moment. I dla wolności słowa. Byliśmy o jeden podpis od katastrofy, ale z drugiej strony ten podpisł byłby definitywnym przekreśleniem własnej prezydentury – przekonywał naczelny “Newsweeka”.
Według niego, gdyby prezydent podpisał “lex TVN”, “miałby zero szans na jakąkolwiek przyszłość i stałby się pariasem w relacjach międzynarodowych”.
Czytaj też:
Jak PiS odpowie prezydentowi? Prof. Dudek wskazuje dwa scenariuszeCzytaj też:
To nie koniec walki o media? “PiS ma przygotowany plan B”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS