Fazę grupową organizowanego przez Polskę Eurobasketu 1999 biało-czerwone rozpoczęły w Poznaniu od porażki z broniącą tytułu Litwą 72:79. Po zwycięstwie nad Jugosławią 81:74 przyszła przegrana z Czechami 75:78 po dogrywce. Potem Polki już tylko wygrywały: z Bośnią i Hercegowiną 75:53 oraz Włochami 80:71, co dało im drugie miejsce w grupie B i awans do fazy finałowej w Katowicach.
Po przeprowadzce do słynnego Spodka drużyna trenera Tomasza Herkta pokonała w ćwierćfinale Chorwację 72:51, zapewniając sobie historyczny awans do igrzysk olimpijskich w Sydney (2000). Potem już poszła za ciosem – zwyciężyła po zaciętych meczach w półfinale Rosję 66:61 i w finale Francję 59:56. Wywalczyła jedyny złoty medal dla polskiej koszykówki w mistrzowskiej imprezie seniorów.
– Ta przepiękna historia zawsze rodzi u mnie bardzo miłe wspomnienia. Postrzegam tamte dni jako coś niezwykłego w moim życiu sportowym. Na ten sukces zapracowała ekipa kilkunastu osób – dziewczyny, nie tylko te grające w turnieju, i cały sztab trenerski – zauważyła występująca na pozycji skrzydłowej kapitan tamtej reprezentacji, także uczestniczka igrzysk olimpijskich w Sydney (2000), która w drużynie narodowej rozegrała łącznie 78 spotkań i zdobyła 436 punktów.
W krajowych rozgrywkach w barwach m.in. Olimpii Poznań i Wisły Kraków wywalczyła dwa złote, dwa srebrne i sześć brązowych medali mistrzostw Polski. W klubowych rozgrywkach międzynarodowych awansowała z Olimpią do finału Pucharu Ronchetti 1993, rok później grała w turnieju Final Four Pucharu Europy (dziś Euroliga), w którym drużyna wywalczyła trzecie miejsce.
ZOBACZ TAKŻE: Polak wspomina legendę NBA. “Zaprosił mnie do siebie”
Urodzona w Poznaniu zawodniczka, która 3 grudnia skończyła 55 lat, jest liderką wszech czasów pod względem liczby sezonów spędzonych na parkietach ligowych (27) oraz liczby rozegranych meczów (624). W latach 1983-2011, występując także w barwach Spójni Gdańsk, MTK Pabianice, AZS Poznań, Ostrovii, MUKS Poznań, MKS Konin i Odry Brzeg, przekroczyła granicę siedmiu tysięcy zdobytych punktów, z czego ponad 5,5 tys. w ekstraklasie.
– Bardzo długo grałam, do 44. roku życia. Potem nie bardzo wiedziałam, co ze sobą zrobić. W pewnym momencie otrzymałam propozycję pracy z dzieciakami ze szkoły podstawowej w wieku do 13 lat. Jak się okazało, to było to, co do dzisiaj daje mi ogromną satysfakcję i stało się sposobem na życie – przyznała.
Jej podopieczni na zajęciach zajmują się nie tylko koszykówką.
– Oczywiście, jako moja pasja, życie i miłość, jest numerem jeden, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie dzieci będą mogły i chciały odnaleźć się w koszykówce. Dlatego przede wszystkim staram się zaszczepić w nich skłonność do ruchu, aktywnego spędzania czasu. Pokazuję im inne dyscypliny. Na bazie ogólnego rozwoju można przecież przejść do każdego sportu. Ważne, żeby młody człowiek wziął do ręki piłkę do siatkówki czy +kosza+, rakietkę do tenisa stołowego czy kij do hokeja na trawie – podkreśliła.
Ostatnio rozpoczęła się także współpraca z sekcją zapaśniczą.
– W Poznaniu mamy brązowego medalistę igrzysk w Tokio w stylu klasycznym Tadeusza Michalika. Jego klub przyjmie kilkoro moich dzieciaków na swoich treningach, by pokazać im, na czym polega ta dyscyplina. Będziemy jeździć na zajęcia do KS Sobieski Poznań, które będzie prowadził jego prezes, a jednocześnie trener m.in. Michalika – Antoni Obrycki – przekazała Mądra.
Na niwie ściśle koszykarskiej była reprezentantka kraju pracuje w UKS Go Basket Kicin, nowym miejscu na wielkopolskiej mapie tej dyscypliny.
– Jestem tam już drugi rok. Natomiast w gminie Suchy Las prowadzę z dziećmi zajęcia pod nazwą Kompas sportowy – to moja prywatna inicjatywa, projekt autorski – zaznaczyła.
Święta Bożego Narodzenia spędza, jak co roku, w rodzinnym gronie.
– Z mamą, synem i jego narzeczoną. Potrawy wigilijne przygotowywaliśmy wspólnie – część ja, część mama. Wszystko łączymy na stole w moim mieszkaniu. Nigdy nie lubiłam i nie potrafiłam gotować. Robię to tak naprawdę może od trzech, czterech lat. Nie mam swojej specjalności. Nie było na stole karpia, bo wśród najbliższych nikt go nie lubi. Za to pojawiły się pierogi z kapustą i grzybami oraz barszczyk. Przygotowałam też smażonego dorsza w specjalnym białym sosie. Robiła go moja babcia, potem mama, teraz ja kontynuuję pokoleniową tradycję. Przepyszne danie – zakończyła Mądra.
CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS