Choć przemoc domową kojarzymy z pobitą kobietą lub dziećmi, to mężczyzn, którzy są ofiarami w związkach jest całkiem sporo. Jednak ich głos jest słabiej słyszalny, bo kto uwierzy, że pobiła ich kobieta?
Do naszej redakcji zgłosili się panowie, którzy czują się dyskryminowani przez MOPS w Płocku, a zwłaszcza przez kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej, Iwonę Szkopek. Częścią OIK jest Miejski Zespół Interdyscyplinarny (jego przewodniczącą jest właśnie kierownik OIK), który – zgodnie z opisem na stronie – koordynuje działania związane z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie na terenie Płocka, realizuje procedurę „Niebieskie Karty” oraz zapewnia kompleksową pomoc rodzinom z problemem przemocy domowej.
„To ze mnie zrobiono przemocowca”
– Według mnie, pani Szkopek nie jest właściwą osobą na tym miejscu – mówi zdecydowanie pierwszy z naszych rozmówców, pan Przemek. – Z jej zachowania wynika, że swoje prywatne doświadczenia przekłada na pracę zawodową. Widoczne jest jej uprzedzenie do mężczyzn, ojców, wyraża to w dobitny sposób – dodaje.
Z czego wynika taka opinia naszego rozmówcy? Od kilku lat toczy się sprawa o opiekę nad synem pana Przemka.
– W 2015 roku, do stycznia 2016 syn mieszkał ze mną w Płocku. Odebrano mi go uzasadniając, że jestem ojcem, a nie matką i sytuacja opiekuńczo-wychowawcza dziecka jest przez to nieprawidłowa – wspomina pan Przemek, który z zawodu jest prawnikiem i prowadzi stronę Szczyty Alienacji Rodzicielskiej na Facebooku. – Niestety, często wydawane są takie wyroki, które wspierają alienację rodzicielską, czyli taką formę przemocy, która polega na odizolowaniu jednego z rodziców od dziecka – wyjaśnia.
Sprawa toczyła się w Warszawie, ale pan Przemek starał się o przeniesienie jej do Płocka, licząc na to, że uzyska w swoim rodzinnym mieście wsparcie.
– Kiedy mama Franka wyprowadziła się, zostawiając mi dziecko, postanowiłem wrócić do rodzinnego miasta. Przez rok zajmowałem się nim sam, do drugiego roku życia, kiedy mi go odebrano. Nie jestem więc przypadkowym ojcem, bo jestem zaangażowany w wychowanie dziecka od momentu jego narodzin. Opiekowałem się też matką dziecka, gdy była w ciąży i po narodzinach synka. Uczestniczyłem wraz z nią w badaniach i wizytach lekarskich – podkreśla.
Jego była partnerka nie wykonała ponad 600 razy postanowienia o kontaktach pana Przemka z synem, dlatego nasz rozmówca złożył doniesienie do prokuratury w Płocku o znęcanie się nad nim i nad synem. Sprawę prowadziła policja w Płocku, która zainicjowała założenie Niebieskiej Karty wobec matki dziecka.
Opinię w tej sprawie wydać miała właśnie kierownik OIK, Iwona Szkopek.
– Ta pani robiła wszystko, by zamieść moją sprawę pod dywan i zamknąć procedurę Niebieskiej Karty. 3 lutego ubiegłego roku wystosowała nawet pismo do Prokuratury Warszawa – Ursynów, w którym napisała m.in., że wg moich zeznań do aktów przemocy dochodziło w Warszawie, co nie jest prawdą, gdyż mówiłem, że dochodzi do niej również w Płocku. Stwierdziła też, że obecnie akty przemocy nie mają miejsca, co też jest niezgodne z tym, co jej mówiłem – wymienia.
Punktuje także, iż pani Szkopek podpisuje się jako „grupa robocza”, choć tylko ona złożyła podpis pod opinią. Stwierdziła w niej, że pan Przemek nie doświadcza przemocy ze strony byłej partnerki, a cała sytuacja ma jedynie charakter „silnego konfliktu z wykorzystaniem dziecka, jako narzędzia walki”.
– Konkluzja ze słów pani Szkopek jest taka, że jak kobieta znęca się nad facetem, to jest wówczas konflikt, podczas gdy jest to po prostu przemoc. Zwłaszcza, gdy kobieta ma oczywistą przewagę nad mężczyzną, ponieważ dziecko jest przy niej, co wykorzystuje do własnych interesów – podkreśla nasz rozmówca.
Jak przyznaje, ze strony byłej partnerki doznawał zarówno przemocy psychicznej, w tym uniemożliwienia widywania się z dzieckiem, jak i fizycznej.
– Zdarzało jej się mnie uderzyć, popchnąć, podrapać, szarpać. Na porządku dziennym było pokazywanie mi środkowego palca przy Franku, wyzywanie mnie od „pojebów”, „psycholi”, upokarzanie mnie. To wszystko pokazywałem pani Szkopek. A ona w swojej subiektywnej opinii, jedynie na podstawie rozmowy telefonicznej z byłą partnerką, nie widząc w ogóle jej na oczy, napisała nieprawdziwe informacje na mój temat, szkalujące moją osobę – mówi oburzony prawnik, który niedawno zdał egzamin adwokacki.
Tłumaczy, że uzasadnieniem dla rzekomego znęcania się jest fakt, iż jego była partnerka zeznawała przez 7 godzin w prokuraturze.
– Natomiast ja nie mam wpływu na to, ile czasu trwają czynności, tym bardziej, że była partnerka celowo przeciągała tak tę czynność, aby później podawać się za rzekomą „ofiarę” – podkreśla pan Przemek.
W efekcie, jak relacjonuje, kierownik OIK zamknęła procedurę Niebieskiej Karty bez przeprowadzenia odpowiednich czynności i, w odczuciu pana Przemka, jednostronnie oraz w sposób dyskryminujący jego, jako ojca. Jako powód podano, że rodzice dziecka nie mieszkają razem.
– Jako prawnik, nie mogę sobie pozwolić na to, żeby tak szkalowano mój wizerunek, dlatego rozważam złożenie prywatnego aktu oskarżenia przeciwko kierownik OIK – zapowiada pan Przemek.
„Zostałem pobity, ale Niebieskiej Karty nie założono”
Źle kontakty z Iwoną Szkopek ocenia też nasz drugi rozmówca, pan Piotr, który rozmawiał z nią przy okazji procedowania Niebieskiej Karty wobec jego byłej partnerki. W tym przypadku chodziło nie tylko o przemoc psychiczną i fizyczną, ale o pobicie, na potwierdzenie czego pan Piotr dysponował obdukcją.
– Byłem dyskryminowany jako mężczyzna przez tę panią. Zarówno ja, jak i moje dzieci doznawaliśmy przemocy ze strony mojej partnerki. Doszło w końcu do tego, że zostałem pobity, byłem posiniaczony, miałem spuchnięte i sine oko. Pani Szkopek, pomimo tego, odmówiła założenia Niebieskiej Karty byłej partnerce – wspomina nasz rozmówca.
Pan Piotr od lat zajmuje się tematyką, dotyczącą przemocy alienacji rodzicielskiej, społecznie organizując i nagłaśniając kampanię uświadamiającą na ten temat pn. „Dzień Świadomości Alienacji Rodzicielskiej” (co roku obchodzony 25 kwietnia). Akcje dotychczas były organizowane w Płocku i w Toruniu, w obydwu miastach wspierali je prezydenci oraz policja i prezesi sądów rejonowych.
Zastanawiająca jest dla niego sytuacja, w której pracownica płockiego MOPS miała mu już wydać dokumenty do uzupełnienia, ale zawahała się.
– Powiedziała, żebym zaczekał, bo musi wykonać telefon. Zadzwoniła właśnie do pani Szkopek, wyglądało to tak, jakby mieli taki obowiązek, by dzwonić do niej jeśli to mężczyzna wnioskuje o Niebieską Kartę – wspomina pan Piotr.
Według jego relacji, pracownik MOPS usłyszała, że ma odmówić i nie ma takiej możliwości, żeby założono Niebieską Kartę wobec byłej partnerki pana Piotra.
– Zapytałem dlaczego, skąd taka decyzja? Usłyszałem: „Bo pan nie jest ofiarą przemocy”. Spytałem, czy mam przyjść bez ręki czy nogi, to wtedy będę? Mam obdukcję, mam siną twarz, spuchnięte oko, czego jeszcze trzeba? A przecież przemocą było już samo to, że byłem izolowany od dzieci! – podkreśla nasz rozmówca.
Jego gehenna zaczęła się właściwie zaraz po rozstaniu, a po pomoc zgłaszał się kilka razy.
– Była partnerka izolowała mnie od dzieci, nie mogłem się z nimi spotkać, pomimo postanowień sądu. Ciągnęło się to dobre trzy lata. Prosiłem o pomoc w Płocku już na początku, w 2015 roku, zgłaszając przemoc psychiczną. Odmówiono mi jej, zostałem wręcz wyśmiany. Potem, kiedy zostałem pobity przy dzieciach i były twarde dowody na to, że tej przemocy doświadczam, również odmówiono wszczęcia procedury Niebieskiej Karty. Za wszystkim zawsze stała pani Szkopek. Za pierwszym razem nawet podpisała oświadczenie, że odmawia mi udzielenia takiej pomocy i wszczęcia procedury Niebieskiej Karty. Tłumaczyła, że muszę mieszkać pod jednym dachem z partnerką, żeby mogło dojść do przemocy. Myślę, że ona czuje się bezkarna i uważa, że nikt jej nic nie zrobi – mówi pan Piotr.
Podkreśla, że w sposobie mówienia i zachowania kierownik OIK bardzo widoczna jest niechęć wobec mężczyzn, a procedura wszczęcia Niebieskiej Karty w przypadku przemocy dokonywanej wobec mężczyzn jest bardzo rzadka.
– Według mnie jest to człowiek, który nie powinien być na takim stanowisku. Pomijam już fakt o bezczelności tej pani, ale pogarda wobec mężczyzn jest widoczna w kontaktach z nią – przekonuje nasz rozmówca.
Jego obrażenia nie były na tyle poważne, by wymagały hospitalizacji, więc – choć prokuratura prowadziła śledztwo – to zostało umorzone.
– Ktoś pozwala na to, by ojców traktowano w ten sposób. Pozwalają na to urzędy i sądy. Nie rozpatrują przypadków indywidualnie, lecz autorytarnie stwierdzając, że to mężczyzna jest winien. Potrzebna jest zmiana w sposobie myślenia urzędników i sędziów, co już powolutku ma miejsce. Niestety, w mojej ocenie zbyt wolno. My, ojcowie, również chcemy być rodzicami na pełen etat, nawet po rozstaniu. Utrudnia nam się to na każdym kroku, a później mówi się, że ojcowie zostawiają dzieci. To system i urzędnicy oraz sędziowie sprawiają, że część ojców poddaje się i kończy jedynie na płaceniu alimentów – z goryczą mówi pan Piotr.
Kierownik OIK w Płocku: Nie dyskryminuję mężczyzn
Zapytaliśmy Iwonę Szkopek – Kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej, czy zgadza się z oskarżeniem o dyskryminację przez nią mężczyzn w pracy zawodowej? Jak to skomentuje?
– Nie zgadzam się z „oskarżeniem o dyskryminację mężczyzn w pracy zawodowej” – przekazała nam krótko kierownik OIK.
Dopytaliśmy więc o inne kwestie, poruszane przez naszych rozmówców. Jak wyjaśniła Iwona Szkopek, Ośrodki Pomocy Społecznej, w tym Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Płocku, nie zatwierdzają tzw. Niebieskich Kart.
Procedurę „Niebieskiej Karty” może wszcząć 5 służb: policja, pomoc społeczna, gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych, oświata i ochrona zdrowia, w sytuacji podejrzenia występowania przemocy w rodzinie. Wypełniony Formularz Niebieskiej Karty jest przekazywany do właściwego miejscowo Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie – w ciągu 7 dni od daty wszczęcia procedury.
Zespół Interdyscyplinarny lub powołana Grupa Robocza podejmuje działania diagnostyczne, w celu ustalenia faktycznej sytuacji w rodzinie wskazanej w procedurze. Jeśli w rodzinie zostanie zdiagnozowana przemoc, wówczas rodzina zostaje objęta planem pomocy, a procedura zostaje zakończona w chwili ustania przemocy. Jeśli diagnoza wykazuje, że w danej rodzinie nie dochodzi do przemocy – procedura zostaje zakończona z powodu rozstrzygnięcia o braku zasadności podejmowania działań. Obsługę administracyjną zespołów interdyscyplinarnych prowadzą ośrodki pomocy społecznej (w Płocku właśnie MOPS).
Zgodnie z danymi Miejskiego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Płocku odnośnie procedur „Niebieskiej Karty” prowadzonych w latach 2017-2020, ogółem w 2017 roku wszczęto 240 procedur, tyle samo rok później, w 2019 roku 237 procedur, a w 2020 – 231 procedur. W zdecydowanej większości (ok. 70-80 proc.) sprawy te dotyczyły mężczyzn, jako stosujących przemoc domową. Pokrzywdzonymi były natomiast najczęściej dorosłe kobiety (w około 170-200 przypadkach), przemoc wobec mężczyzn to około 30-40 przypadków rocznie.
Warto jednak zaznaczyć, że według statystyk przekazanych przez Miejski Zespół Interdyscyplinarny w Płocku, coraz częściej to kobiety stosują przemoc, przy jednoczesnej, utrzymującej się od 3 lat na tym samym poziomie liczbie mężczyzn wskazanych jako sprawcy przemocy.
W 2017 roku kobiety były sprawczyniami przemocy domowej w 20 przypadkach, 2018 – 36, w 2019 – 40, a w 2020 – 27 przypadkach.
Mężczyźni w 2017 roku byli sprawcami przemocy w 220 przypadkach (procedura wszczęta przez MOPS – 47), 2018 – 202 (procedura wszczęta przez MOPS – 60), 2019 – 203 (procedura wszczęta przez MOPS – 36), a w 2020 – 204 (procedura wszczęta przez MOPS – 39).
Zapytaliśmy też, w ilu przypadkach w latach 2018-2020 odmówiono założenia Niebieskiej Karty? W ilu przypadkach dotyczyło to mężczyzn, a w ilu kobiet?
– Miejski Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Płocku nie prowadzi statystyki odnośnie odmowy wszczęcia procedur NK – przekazała nam Iwona Szkopek. – Procedura „Niebieskiej Karty” nie jest wszczynana na życzenie klienta – podkreśliła.
Dużym problemem przy rozstaniach jest tzw. alienacja rodzicielska, czyli izolowanie dziecka od jednego z rodziców. Czy Kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej uznaje takie działanie za przemoc?
– W wykazie dotyczącym charakterystyki osób doświadczających przemocy przedstawiono liczbę krzywdzonych dzieci. Znajdują się tam również dzieci doświadczające przemocy z powodu uwikłania ich w konflikt rodzicielski. Dzieci te doświadczały szeregu różnych form krzywdzenia ze strony rodziców, którzy do walki między sobą wykorzystują dzieci, jako narzędzie. Ta forma przemocy wobec dzieci pojawia się coraz częściej w ostatnich latach – wyjaśnia Iwona Szkopek.
Jak precyzuje, w swojej pracy nie spotkała się z określeniem „izolacja dziecka”.
– W rodzinach objętych pomocą Zespołu Interdyscyplinarnego oraz Ośrodka Interwencji Kryzysowej pojawiają się problemy utrudniania kontaktów z dzieckiem przez jednego z rodziców wobec drugiego – przyznaje. – Jest to jedna z metod wikłania dziecka w konflikt rodzicielski pomiędzy jego rodzicami. Sprawy związane z realizacją kontaktów rodziców z dzieckiem prowadzi Sąd Rejonowy – III Wydział Rodzinny i Nieletnich w Płocku lub Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Płocku (w przypadku spraw rozwodowych) – tłumaczy kierownik, nie przedstawiając jednak własnej opinii na ten temat.
Próbowaliśmy ustalić, jaki jest procent matek, które krzywdzą dzieci izolowaniem dziecka od drugiego rodzica, a jaki jest procent ojców, jednak Miejski Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz OIK nie prowadzi statystyki dot. utrudniania kontaktów z dzieckiem przez jednego z rodziców wobec drugiego.
– Takie dane posiada Sąd Rejonowy w Płocku – III Wydział Rodzinnych i Nieletnich w Płocku oraz Sąd Okręgowy – Wydział Cywilny (przy okazji spraw rozwodowych). Sądy prowadzą sprawy dotyczące realizacji kontaktów rodziców z dziećmi – wyjaśnia Iwona Szkopek.
Wymienia natomiast, że rodzice stosują różne formy uwikłania dzieci w konflikt rodzicielski:
a) manipulacja – wmawianie przemocy ze strony drugiego rodzica metodą „zdartej płyty”, zjawisko „prania mózgu”, zmuszanie dziecka do przebierania się w samochodzie z ubrań zakupionych przez jednego z rodziców w ubrania zakupione przez drugiego z rodziców – w trakcie realizacji kontaktów, pozorna „ochrona” dziecka pod jego domem w nocy (rodzic „czuwa nad bezpieczeństwem” dziecka w trakcie realizacji kontaktów z drugim rodzicem lub w sytuacji, gdy dziecka jest pod opieką rodzica, którego wskazał Sąd), wizyty rodzica na lekcjach – kontrola dziecka, zabieranie dziecka przez rodzica w dniu wyznaczonych kontaktów już po północy, zabieranie dziecka przez rodzica w dniu wyznaczonych kontaktów bez względu na stan zdrowia dziecka (np. dziecko z gorączką, przeziębione itp.), zabieranie dziecka z przedszkola już po godzinie pobytu, gdy drugi rodzic przyprowadzi dziecko rano, przyjazdy na każde wezwanie dziecka (wzmacnianie w dziecku poczucia, że jeśli drugi rodzic czegoś wymaga, to ono zawsze może się poskarżyć rodzicowi, z którym nie mieszka) lub wzywanie policji na rodzica, pod opieką którego aktualnie znajduje się dziecko, manipulacje, nastawianie dziecka przed przesłuchaniami sądowymi (co ma mówić, czego nie mówić, obietnica, że jeśli zezna „właściwie” to dostanie nagrodę),
b) szantaż emocjonalny – karanie dziecka brakiem kontaktu z rodzicem (rodzic oświadcza dziecku, że nie będzie się z nim kontaktował za karę), straszenie dziecka, że jeśli nie będzie się zachowywało zgodnie z wolą rodzica, to ten wyjedzie za granicę lub pójdzie do więzienia, wikłanie dziecka w sojusz z jednym rodzicem przeciwko drugiemu
c) deprecjonowanie rodzica – wmawianie, że drugi rodzic dziecka nie kocha i źle o niego dba, podważanie autorytetu jednego rodzica przez drugiego, nadmierne krytykowanie, poniżanie, obrażanie, wyzywanie jednego rodzica przez drugiego w rozmowach z dzieckiem, kwestionowanie metod wychowawczych jednego rodzica przez drugiego, zachęcanie dziecka do „stawiania się” drugiemu rodzicowi, krytykowanie, obmawianie jednego rodzica przez drugiego w szkole/przedszkolu, kontrolowanie byłego partnera poprzez dziecko: montowanie specjalnego programu śledzącego w telefonach dzieci, śledzenie, nakłanianie dzieci do zdawania codziennych relacji z tego, jak wyglądają dni spędzone z drugim rodzicem, dawanie dziecku tzw. „żółtej kartki” przez rodzica, jeśli nie zrobi tego, co rodzic oczekuje
d) demoralizacja dziecka – przekupowanie dziecka drogimi prezentami, pokazywanie złych, negatywnych postaw jako pozytywnych wartości, które prowadzą np. do łatwego zarobku czy prowadzenie samochodu bez prawa jazdy przez rodzica, pomoc rodzica w ucieczkach dziecka ze szkoły, zgoda na „nieodrabianie” lekcji lub usprawiedliwianie wielu nieobecności dziecka na lekcjach zdalnych
e) sprawy sądowe – wikłanie dziecka w oskarżenia rodzica np. o stosowanie przemocy seksualnej, sądowe przesłuchiwanie dzieci w błahych sprawach na wniosek rodziców,
f) przemoc ekonomiczna – niealimentacja, dążenie do podzielenia rodzeństwa przez rodzica, żeby nie płacić alimentów.
– Wszystkie formy uwikłania dzieci w konflikt rodzicielski są wymierzone w byłego partnera, a dzieci są narzędziem do realizacji tego celu – podkreśla Iwona Szkopek.
Nie da się jednak ukryć, że w ostatnich latach coraz częściej słyszy się głos ojców w sytuacji tzw. okołorozstaniowej, którzy proszą o pomoc w kontaktach z dziećmi, ze względu na izolowanie dzieci od nich przez byłe partnerki. Mężczyźni coraz śmielej mówią o przemocy wobec nich, również poprzez utrudnianie im kontaktów z dziećmi. Ilu mężczyzn zgłosiło się o pomoc do płockiego MOPS w latach 2017-2020? Jaką pomoc uzyskali?
– W przypadku zgłoszeń, które wpływają do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, w każdym przypadku podejmowane są interwencje w środowisku – zapewnia Iwona Szkopek. – Miejski Zespół Interdyscyplinarne ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie nie prowadzi tak szczegółowej statystyki dot. konkretnych form przemocy zwłaszcza, że w każdej sytuacji występuje wiele różnych działań krzywdzących. Nigdy nie jest tak, że występuje tylko jedna konkretna forma przemocy – tłumaczy kierownik OIK.
Według danych MZI ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz OIK, corocznie wzrasta w Płocku ilość dzieci, wobec których realizowana jest procedura Niebieskiej Karty.
- 2017 – 12 procedur NK dot. dzieci
- 2018 – 22 procedury NK dot. dzieci
- 2019 – 31 procedur NK dot. dzieci
- 2020 – 47 procedur NK dot. dzieci
- 2021 (do 10.11) – 15 procedur NK dot. dzieci.
Ośrodek Interwencji Kryzysowej zanotował w tym czasie:
- 2017 – 51 zgłoszeń dot. podejrzenia krzywdzenia dzieci
- 2018 – 56 zgłoszeń dot. podejrzenia krzywdzenia dzieci
- 2019 – 28 zgłoszeń dot. podejrzenia krzywdzenia dzieci
- 2020 – 43 zgłoszenia dot. podejrzenia krzywdzenia dzieci
- 2021 (do 05.11.) – 40 zgłoszeń dot. podejrzenia krzywdzenia dzieci
Mężczyźni, z którymi rozmawialiśmy podkreślali, że odmowę wszczęcia procedury Niebieskiej Karty wobec partnerek w ich przypadkach uzasadniano tym, że nie zamieszkiwano już razem. Dlatego zapytaliśmy, ile w latach 2017-2020 było przypadków wszczęcia procedury Niebieskiej Karty, gdy osoby wskazane w procedurze nie zamieszkiwały wspólnie? Jaki jest procent kobiet, a jaki mężczyzn stosujących tę formę przemocy?
Z wykazu przesłanego przez MOPS w Płocku wynika, iż przy innych adresach zamieszkania w 2017 roku wszczęto 16 procedur, w 2018 – 19, w 2019 – 16, w 2020 – 25, a do początku listopada br. – 11 procedur. O ile jeszcze w 2017 i w 2018 roku to mężczyźni w znacznej większości byli wskazani, jako stosujący przemoc (ok. 95 proc.), to już w 2019 było to 63 proc., w 2020 – 80 proc., a w bieżącym roku 64 proc. Znacząco przy tym wzrósł procent kobiet stosujących przemoc (mówimy cały czas o przypadkach, gdy osoby nie zamieszkują razem). Cztery lata temu było to zaledwie 6 proc., a już w 2019 roku – 37 proc. W tym roku – 36 proc.
Nasi rozmówcy podsumowują dane przekazane przez kierownik OIK.
– Nie zgadzamy się z opinią pani Szkopek. Nawet w przedstawionych przez nią opisach przemocy wobec dzieci wymienione są w większości te, dotyczące mężczyzn. Moglibyśmy długo wymieniać formy przemocy, jakie stosują wobec byłych partnerów matki, w tym m.in. uniemożliwianie dzieciom spotykania się z drugim rodzicem i jego rodziną oraz kontaktów telefonicznych z dziećmi. Zdarza się, że przyjeżdżamy na spotkania i zastajemy zamknięte drzwi. To tragedia nie tylko ojców, ale i ich rodzin, babć, dziadków, cioć i wujków. Naszym zdaniem, nie jesteśmy traktowani przez MOPS w Płocku na równi z matkami – tłumaczą.
Dodają, że problem powstaje, ponieważ w większości przypadków tam, gdzie mogłaby być zastosowana opieka naprzemienna, nie jest orzekana ona przez sądy i uznawana za najlepsze rozwiązanie dla dziecka, które przecież ma prawo do wychowywania przez obojga rodziców. Ba, niektórzy urzędnicy i sędziowie uważają wręcz, że opieka naprzemienna jest szkodliwa dla dziecka, bo powinno mieć jeden dom…
Od redakcji
Z danych przekazanych przez fundacje, zajmujące się tematyką przemocy w związkach, co roku prawie 70 tysięcy par decyduje się na rozwód lub rozstanie. Bardzo często pojawiają się wówczas trudne emocje, poczucie krzywdy, żalu. Niestety, rodzice często zapominają, że pomiędzy nimi jest bezbronne dziecko, które nie jest własnością żadnego z nich. A mądrzy rodzice to tacy, którzy nie podważają decyzji drugiego rodzica, nie podkopują jego autorytetu. Nie wywołują także w dziecku poczucia zagubienia i zagrożenia, a przede wszystkim nie każą wybierać kogo kochają bardziej.
Warto pamiętać, że emocje rozstających się dorosłych nie są jednoznaczne z emocjami dziecka. Nie wolno ich zmuszać do uczestniczenia w konflikcie. Żaden z rodziców (pomijając sytuacje o charakterze przestępczym) nie ma prawa także decydować o tym, czy dziecko może kontaktować się z drugim z rodziców. Dla prawidłowego rozwoju potrzebni są dziecku zarówno mama, jak i tata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS