Historia berlińskiego muru to historia udanych i nieudanych ucieczek do Berlina Zachodniego. To również jeszcze bardziej tragiczna historia ok 150 osób zastrzelonych przez straż graniczną NRD.
Wacha przy Cmentarzu Inwalidów.
Budowa muru była życiową koniecznością tego groteskowego państwa, była być albo nie być dla enerdowkich komunistów, bowiem od powstania państwa NRD, do postawienia muru i ustanowienia pilnie strzeżonej granicy niemiecko – niemieckiej z NRD uciekło na Zachód ok 2,5 mln obywateli. W większości młodych ludzi w wieku produkcyjnym. Zważywszy, że Niemcy miały zachwianą strukturę demograficzną, z uwagi na znaczne, wojenne straty wśród mężczyzn, dodatkowy ubytek siły roboczej mógłby się dla NRD skończyć dokładnie tak jak w znanym dowcipie : ostatni gasi światło.
Widok na kościół św. Tomasza i działkę Osmana Kalina
Mur to podzielone rodziny, rodzinne tragedie, zbrodnie Stasi, samostrzelające urządzenia przeciw własnym obywatelom, psy i wachy co kilkaset metrów. Odprawy graniczne na dworcu Friedrichstrasse przypominające odprawy na obozowej rampie. Tak to wszystko wyglądało.
Günther Litfin, pierwsza ofiara muru. Zastrzelony 24 sierpnia 1961 roku.
Jest jednak jeszcze związana z murem historia, o której niewielu słyszało, niewielu zna sprawę. To historia anatolijskiego chłopa, który nic sobie nie robiąc z grozy muru, postanowił na rdzennie enerdowskiej ziemi uprawiać fasolę, pomidory, cebulę, a nawet czosnek. Plonami dzielił się równo, i ze swoją liczną rodziną, i z enerdowskim Grenzschutzem. Za sprawą tego pracowitego człowieka Berlin wzbogacił się o bardzo ciekawy obiekt architektoniczny w anatolijskim stylu rustykalnym, który na tle solidnego berlińskiego neoklasycyzmu, modernizmu, eksperymentów Bauhausu, czy socrealistycznych harców przy Frankfurter Allee, może wyglądać nieco skromnie, ale może też się podobać. Ocenę estetyczną pozostawiam innym, ponieważ historia jeszcze się nie skończyła i nie wiem czy czasem władze dzielnicy Kreuzberg nie zgodzą się na wpisanie obiektu przy Bethaniendamm 0 do rejestru zabytków, a być może nawet w obiekcie powstanie muzeum Osmana Kalina.
Osman Kalin, anatolijski chłop przybył do Europy w początku lat 60 – tych. Początkowo pracował w Wiedniu, potem przeniósł się do Niemiec, pracował w Stuttgarcie i Manheim, na początku lat 80 – tych przeniósł się do Berlina i zamieszkał na Kreuzbergu, bo gdzie indziej mógł zamieszkać Turek ? Wypracowaszy emeryturę Osman Kalin nie miał specjalnie nic do roboty, więc na nieużytku w bezpośrednim sąsiedztwie muru – będącym w istocie lokalnym wysypiskiem śmieci – postanowił założyć ogród warzywny i wybudować ogrodową altanę.
Krzątanina Turka nie uszła uwadze strzegących antyfaszystowskiego wału ochronnego, bo tak w nomenklaturze enerdowskiej nazywano berliński mur. Wizyta wyższego oficera Stasi u Osmana Kalina niespecjalnie go obeszła. Oficer został potraktowany lekceważąco, choć zdołał poinformować go, że 320 m2 ogrodu który zaczął właśnie uprawiać to terytorium NRD. Stasi powzięło podejrzenia, że Turek zamierza drążyć tunel w wiadomym celu.
Sytuacja była klinczowa, enerdowski spłachetek leżał poza murem, podlegał jednak jurysdykcji NRD, jednocześnie leżąc na terytorium Berlina Zachodniego nie podlegał jurysdykcji tutejszych władz. Problem był tak wielkiej wagi, że w sprawie Turka zebrało się Biuro Polityczne KC SED i kolektywnie zdecydowano, że Osman Kalin może uprawiać na enerdowskiej ziemi cebulę, jednak wznoszony przez niego obiekt nie może być wyższy niż mur. Po Stasi, do działania – w ramach wyjścia naprzeciw oczekiwaniom enerdowców – przystąpili zachodnioberlińscy urzędnicy, którzy wszelkimi sposobami starali się unikać jakichkolwiek zadrażnień z wszechwładną enerdowską tajną policją, która i na terenie BZ poczynała sobie ze sporą swobodą, a nawet z bezczelnością. I ten napór Osman Kalin wytrzymał, a dom przy Bethaniendamm rósł w górę, rozrastał na boki, płożył się we wszystkich kierunkach, pionach i poziomach. Dokładnie jak fasola Osmana Kalina.
Jak to się stało, że enerdowskie ” latyfundium ” znalazło się na terenie Berlina Zachodniego ? Tu trzeba cofnąć się do lat 20 – tych XX wieku, a nawet wcześniej. W roku 1920 wchodzi w życie tzw. ustawa o Wielkim Berlinie, na mocy której do Berlina przyłączono 7 miast satelickich. Berlin za jednym zamachem podwoił liczbę mieszkańców, a jego obszar zwiększył się kilkunastokrotnie. Berlińska burżuazja bogaci się, zaczyna się na dużą skalę obrót gruntami pod inwestycje. Jednocześnie obowiązuje przepis z czasów pruskiej separacji gruntów mówiący o tym, że ziemia należąca do płatnika podatku gruntowego mieszkającego w konkretnej dzielnicy Berlina przynależy do tej dzielnicy, nawet jeśli grunty nie leżą w tej dzielnicy, ani nawet z nią nie graniczą. Problemu specjalnego to nie sprawiało, do momentu podziału Berlina na strefy okupacyjne. Tym sposobem niewielki kawałek gruntu Osmana Kalina należący do dzielnicy Mitte we Wschodnim Berlinie znalazł się na Kreuzbergu w Berlinie Zachodnim. A podczas budowy muru, kiedy to materiał był deficytowy nie chciało się enerdowskim budowlańcom robić zygzaka z betonu, tylko mur poprowadzili nabrzeżem zasypanego kanału Luisenstadt.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS