Piątkowy (10.12.) wieczór mógł skończyć się tragicznie dla 21 rodzin mieszkających przy ul. Jana Pawła II i Kościuszki w Małomicach.
Było około godz. 22:30.
– Miałam pranie do powieszenia. Wybierałam się do pralni. Gdy tylko wyszłam na klatkę schodową, zobaczyłam czarny dym wychodzący spod drzwi sąsiada. Krzyczałam, żeby wzywać strażaków i pobiegłam budzić sąsiadów – opowiada pani Ewa.
Do pożaru wyjechało siedem zastępów straży.
– Lokatorzy zgłaszali, że w mieszkaniu prawdopodobnie jest mężczyzna. Gdy strażacy weszli do środka i go znaleźli, był półprzytomny i nie reagował na polecenia. Ogień był już mocno rozprzestrzeniony, praktycznie zajmował całe mieszkanie, meble – mówi mł. bryg. Paweł Grzymała, rzecznik żagańskich strażaków.
Akcja zakończyła się po 2:00 nocy, gdy strażacy sprawdzili pozostałe mieszkania i klatkę schodową. 65-letni mężczyzna został zabrany do szpitala.
Chcą być bezpieczni
Mieszkańcy boją się, co będzie dalej. Jak przyznają, mieli już wcześniej problemy z sąsiadem.
– On jest po prostu chory. My to wiemy i mu współczujemy. Ale od naszego współczucia nie czujemy się bezpieczniej. Nie ma pewności, czy kolejnego dnia wstaniemy rano, bo nie wiadomo, czy znowu nie wznieci pożaru – mówi pani Cecylia.
– W jednej klatce mieszka nas tu 7 rodzin, łącznie z pozostałymi klatkami jest nas 21 rodzin. Mamy wzięty kredyt na dach, chodniki, drogę, a niewiele brakowało, żebyśmy zostali bez dachu nad głową. Ktoś pod wpływem alkoholu wznieca pożar od zwykłej grzałki, a my mogliśmy wszyscy stracić życie – dodaje panie Ewa.
– Jak my tu mamy dalej żyć? Ustawiać sobie dyżury na noc, żeby sprawdzać, czy akurat znowu się nie pali? – pyta pani Natalia.
Nie pomogą na siłę
Mężczyzna od lat jest pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej.
– Oczywiście, pilotujemy jego sytuację. Podejmujemy działania, żeby zapewnić mu odpowiednie miejsce zamieszkania. Trzeba jednak pamiętać, że to jest osoba pełnoletnia i my nie możemy działać bez jego zgody. Obowiązują nas akty prawne, na przykład dotyczące podjęcia leczenia – mówi Paweł Graf, dyrektor OPS w Małomicach. – Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania przepisów prawnych, opinii lekarskich oraz decyzji sądu – dodaje.
Jak udało nam się ustalić, mężczyzna po wyjściu ze szpitala miałby możliwość skorzystania z tak zwanego mieszkania wspomaganego, prowadzonego przez gminę.
– Najbliższe otoczenie musi też wiedzieć, że może zgłaszać do OPS swoje problemy i trudności. Po rozpoznaniu sytuacji podejmujemy wspólnie z instytucjami działania na rzecz naszych mieszkańców – mówi P. Graf.
Przyczyny pożaru ustala policja.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS