Gość poranka “Siódma9” zwrócił uwagę, że od marca 2020 roku ostrzegał przed rosnącymi cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
– Cena uprawnień stanowi dzisiaj 60 proc. ceny energii dla Polaków. To unijny haracz, którym jest opodatkowana polska energia. W zeszłym roku kosztowało to 20-30 euro za tonę, a teraz 80-90 euro. To od razu przekłada się na ceny. Czeka nas armagedon – zapowiedział poseł Solidarnej Polski przypominając, że Polska w 2019 i 2020 roku mogła jeszcze chronić swoją gospodarkę przed unijnym systemem ETS.
– Dzisiaj mamy sytuację podbramkową, bo jest zagrożone bezpieczeństwo ekonomiczne i energetyczne Polaków – dodał.
“Festiwal naiwności”
W relacjach z Unią Europejską Kowalski nie wierzy już w żadne układy i zapewnienia – domaga się asertywności i blokady szkodliwych dla Polski mechanizmów. – Nigdy nie można się zgodzić na to, co proponują brukselscy eurokraci, bo zawsze nas oszukują. Trzeba być asertywnym – powiedział.
W rozmowie nie zabrakło też przytyków do premiera Mateusza Morawieckiego i polityków kojarzonych z jego otoczeniem.
– Trzeba zanegować politykę byłego ministra Michała Kurtyki, który doprowadził do tego, że rozmawialiśmy o projektach science-fiction, a nie o tym, co najważniejsze. Ostatnie dwa lata to festiwal naiwności. Zgadzaliśmy się na wszystko, co mówiła Bruksela – mówił Kowalski.
Polityk podkreślił, że należy “znaleźć ścieżkę prawną do zablokowania obecnego systemu” i oczekiwać od nowej minister klimatu i środowiska Anny Moskwy determinacji w tej sprawie.
Czytaj też:
Moskwa w Brukseli. Zapowiada walkę ze szkodliwymi zapisami Fit for 55Czytaj też:
Koniec szczytu Rady Europejskiej. Brak porozumienia w kluczowej kwestii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS