Jak poinformowała w piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, oskarżonemu Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
– Oskarżonemu zarzucono również popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania – dodała prokurator Wawryniuk.
ZOBACZ: Ktoś grozi prezydentom 18 miast. “Zadźgam cię, jak Adamowicza”
Obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, a w chwili ich popełnienia miał ograniczoną poczytalność.
13 stycznia 2019 roku na terenie Gdańska odbywał się 27. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W godzinach wieczornych zaplanowane było wydarzenie “Światełko do Nieba” – odpalenie zimnych ogni na scenie głównej. W imprezie brał również udział kwestujący na ulicach Gdańska Prezydent Miasta Paweł Adamowicz. Na scenie głównej pojawił się około godziny 19.50 w celu wygłoszenia przemówienia oraz odpalenia “Światełka do nieba”.
Magdalena Adamowicz: z ulgą przyjęłam informację, że po latach sprawa trafiła do sądu
Przed kamienicą przy ul. Mniszki 5/6 odbył się w piątek briefing wdowy po prezydencie Gdańska, europosłanki Magdaleny Adamowicz, brata prezydenta i posła na Sejm Piotra Adamowicza, prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz i mecenasa Jerzego Glanca po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W piątek śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiadomili, że prokuratura skierowała po prawie trzech latach do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W., oskarżonemu o zabójstwo prezydenta Adamowicza.
ZOBACZ: Ktoś grozi prezydentom 18 miast. “Zadźgam cię, jak Adamowicza”
Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz również popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania.
Wdowa po prezydencie Gdańska europosłanka Magdalena Adamowicz powiedziała w Gdańsku, że dla niej sytuacja jest zero-jedynkowa. – Miałam wspaniałego męża, moje dzieci miały kochającego ojca. Dzisiaj jestem wdową, moje dzieci są sierotami, przy wigilii nie będzie Pawła z nami. Paweł też nie zaprowadzi naszych córek do ołtarza. To się już nigdy nie zmieni – mówiła Adamowicz.
Dodała, że “z ulgą przyjęła informację, że po trzech latach pracy prokuratury w końcu sprawa trafiła sądu”. “Wierzę, że rzetelne rozpatrzenie tej sprawy nie tylko wyjaśni nam prawdę i przyczyny zabójstwa mojego męża, ale także obnaży pewne mechanizmy, które pozwolą w przyszłości unikać takich sytuacji, jaka się stała i zatrzymają spiralę mowy nienawiści i wierzę, że tego typu sytuacje, tego typu morderstwa już więcej się nie pojawią” – mówiła w Gdańsku wdowa po prezydencie Gdańska.
Brat Pawła Adamowicza: proces powinien być publiczny
Głos zabrał także brat zamordowanego włodarza i poseł KO Piotr Adamowicz. – Ta zbrodnia miała charakter publiczny, dlatego, że świadkami zabójstwa było wiele tysięcy osób, a setki tysięcy widziały tę tragedię za pośrednictwem telewizji. Powinniśmy poznać prawdę, powinniśmy poznać poglądy, idee, autorytety, idoli mordercy, bo nic nie jest bez przyczyny – mówił.
Jego zdaniem, “z tych powodów także sam proces powinien mieć charakter publiczny”, czyli bez wyłączenia jawności. – Jednocześnie chciałem podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, którzy przez te niespełna trzy lata spieszyli z wyrazami solidarności duchowej – mówił Piotr Adamowicz i podziękował senatorowi Krzysztofowi Brejzie, który “pomagał i spieszył interwencjami” oraz swoim adwokatom.
Dwa lata od zabójstwa
W trakcie odpalania zimnych ogni na scenę wbiegł mężczyzna i z bardzo dużą siłą kilkukrotnie ugodził prezydenta nożem. Następnie, grożąc nożem, prowadzącemu imprezę zmusił go do oddania mikrofonu, przez który przedstawił się z imienia i nazwiska i wygłosił oświadczenie, w którym podał motywy swojego zachowania.
ZOBACZ: Gdańsk. Zabójstwo Pawła Adamowicza. Stefan W. może odpowiadać przed sądem
Napastnik został zatrzymany przez pracowników ochrony.
Prezydent Paweł Adamowicz został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie zmarł 14 stycznia 2019 roku.
wys/PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS