A A+ A++

Jakub Wiech: Jakie wnioski dla projektu Nord Stream 2 płyną z rozmowy Biden-Putin?

Mateusz Piotrowski, amerykanista, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: Przedstawiając koszty ewentualnej agresji Rosji na Ukrainę Biden najprawdopodobniej zdecydował się na użycie groźby zerwania przez Niemcy współpracy z Rosją przy Nord Stream 2. Jeżeli w konsultacjach administracji Bidena z sojusznikami europejskimi ze strony Niemiec faktycznie padła taka gotowość, to jest to silny straszak wobec Rosji. O Nord Stream 2 mówił też doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa Jake Sullivan – tak długo jak gazociąg nie działa, stanowi on przewagę dla Zachodu, by wymuszać na Rosji deeskalację. Na ten moment jest to argumentacja do przyjęcia. Natomiast w pewnym sensie ja osobiście pozostaję optymistą i mam nadzieję, że do eskalacji nie dojdzie. Co z tym związane, nie będzie powodu by groźby dotyczące Nord Stream 2 wcielić w życie. Tu z kolei jestem pesymistą, jeżeli chodzi o perspektywy rezygnacji Niemiec z tego projektu na innych warunkach.

Jak rozmowa ta wpłynęła na pozycje negocjacyjne Waszyngtonu i Moskwy?

Tak naprawdę niewiele zmieniła. Rosja wzmocniła swoją pozycję w rozmowach z USA koncentracją wojsk przy granicy z Ukrainą, z kolei USA wzmacniały ją przez ostrzeganie i mobilizowanie sojuszników oraz konsultowanie z nimi wspólnej polityki na wypadek ewentualnej agresji. Ze strony Bidena nie padły raczej żadne zapowiedzi gotowości do ustępstw – gdyby takowe się pojawiły, zostałyby podkreślone w oświadczeniu strony rosyjskiej. Putin z całą pewnością nie wyraził gotowości do obniżenia napięcia już na tym etapie. Nikt nikogo nie przekonał i z tego względu rozmowy dotyczące deeskalacji mają toczyć się dalej na niższym szczeblu politycznym.

Jak rozumieć manewry legislacyjne przy sankcjach na NS2, które miały być w budżecie obronnym (NDAA)?

Są one związane bezpośrednio z amerykańską polityką wewnętrzną i osiągnięciem kompromisu pomiędzy obiema izbami, który pozwoli na przegłosowanie uzgodnionej wersji NDAA. Zrezygnowano ze wszystkich poprawek na głosowanie, także dotyczących tych spraw wewnętrznych, uprawnień wojennych prezydenta czy poboru do sił zbrojnych. Ciężko jednak wyobrazić sobie gorszy termin na taki kompromis – szczególnie po tym jak wyłączenie części sankcji na NS2 w maju zostało ogłoszone w trakcie spotkania Blinkena i Ławrowa – w ramach którego z ustawy wyrzuca się nie tylko sankcje dotyczące NS2, ale też inne narzędzia mające służyć presji na Rosję, jak sankcje gospodarcze i personalne, które miałyby być wprowadzone w przypadku jej napaści na Ukrainę. One oczywiście mogą wrócić w formie samodzielnych ustaw, ale wówczas czeka je jeszcze cały proces legislacyjny lub następna próba osadzenia ich w kolejnym budżecie obronnym, podczas gdy w perspektywie kilku tygodni mogły stać się aktywnym narzędziem odstraszania Rosji i służyć jako silny argument w rozmowach z nią.

 Reklama

Czy takiej rozmowy jak wczorajsza można było spodziewać się po poprzednim szczycie Blinken-Ławrow?

Przede wszystkim, spotkanie szefów dyplomacji nie wystarczyło do zażegnania sytuacji. Antony Blinken ostrzegł Rosję przed inwazją i zażądał wycofania wojsk z granicy z Ukrainą, z kolei Siergiej Ławrow przedstawił postulaty dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa w sprawie nierozszerzania NATO na wschód. Dość rzec, że atmosfera rozmów była co najmniej niesprzyjająca deeskalacji. Blinken wzywał do negocjacji w ramach formatu normandzkiego, którego członkiem USA nie są, zaś Ławrow żądał bezpośredniej komunikacji z USA. Było jasne, że Biden i Putin muszą raz jeszcze porozmawiać – zdecydowano się na formę wirtualnego spotkania. Tu znowuż niewiele ustalono, była to bardziej okazja do przedstawienia wzajemnych stanowisk przez obydwie strony. Celem nie było jednak natychmiastowe zażegnanie konfliktu, bo to z Rosją po drugiej stronie jest niemożliwe. Rosja nie może ot tak zrezygnować z planów inwazji na Ukrainę nie dostając nic w zamian, nawet jeżeli koncentracja wojsk to tylko blef. Putinowi zależy na wymuszeniu innych potencjalnie korzystnych dla Rosji działań czy decyzji państw Zachodu. Wszedł w dialog z prezydentem USA, który ma być kontynuowany na niższym szczeblu. Stany Zjednoczone mają też prowadzić dalsze konsultacje z Francją, Niemcami, Wielką Brytanią i Włochami, a w perspektywie może się to stać jakimś forum wspólnego dialogu z Rosją. Tak długo jak USA będą rozmawiać z Rosją i krytycznie odnosić się do jej propozycji, daleko będzie do sukcesu Rosji. Jeżeli jednak jej żądania będą brane pod uwagę, a po stronie USA czy innych państw, które razem z nimi być może będą uczestniczyć w tym dialogu, widać będzie wolę wypracowania kompromisu czy dokonania pewnych ustępstw wobec Rosji bez nawet wykazania przez nią gestów dobrej woli, to będzie to sygnał bardzo niebezpieczny dla bezpieczeństwa Europy. Wówczas, z takim stanowiskiem, kontynuacja rozmów z Rosją nie przyniesie rozwiązania korzystnego dla państw Europy Środkowo-wschodniej.

Dziękuję za rozmowę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLatarnia w zatoce dla autobusów, czerwony pas dla rowerzystów
Następny artykułRecepta na zanieczyszczone powietrze? Przenieść stację monitoringu na obrzeża miasta. Tak zrobił Nowy Targ