Również w styczniu do Komisji Europejskiej ma trafić wniosek o notyfikację polskiego programu dla górnictwa. Dotąd trwał proces prenotyfikacji tych propozycji, czyli nieformalne uzgodnienia z Komisją, które jednak nie zakończyły się zgodą na proponowane przez stronę polską rozwiązania w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń.
“Nie ma takiej zgody i nikt nie wie, czy będzie taka zgoda czy nie. Ja zakładam, że w jakiejś perspektywie, po przeprowadzeniu wniosku notyfikacyjnego, wszystko zakończy się sukcesem. Natomiast Komisja Europejska wyraźnie nam powiedziała, że nie daje nam zgody na pewne działania” – poinformował wiceminister Pyzik po środowym spotkaniu z górniczymi związkami w Katowicach.
Jednym z głównych tematów spotkania były ubiegłotygodniowe uzgodnienia w Brukseli, po których resort aktywów poinformował, iż Polska jak najszybciej złoży do KE wniosek notyfikacyjny dotyczący transformacji górnictwa węgla kamiennego, zawierający wszystkie elementy systemu pomocowego, zaś Komisja przystąpi do jego rozpatrzenia w najkrótszym możliwym terminie. W środę wiceminister Pyzik sprecyzował, że nie oznacza to jeszcze nawet wstępnej zgody na proponowane przez Polskę rozwiązania; natomiast zgoda taka może być wydana w procesie formalnej notyfikacji.
Wiceminister wyjaśnił, że póki wniosek notyfikacyjny nie zostanie zatwierdzony, KE nie ma “właściwości prawnej” na wydanie zgody na dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych (unijne przepisy umożliwiające w przeszłości takie rozwiązania wygasły – PAP). Zapewnił, że wniosek notyfikacyjny, który jest już prawie gotowy, będzie złożony w drugiej połowie stycznia.
Jak oceniali po spotkaniu związkowcy, notyfikacja zajmie co najmniej 10 miesięcy, a możliwe, że nawet ponad rok. Pyzik podkreślił, że podczas rozmów w Brukseli strona polska spotyka się z dużym zrozumieniem.
Niezależnie od procesu notyfikacji, rząd ma podjąć działania zabezpieczające płynność spółek węglowych w przyszłym roku. Jak mówił Piotr Pyzik, projekt przygotowanej w tym celu ustawy w czwartek będzie zaprezentowany w Kancelarii Premiera, a w przyszłym tygodniu – jako projekt poselski – powinien trafić do Sejmu. Zakończenie procesu legislacyjnego i wejście proponowanych rozwiązań w życie planowane jest na styczeń.
„Podstawowa sprawa to jest zapewnienie płynności firmom górniczym. Rząd RP zrobi wszystko, żeby ta ścieżka legislacyjna była jak najkrótsza i jak najprostsza” – zadeklarował Pyzik, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. Wiceminister ocenił, iż dzięki przyjęciu proponowanych rozwiązań przez parlament, płynność spółek węglowych w przyszłym roku będzie zachowana.
Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz sprecyzował, że – według informacji przekazanych związkowcom na środowym spotkaniu – ustawa ma umożliwić zawieszenie spłaty zobowiązań spółek węglowych (głównie chodzi o Polską Grupę Górniczą, choć projekt obejmuje też Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj) wobec Polskiego Funduszu Rozwoju oraz zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak ocenił Kolorz, odnośnie PGG chodzi o ok. 2 mld zł; w tym roku Grupa dostała 1 mld zł pożyczki płynnościowej z PFR, ma też dawne zaległości wobec ZUS, które powinna systematycznie spłacać.
“Te rozwiązania – dopóki nie będzie notyfikacji – pozwolą jeszcze górnictwu trwać, natomiast co będzie z notyfikacją – zobaczymy. Ponoć – to niejako zostało podtrzymane – jest wola co do zasad dotyczących subsydiowania i pomocy publicznej do wydobycia i na likwidację, natomiast, jak to zawsze jest, pewnie diabeł będzie tkwił w szczegółach. Rząd jest optymistycznie nastawiony do tych negocjacji notyfikacyjnych, my trochę mniej” – ocenił Kolorz.
Podstawą polskich propozycji dotyczących pomocy dla górnictwa są zapisy umowy społecznej, podpisanej w końcu maja br. w Katowicach przez przedstawicieli rządu i górnicze związki zawodowe. Uzgodniono wówczas stopniowe wygaszanie kopalń węgla energetycznego do końca 2049 roku oraz zasady subwencjonowania górnictwa w tym okresie, w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych. Umowa gwarantuje górnikom pracę do emerytury i przewiduje osłony socjalne dla odchodzących z pracy, a także zawiera mechanizmy wspierające transformację Śląska.
Podczas środowego spotkania związkowcy wskazywali na inne, obok sprawy subwencjonowania kopalń, elementy umowy społecznej, które nie wymagają unijnej notyfikacji, a również – ich zdaniem – nie są realizowane. Chodzi m.in. o inwestycje w czyste technologie węglowe oraz przyjęcie ustawy o Funduszu Transformacji Śląska.
“Podsumowując – nadal balansujemy na cienkiej linie; to wszystko jest – użyję takiego sformułowania – pudrowaniem syfa. Po raz kolejny pytaliśmy o wariant B, w razie gdy Komisja nie zgodzi się na notyfikację, i po raz kolejny nie otrzymaliśmy odpowiedzi, jaki jest wariant B, który powinien być przygotowywany nie tylko na wypadek awaryjny, ale dla zabezpieczenia funkcjonowania całego polskiego systemu energetycznego” – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
W ostatnim czasie przedstawiciele górniczych związków wyrażali obawy z powodu przedłużających się – ich zdaniem – rozmów z Komisją Europejską oraz niepewności co do tego, czy UE zaakceptuje proponowane rozwiązania pomocowe. Jednocześnie przedstawiciele związków wskazywali, że niewdrożenie systemu pomocy dla kopalń od przyszłego roku może grozić ich upadłością. (PAP)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS