Brak elementarnej kultury osobistej, kompletna ignorancja i lekceważenie zdrowia swoich kolegów i koleżanek. Tak w skrócie można określić popis, jaki dał poseł Konfederacji Jakub Kulesza, który przyszedł do Sejmu zarażony koronawirusem.
O chorobie poinformował sam parlamentarzysta, który w mediach społecznościowych żalił się, że marszałek Elżbieta Witek wykluczyła go z obrad stacjonarnych.
Dzisiaj wyjątkowo w maseczce. Jestem chory i wszystko wskazuje na to, że to KORONAWIRUS, więc założyłem maseczkę. Nie wiem tylko który to wariant – OC43 czy 229E. Niestety
Elzbietawitek poinformowała mnie, że i tak jestem wykluczony z posiedzenia 🙁 – napisał na Twitterze Kulesza.
Dzisiaj wyjątkowo w maseczce. Jestem chory i wszystko wskazuje na to, że to KORONAWIRUS, więc założyłem maseczkę. Nie wiem tylko który to wariant – OC43 czy 229E. Niestety @elzbietawitek poinformowała mnie, że i tak jestem wykluczony z posiedzenia 🙁 pic.twitter.com/az54EspwyP
— Jakub Kulesza (@Kulesza_pl) December 8, 2021
Choć poseł chciał być zabawny i zasugerował, że prawdopodobnie padł ofiarą mniej zjadliwych koronawirusów niż osławiony Covid-19 (OC43 czt 229E, które wywołują przeziębienie), to tego typu wpisy pokazuj przede wszystkim, jak wielki jest jego brak empatii. Po pierwsze skoro odczuwa syndromy choroby, to powinien unikać skupisk ludzkich, gdzie jest duże ryzyko zarażenia innych. Nie chodzi przecież wyłącznie o COVID-19, ale przecież groźne mogą być też inne choroby. Po drugie, takie epatowanie posiadaniem “koronawirusa” to policzek we wszystkie osoby, które ciężko przeszły tę chorobę albo straciły przez nią kogoś bliskiego. Tu już nie chodzi o zagrożenie, ale o własną wrażliwość.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS