„Obrona polskiej granicy jest polską racją stanu, Polacy wielokrotnie oddawali życie za obronę granicy. I to, co dziś robi część plastikowej opozycji, jest wymierzone w dorobek i tradycję polskiej historii, dlatego większość Polaków to odrzuca” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl emitowanej w TVP Info Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
CZYTAJ TAKŻE:
-Publicyści w „Salonie Dziennikarskim”: Opozycja chce wywołać konflikt wokół COVID-19. „Chodzi o wpędzenie rządu w pułapkę”
-Eskalacja sytuacji na granicy. Romaszewska w „Salonie Dziennikarskim”: „Poziom szantażu dramatycznymi scenami będzie rósł”
Sytuacja na granicy i prowokacje opozycji
Drugim z tematów poruszanych w dzisiejszym „Salonie Dziennikarskim” była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, zwłaszcza w kontekście prowokacji, których dopuściła się w ostatnim czasie część opozycji, m.in. europosłanki Koalicji Obywatelskiej: Róża Thun i Janina Ochojska oraz liderka Strajku Kobiet, Marta Lempart.
To jest ta grupa, która chce doprowadzić do fermentu. Wokół granicy miał być zbudowany konflikt, on się nie udał. Ludzie stanęli murem za polskim mundurem, a to, co zrobiły panie Janina Ochojska i Róża Thun, to była po prostu ordynarna ustawka. A teraz jeszcze dwie panie posłanki otworzyły sobie biuro poselskie w Białowieży. Chodzi po prostu o zdestabilizowanie sytuacji
— powiedziała redaktor naczelna Polska Press, Dorota Kania.
To jest kolejna antypolska prowokacja polityczna, wykorzystywanie sytuacji humanitarnej, która nie jest spowodowana postawą Polski, tylko tym, że Łukaszenka zaprosił tych biednych ludzi do przybycia samolotami na teren Białorusi. To jest od A do Z prowokacja i przykro, że są niby-Polacy, którzy próbują stworzyć na tym tle kolejną prowokację
— ocenił francuski dziennikarz i publicysta Bernard Margueritte, w przeszłości korespondent „Le Monde” w Polsce.
Ale możemy się cieszyć, bo ta prowokacja nie udała się i wiceprzewodniczący KE twierdził, że wojna na wschodzie Polski została wygrana, została obroniona granica UE. Pani Thun jako europosłanka, może się z tego cieszyć tylko
— dodał.
Jednym z zarzutów wobec rządu i służb były dzieci. Pamiętamy z posiedzenia Sejmu okrzyki: gdzie są dzieci z Michałowa. Bardzo szybka, właściwie błyskawiczna reakcja, postawienie namiotów humanitarnych przez Caritas, otwarcie szpitali. Każdy potrzebujący, który nielegalnie przekraczał granicę, i poszkodowany, mógł tam trafić. Wielu migrantów nie chciało skorzystać z legalnego przejścia, bo przecież przez cały czas te przejścia działały
— zwróciła uwagę Kania.
Celem uderzenia jest otwarcie granicy?
Michał Karnowski zapytał Marka Formelę, czy celem tego uderzenia, grania na emocjach, nie jest przypadkiem otwarcie granicy, doprowadzenie do wpuszczenia jak największej liczby migrantów.
Nie wnikając w polityczne uwarunkowania konfliktu, to to, co ma miejsce na granicy, ma wymiar przeciwpaństwowy z podtekstem wyłącznie politycznym w Polsce. To jest próba destabilizacji sytuacji na skutek prowadzonych przez Łukaszenkę i Putina działań mających na celu destabilizację UE. Część środowiska Platformy Obywatelskiej uznała w mojej ocenie, że to jest taki moment, kiedy można nadwerężyć mandat polskiego rządu i większości parlamentarnej.
— ocenił naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Tak jak Dorota powiedziała: murem za mundurem. Obrona polskiej granicy jest polską racją stanu, Polacy wielokrotnie oddawali życie za obronę granicy. I to, co dziś robi część plastikowej opozycji, jest wymierzone w dorobek i tradycję polskiej historii, dlatego większość Polaków to odrzuca
— dodał.
Zachód nie poradził sobie z problemem migracji
Prowadzący zwrócił uwagę na sytuację na Zachodzie. Podczas kryzysu migracyjnego z 2015 r. najwięcej migrantów przyjmowały Francja i Niemcy, które – jak okazało się po kilku latach – nie poradziły sobie z tym wyzwaniem.
We Francji mamy bardzo trudną sytuację w tej chwili i to jest pytanie, które pojawia się w kampanii prezydenckiej, która się zaczęła: co robić. I 70 proc. Francuzów w sondażach twierdzi, że koniec, że trzeba postawić tamę i wyrzucić tych, którzy są we Francji nieleganie
— wskazał Bernard Margueritte.
Karnowski przypomniał argumenty zwolenników przyjmowania migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jednym z nich było np. „ubogacenie kulturowe”.
Te argumenty nie sprawdziły się również w Niemczech. To był moim zdaniem wielki błąd pani Merkel. We Francji tworzyły się takie miasta, które są pod panowaniem islamistów i rządzą się tymi prawami, kobieta nie może wychodzić bez burki. To są miejsca, do których władze francuskie czy policja nie mogą już wejść, Francja jest coraz bardziej przejęta przez tych islamistów, sytuacja jest bardzo groźna
— zauważył francuski dziennikarz.
Argumenty zwolenników przyjmowania migrantów
Prowadzący zapytał publicystę „Do Rzeczy”, Piotra Semkę, dlaczego opozycja tak uparcie kreuje wciąż nowe prowokacje wokół sytuacji na granicy.
To wynika z różnicy światopoglądu. Duża część polityków opozycji, szczególnie te najbardziej radykalne panie typu Róża Thun czy Janina Ochojska uważają, że nielegalne są push-backi, po drugie – że migracja jest korzystna, ponieważ w Polsce spada czynnik dzietności, że potrzebujemy robotników. Trzeci element podejmuje ostatnio część naszych biskupów, że strach przed migrantami jest irracjonalny, że jest lękiem przed nieznanym. Nie, jest jak najbardziej racjonalny, wynika z obserwacji tego, jak źle przebiega integracja imigrantów np. w Niemczech
— ocenił dziennikarz.
Zwolennicy migracji zawsze mają argumenty. Mówią: tak, owszem, są konflikty na Zachodzie, ale dlatego, ze jest nietolerancja i władze za mało robią, aby tych młodych ludzi przyciągnąć do społeczeństwa francuskiego czy niemieckiego. I zawsze przy tym zakładają, że wina leży po stronie państw europejskich, nigdy imigrantów. Po drugie jest niezrozumienie, że są różni migranci. Niektórzy rzeczywiście wymagają pomocy, bo są na granicy zamarznięcia w lasach, a są migranci, którzy ochoczo przyjmują rolę, którą napisał im Łukaszenka, przekraczają granicę
— wskazał Semka.
Zdumiewa mnie, że część osób jako argument „za” podaje to, że ci ludzie już 5 razy przekraczają granicę. A przecież jeżeli ktoś już 5 razy przekracza granicę, to to jest bardzo duża determinacja w łamaniu prawa
— dodał.
Niezależnie od bieżącego sporu, to trzeba też umieć spojrzeć na konflikt na granicy jako konflikt dwóch fundamentalizmów, które krępują naszej wyobraźnię. Po pierwsze: fundamentalizm islamski, agresywny i niezwykle ekspansywny, zajmuje nowe terytoria. A my jesteśmy w uścisku „fundamentalizm praw człowieka”, który zabrania nam zdecydowanie reagować w sytuacji zagrożenia, i bronić swojego terytorium.
— ocenił Marek Formela.
Ważne, aby zobaczyć, że to jest też próba podważenia tożsamości poszczególnych krajów. Żeby Polska czy inne kraje zatraciły swoją tożsamość
— powiedział Margueritte.
aja
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS