Paweł Kukiz w rozmowie z Radiem Zet stwierdził, że jakby był na miejscu Łukasza Mejzy, to nawet jakby był czysty jak łza, to do czasu wyjaśnienia sprawy, sam odszedłby z rządu. – Nie chcę, żeby to było postrzegane jako obrona wiceministra sportu, ale ja sam miałem liczne problemy przez media, które kłamały na mój temat – wyjaśnił polityk. – Wątpię, żeby dziennikarz, nawet aparatczyk te wszystkie doniesienia sobie wyssał z palca, to musiałby być wariat albo samobójca – dodał.
Poseł podkreślał, że jest Kawalerem Orderu Uśmiechu, laureatem Medalu Brata Alberta i 20 lat walczył o życie i zdrowie własnego dziecka. – Jeśli chociaż 1 proc. tego, co jest w artykułach to prawda, a dymisji nie będzie, to będę miał prawdziwy problem z głosowaniem razem z PiS. To nie jest ultimatum ani groźba. Są po prostu moralne granicy, których przekraczać nie można – wyjaśnił.
Paweł Kukiz przekazał również, że powiedział Jarosławowi Kaczyńskiemu, że będzie miał problemy z dotrzymaniem waunków umowy koalicyjnej, jeśli Łukasz Mejza pozostanie na stanowisku wiceministra sportu.
Kaczyński o sprawie Mejzy
– Cała sprawa będzie wyjaśniona i będą wyciągnięte wnioski, żadnego oportunizmu tu nie będzie – powiedział Jarosław Kaczyński dziennikarzom po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia klubu PiS, które odbyło się 1 grudnia.
Prezes PiS komentował zamieszanie wokół wiceministra sportu także przed rozpoczęciem rozmów z posłami. Na uwagę, że niektórzy twierdzą, że wicepremier się stał jego zakładnikiem polityk odparł, że „nie jest niczyim zakładnikiem i w tych warunkach nie będzie prowadził rozmowy”.
Na kolejne pytania dziennikarzy, czy nie wstrząsnęły nim relacje rodzin, które miały być namawiane na niesprawdzoną terapię medyczną przez dawną firmę Łukasza Mejzy, wicepremier nie udzielił odpowiedzi.
Łukasz Mejza na celowniku
W minionych dniach Wirtualna Polska opisywała szereg działań Mejzy sprzed okresu objęcia przez niego mandatu posła. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy, firma obecnego wiceministra sportu miała oferować rodzicom ciężko chorych dzieci terapie. Problem w tym, że owe terapie nie miały żadnego uzasadnienia medycznego.
Sam Mejza odcina się od oskarżeń i przekonuje, że jego firma nie wystawiła z tego tytułu żadnej faktury. Jak mówi, „nie zarobił na tym ani złotówki”. Poinformował również o wejściu na drogę sądową z redakcją, która opisała jego rzekome działania kryminalne.
Czytaj też:
Kaczyński skomentował sprawę wiceministra Mejzy. „Nie jestem niczyim zakładnikiem”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS