A A+ A++

Marta Gruszecka: Leopold Kozłowski – charyzmatyczny, wszechstronnie utalentowany artysta, przedstawiciel i piewca kultury żydowskiej, autor niezapomnianych piosenek, które złotymi zgłoskami zapisały się w historii muzyki klezmerskiej. Współpracowaliście przez ponad 20 lat. W jakich okolicznościach przecięły się Wasze artystyczne ścieżki?

Jacek Cygan: Pod koniec lat 80. zgłosiła się do mnie aktorka Teatru Żydowskiego Małgorzata Markiewicz z prośbą o przetłumaczenie kilku pieśni z jidysz na polski. Na początku odmówiłem – ani język, ani kultura żydowska nie były mi dobrze znane. Małgorzata nalegała, zapewniała, że dostarczy mi tłumaczenia filologiczne profesora Michała Friedmana oraz że ma już zarezerwowaną sesję nagraniową w studio Polskiego Radia. Kiedy dodała, że kierownikiem muzycznym będzie Leopold Kozłowski, natychmiast podjąłem decyzję. Znałem Poldka wcześniej z Domu Pracy Twórczej w Krynicy-Zdroju. Byliśmy sobie bliscy – często spotykaliśmy się, by pogadać, poopowiadać dowcipy i razem się pośmiać. Nigdy nie przypuszczałem, że będziemy razem występować. Zaczęło się od sześciu starych żydowskich piosenek…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTOMASZÓW Obwodnica otwarta dla ruchu
Następny artykułSzkoła a koronawirus. Dyrektor ma to zorganizować