Pedofilia w Kościele, zaangażowanie księży w politykę, spojrzenie na związki niesakramentalne czy na osoby o orientacji homoseksualnej – od takich tematów nie ucieka w publikacji abp Grzegorz Ryś. Autorzy poruszają tematy budzące kontrowersje, o których nie zawsze chętnie publicznie mówią osoby duchowne.
Nie powinniśmy koncentrować się na obronie instytucji, ale na słuchaniu ludzi, którzy zostali skrzywdzeni – mówi o problemie krzywdzenia dzieci w Kościele metropolita łódzki. Ks. abp Grzegorz Ryś podkreśla, że obowiązujące przepisy są wystarczające. Problemem jest sposób myślenia, który musi ulec zmianie.
Gdy chodzi o procedury, to w Kościele nie pozostało wiele przestrzeni do debatowania i do jakiejś dobrowolności – mówi w rozmowie z RMF FM abp Ryś.
Natomiast gdy chodzi o zmiany mentalności, to one dotyczą przede wszystkim tego, żeby nie koncentrować się na obronie instytucji, a koncentrować się na słuchaniu ludzi, którzy zostali skrzywdzeni. To jest niesłychanie trudne – dodaje.
Arcybiskup osobiście słucha każdej osoby, która opowiada o swoich dramatycznych przeżyciach.
Staram się, nie mówię, że to, co ja robię jest jakieś wzorcowe, natomiast nie uciekam od takich spotkań – wyjaśnia ks. abp Grzegorz Ryś.
“Nie wiem, jak potoczą się losy Kościoła katolickiego w Polsce. Liczba wychodzących ostatnio na jaw z kościelnych “szaf” rozmaitych negatywnych zjawisk i faktów – czasami strasznych – skłania do przypuszczeń, że sekularyzacja przyspieszy u nas równie gwałtownie, jak kilkadziesiąt lat temu w Quebecu, czy nieco później w Irlandii” – pisze w posłowiu Piotr Sikora.
Rozmowa z arcybiskupem Rysiem dotyczyła nie tylko książki, ale też bieżących problemów. W kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy angażuje się również Kościół. Zbiórki darów organizują lokalne społeczności i Caritas. Jak Kościół patrzy na te wydarzenia?
Nie przestaniemy mówić do naszych władz, że chcemy, żeby były mosty humanitarne – mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM ks. abp Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki podkreśla, że każdy człowiek ma prawo decydować o tym, gdzie czuje się bezpiecznie i gdzie chce zostać.
Człowiek ma prawo mieszkać tam, gdzie chce. Człowiek ma prawo do migracji. Nie jest tak, że można komuś zabronić migracji – tłumaczy metropolita łódzki.
Też byliśmy narodem, który migrował. Wszędzie, gdzie Polacy wylądowali w swoich różnych historiach życiowych, to po pierwsze, żyją, po drugie, chcą być szanowani ze swoją wiarą, językiem, kulturą. To samo prawo – i słusznie, że się go domagają – to samo prawo przynależy każdemu, kto chce gdzie indziej żyć, niż żył do tej pory. Także dlatego, że tam się czuje prześladowany, atakowany – dodaje abp. Ryś.
Ks. abp dodaje, że prawdopodobnie niewielka część migrantów będzie chciała zostać w Polsce, ale jeśli ktoś wyrazi taką wolę – naszą rolą jest umożliwienie mu tego.
Kościół nie jest od tego, żeby w takich napięciach mówić językiem polityków – mówi arcybiskup dodając, że sposób reagowania Kościoła nie może przeciwstawiać sobie dwóch ważnych wymiarów miłości. Pierwszy to miłość do ojczyzny, patriotyzm i ochrona granic, a drugi – miłość do drugiego człowieka.
Miłość do migrantów, odwaga ich przyjęcia, zgodnie z tym, czego uczył Jezus: “byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” – mówi abp Grzegorz Ryś.
Uważam za niesłychanie ważne, żeby nie dać sobie narzucić takiej narracji, że te dwie miłości są sobie przeciwne, że się wykluczają, a do tego dochodzi bardzo łatwo. To znaczy, jedni mówią o żołnierzach czy o wszystkich funkcjonariuszach, że są ludźmi bez duszy i nie wiadomo, jak się zachowują, a drudzy mówią o tych, którzy starają się pomóc, że to są użyteczni idioci – często pada takie określenie – którzy wspierają reżim Łukaszenki i Putina. Czemu służy takie wzajemne opluwanie się, kiedy te dwie ważne postawy wcale się nie wykluczają? – podkreśla.
Ks. arcybiskup zapytany o kwestię szczepień przeciwko koronawirusowi powiedział, że nauczanie w Polsce, a przede wszystkim nauczanie Ojca Świętego Franciszka, mówi, że pandemia jest okresem, w którym wszyscy zdajemy egzamin z przykazania miłości.
Tu nie wystarczy myśleć tylko kategoriami własnego prawa – mówi abp Ryś.
Oczywiście, mam prawo się szczepić, mam prawo się nie szczepić. Natomiast trzeba też myśleć o tym, że moje prawo ma granicę. A tą granicą jest prawo drugiego. Drugi ma prawo do zdrowia. Drugi ma prawo do życia. Jeśli moje prawo wolności gdzieś się zderza z jego prawem, zagraża tamtemu prawu, to ta kwestia wymaga przynajmniej ode mnie przemyślenia – dodaje.
Ks. abp wspomina zdarzenie z początku pandemii, które mu bardzo dużo uświadomiło. W jednym ze szpitali dwóch kapelanów odmówiło szczepień. Mają prawo. Ale dyrektor ma prawo nie wpuścić ich wtedy na oddział – wspomina. Trzeba było zmienić kapelanów – dodaje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS