Wczoraj, 27 listopada (22:51)
Raków Częstochowa w końcu przerwał serię spotkań bez zwycięstwa i pokonał Zagłębie Lubin 4-0, choć wydawało się, że w sobotni wieczór nie będzie mu to dane. Starcie zostało przerwane na niemal godzinę z powodu awarii oświetlenia, lecz ostatecznie udało się je wznowić. Ze znakomitym dla podopiecznych Papszuna skutkiem.
2021-11-27 20:00 | Stadion: Stadion Miejski
Na wygraną w Ekstraklasie Raków czekał od ponad miesiąca. Poprzednio pokonał rywala 23 października, kiedy to zwyciężył 3-2 w starciu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Od tamtej pory remisował z Górnikiem Łęczna i Pogonią (dwukrotnie 0-0) i przegrał z Cracovią (0-1).
Pierwsze 20 minut spotkania w Częstochowie nie rzucało na kolana, ale wydarzenia poza murawą sprawiły, że o meczu mówił cały kraj. Na stadionie i w jego okolicach… zgasło światło, a awarię udało się wyeliminować dopiero po kilkudziesięciu minutach. Spotkanie wznowiono po prawie godzinnej przerwie. Można było więc uznać, że zaczęło się “od zera” i faktycznie, Raków postanowił jakby napisać jego historię na nowo.
Już osiem minut po wznowieniu gry Gutkovskis znalazł się sam przed Hładunem i nie zmarnował okazji, pokonując bramkarza Zagłębia oraz dając swojej ekipie prowadzenie. W pierwszej części gry groźnie uderzał jeszcze Kun, ale tym razem golkiper “Miedziowych” stanął na wysokości zadania.
Równolegle z pojedynkiem na murawie kanały społecznościowe Rakowa robiły wszystko, by awarię oświetlenia obrócić w żart. Niemal każdy wpis w serwisie Twitter nawiązywał do “świetlnej” tematyki, jak chociażby ten, dotyczący bramki Gutkovskisa. – Piłka w ŚWIETLE bramki – napisano.
Istotniejsze było jednak rzecz jasna to, co działo się na boisku. A druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia. Już w 47. minucie Lopez otrzymał długie podanie na linię pola karnego, zwiódł rywali i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Kwadrans później swój zespół osłabił gracz Zagłębia, Pantić, który ukarany został czerwoną kartką.
Gospodarze szli zaś za ciosem i w 70. minucie Lopez wpakował piłkę do siatki ponownie. Radość nie trwała jednak długo, gdyż bramka po analizie VAR została anulowana. Powtórki wykazały, że gracz był na pozycji spalonej. Żadnych wątpliwości nie było już osiem minut później, gdy Hiszpan wykorzystał podanie Gutkovskisa i pewnym strzałem zdobył trzeciego gola dla swej ekipy. Na tym jednak festiwal goli się nie skończył, bo w 89. minucie faulowany w polu karnym był Długosz, a “jedenastkę” na gola zamienił Poletanović.
Raków dzięki wygranej ma w dorobku 29 punktów – o trzy mniej od lidera, Lecha Poznań, który nie grał jeszcze w 16. kolejce (zmierzy się z Wartą). Ekipa z Częstochowy ma przy tym jeden zaległy mecz.
TC
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS