A A+ A++

O tym, że resort sprawiedliwości wprowadził nowe regulacje przedsiębiorcy dowiedzieli się tuż przed zaplanowanym na 30 listopada przyjęciem ich przez rząd! To oznacza, że firmy pożyczkowe czy Kuriozalny jest również zapis wyłączający spod reżimu tego przepisu banki i kasy spółdzielczo-oszczędnościowe. rozwijające się firmy świadczące usługi BNPL będą miały bardziej restrykcyjne zasady weryfikacji zdolności kredytowej niż podmioty ściśle kontrolowane przez KNF w celu ochrony depozytów ich klientów.

Proponowany całkiem nowy art. 10a ustawy o kredycie nakazuje, by każdy udzielający kredytu konsumenckiego (a więc również sprzedaży ratalnej czy BNPL, “buy now, pay later”) musiał odebrać od konsumenta oświadczenie o jego dochodach i wydatkach w celu dokonania oceny zdolności kredytowej konsumenta i analizy ryzyka kredytowego. Oświadczenie to ma być potem integralną częścią umowy kredytowej. Od wyniku takiej oceny i analizy jest uzależnione udzielenie kredytu konsumenckiego – niezależnie czy mówimy o kwocie 100 zł czy 5000 zł. To jednak nie wszystko.

Kredytodawca miałby również obowiązek zweryfikować to oświadczenie w oparciu o przedstawione przez konsumenta dokumenty sporządzone przez pracodawcę, organy administracji publicznej (np. ZUS) lub w bazach danych takich jak BIK czy BIG. Problem w tym, że takich danych nikt nie gromadzi, a żadna instytucja państwowa ich nie udostępni firmie pożyczkowej czy sklepowi internetowemu. Nie ma do tego żadnej podstawy prawnej, a dane te chronią regulacje RODO. Przepis jest więc niewykonalny. A jeśli oświadczenie nie zostanie zweryfikowane, kredytodawca nie będzie mógł skutecznie zbyć wierzytelności powstałej z tytułu takiej umowy, jeśli konsument jej nie spłaci.

– Resort sprawiedliwości w uzasadnieniu ustawy mówi o konieczności ochrony starszych konsumentów przed skutkami lichwy, czyli w ich rozumieniu wysokich kosztów pożyczek. Pomija dane mówiące o tym, że osoby 65+ to zaledwie 6,2 proc. klientów online. Wrzutka resortu sprawiedliwości jest nie tylko niesprawiedliwa, ale też w ogóle nie odzwierciedla obecnych możliwości technicznych w zakresie metod ustalania dochodów osób fizycznych. Prawdopodobnie wynika to z tego, że tworzący te przepisy nie dokonali analizy zmieniającego się w ostatnich latach rynku. Dane zaprezentowane w uzasadnieniu pochodzą najczęściej z lat… 2014-2016. Laik nawet przyzna, że w tym czasie wiele się na rynku musiało zmienić. Szczególnie, gdy mówimy o sprzedaży online – podkreśla Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomagają innym, szkolą i edukują
Następny artykułODKAZIŁ 2800 LITRÓW ALKOHOLU ETYLOWEGO I SPRZEDAWAŁ GO DO SPOŻYCIA. ZAPADŁ WYROK W SPRAWIE NIELEGALNEGO BIZNESU