A A+ A++

Miejscy aktywiści roztaczają utopijne wizje miast, w których nie ma samochodów. Tymczasem wystarczy wyjechać z Warszawy, Krakowa czy Wrocławia, czasem nawet kilkanaście kilometrów, by przekonać się, że samochód to nie jest fanaberia, ale przedmiot niezbędny do życia.

Nad tematem pochylił się piątkowy “Dziennik Gazeta Prawna”, który napisał: “W PRL wszyscy marzyli o własnym aucie. Teraz coraz częściej walczymy raczej o przywrócenie skasowanych połączeń autobusowych”.

Gazeta informuje, że “choć w ostatnich dwóch-trzech latach coraz głośniej mówi się o konieczności walki z wykluczeniem komunikacyjnym, problem wciąż się pogłębia”. “Prawdziwe spustoszenie wywołała pandemia COVID-19. Wciąż słychać o upadku kolejnych przewoźników oraz zamykaniu lokalnych tras. Na przykład we wrześniu ostatnie kursy skasował PKS +Trans-Pol+ Legnica, a PKS w Bolesławcu wprowadził ogromne cięcia. Całkiem ni … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułApel mieleckiego pogotowia ratunkowego
Następny artykułZamknięcie ulicy Komeńskiego