Kieleccy radni zamierzają ponieść sobie diety. Projekt uchwały w tej sprawie złożył przewodniczący rady miasta Jarosław Karyś z PiS. Popiera go aż 22 z 25 radnych.
Projekt zakłada znaczną podwyżkę nieopodatkowanej diety radnego. Szeregowy radny po podwyżce będzie dostawał zamiast obecnych 1450 zł aż niemal 2800 zł. Przewodniczący komisji zarobi o niemal 1400 zł więcej, z 2000 zł na blisko 3400 zł. Przewodniczący radny miasta z obecnych 2600 zł podniesie swoją dietę na blisko 4000 zł. Wiceprzewodniczący zarobi więcej o 1400 zł więcej, z obecnych 2200 zł na 3600 zł. Wzrost diet radnych wyniesie od 50 do nawet 90 procent.
Podniesienie diet radnych umożliwia nowelizacja ustawy ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Ustawa została ogłoszona w Dzienniku Ustaw 10 października, a jej przepisy weszły w życie 1 listopada. Sposobność na podwyżkę jednoczy kieleckich radnych ponad podziałami. Pomysł popiera 22 z 25 radnych. Przeciwko są tylko reprezentanci klubu Bezpartyjni i Niezależni – Kamil Suchański, Katarzyna Suchańska oraz Maciej Bursztein.
“Ten skandaliczny pomysł stworzyła i popiera dobrze wszystkim znana koalicja łupienia kielczan, czyli ekipa Bogdana Wenty, Koalicja Obywatelska, Projekt Wspólne Kielce, Nowa Lewica oraz Prawo i Sprawiedliwość.” – informuje radny Kamil Suchański.
“W tej kadencji w górę poszły ceny biletów komunikacji miejskiej, wzrosły stawki za korzystanie ze strefy płatnego parkowania w centrum Kielc, poszybowała „taksa Charona”, czyli opłata za miejsce pochówku na cmentarzu komunalnym w Cedzynie; to samo stało się z opłatami za odbiór i wywóz odpadów, przy czym w tym obszarze władze miasta nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa – w kuluarach słychać o kolejnych planach podniesienia stawek. Serię nieuzasadnionych i podejmowanych wbrew woli kielczan podwyżek Bogdan Wenta postanowił ostatnio rozszerzyć o podatek od nieruchomości. W tym kontekście pomysł podwyżek diet dla radnych brzmi jak siarczysty policzek wymierzony wszystkim kielczanom. ” – dodaje Kamil Suchański.
“Stanowcze nie! Jestem zdecydowanie przeciwko podwyżkom dla radnych miejskich” – informuje radny Maciej Bursztein, który swoją dietę co miesiąc przekazuje na cele charytatywne.
Przypomnijmy, że dieta radnego zgodnie z definicją ma być rekompensatą za utracone zarobki oraz zwrotem kosztów związanych z pełnieniem mandatu. Który radny w związku z sesją online raz na półtora miesiąca nawet trwającą przykładowo sześć godzin, traci zarobki lub ponosi koszty w wysokości niemal trzy tysięcy złotych?…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS