Przegrywając z Węgrami na zakończenie zmagań w grupach, piłkarze Paulo Sousy wypadli z grona drużyn rozstawionych i stracili przywilej bycia gospodarzem pierwszego meczu barażowego. W piątkowe popołudnie dowiemy się, jak poważne będzie mieć to konsekwencje dla naszej reprezentacji.
Czarny scenariusz zakłada, że droga do Kataru może wieść przez Rzym, Lizbonę czy Sztokholm. Bardziej optymistyczny – że czeka nas podróż do Glasgow, Cardiff lub Moskwy, choć to też nie są wymarzone miejsca do walki o mundial. Zwłaszcza jeśli pandemiczna sytuacja pozwoli, by gospodarzy wspierały pełne trybuny.
Czytaj więcej
Dziesięć zespołów, które zajęły drugie miejsca w grupach, podzielono na podstawie zdobyczy punktowej w eliminacjach. Polsce do rozstawienia zabrakło punktu. W tym gronie są mistrzowie Europy – Włosi, Portugalczycy z Cristiano Ronaldo, Szwedzi, z którymi przegraliśmy na tegorocznym Euro, nieprzewidywalni Walijczycy i Szkoci oraz Rosjanie.
Prawdopodobieństwo trafienia na tych ostatnich jest zresztą większe, bo ze względów politycznych nie mogą się oni spotkać z Ukrainą. To nie byłoby dla Polski złe losowanie, bo choć trzy lata temu na organizowanym przez siebie mundialu Rosja doszła do ćwierćfinału, dziś wydaje się być w kryzysie. Nie gra porywającego futbolu, na finiszu eliminacji wypuściła z rąk bezpośredni awans, przegrywając z Chorwacją. To przeciwnik będący w naszym zasięgu, przed Euro zremisowaliśmy z nim w meczu towarzyskim. No i zawsze miło pokonać Rosjan na ich terenie.
Ceremonia losowania zostanie przeprowadzona zdalnie, na miejscu nie będzie przedstawicieli krajowych federacji. Polacy zostaną dolosowani do jednej z sześciu rozstawionych drużyn (korzystny bilans mamy tylko ze Szkocją i Walią). Tak jak Turcja, Macedonia Północna, Ukraina oraz Austria i Czechy, dla których furtką do baraży były dobre wyniki w Lidze Narodów.
Play offy są dwustopniowe, 12 zespołów utworzy trzy ścieżki, w każdej bilety do Kataru wywalczy tylko zwycięzca. Dziś poznamy również potencjalnych przeciwników w meczu finałowym. Tam też nie będzie rewanżu, a o tym, gdzie odbędzie się spotkanie decydujące o awansie, rozstrzygnie losowanie.
Czytaj więcej
Jest więc szansa, że do Polaków uśmiechnie się szczęście i wrócą na własny stadion. Ale najpierw muszą przejść pierwszą rundę. Trzeba skoncentrować się na pierwszym meczu i nie kalkulować. Już raz źle na tym wyszliśmy.
Autopromocja
Nowość!
Trzy dostępy do treści rp.pl w ramach jednej prenumeraty
ZAMÓW TERAZ
– Muszę bardziej skupiać się na teraźniejszości – bił się w pierś Paulo Sousa w rozmowie z TVP Sport. Selekcjoner przyznał, że niewystawienie Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika w spotkaniu z Węgrami było bł … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS