A A+ A++

Choć migranci i uchodźcy zostali przez białoruskie służby przeniesieni z okolic przejścia w Kuźnicy, Straż Graniczna codziennie donosi o incydentach w innych miejscach granicy. Ostatnia zimna i zagrażająca migrantom i uchodźcom po obu stronach granicy noc też nie minęła spokojnie.

W środę (24 listopada) na Twitterze Straż Graniczna informowała: „Na odcinkach ochranianych przez placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych oraz w Mielniku grupy agresywnych cudzoziemców forsowały granicę”.

W środę też przed placówką Straży Granicznej w Szudziałowie odbył się briefing prasowy dotyczący sytuacji na granicy – z udziałem przedstawicieli służb zaangażowanych bezpośrednio w ochronę granicy

Informowano o trzech próbach przekroczenia granicy późnym wieczorem we wtorek i w nocy z wtorku na środę przez migrantów od strony białoruskiej. W pobliżu Mielnika były to dwie grupy migrantów liczące 30-40 osób, w okolicach Dubicz Cerkiewnych – grupa ponad 100 osób.

Granica polsko-białoruska. SG: Podobny scenariusz

– Ostatniej doby mieliśmy 267 prób nielegalnego przekroczenia granicy, wystawiliśmy 44 postanowienia o opuszczeniu naszego kraju. Natomiast jeżeli chodzi o niebezpieczne zdarzenia, które miały miejsce na całym odcinku granicy, to były to trzy siłowe próby nielegalnego przekroczenia granicy – informowała w Szudziałowie rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz. – Placówka Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych miała do czynienia z około setką cudzoziemców. Oczywiście scenariusz niestety powtarzający się każdej nocy to: agresywne zachowanie, rzucanie kamieniami, kłodami, kawałkami drewna, stroboskopy. Wszystko po to, by oślepić funkcjonariuszy ochraniających granicę naszego państwa. Tutaj oczywiście szybka reakcja i zabezpieczenie tego odcinka granicy spowodowały, że osoby, którym udało się przedrzeć na terytorium naszego kraju, zostały natychmiast zatrzymane. Z tej dużej grupy osób dwóch cudzoziemców zostało zabezpieczonych medycznie. Jedna z osób uskarżała się na złe samopoczucie, druga miała obrażenia nogi.

Rzeczniczka Straży Granicznej: Będą przepustki dla dziennikarzy, ale w liczbie ograniczonej

Jak dodała Zdanowicz: – Kolejne zdarzenie miało miejsce w Mielniku, gdzie doszło do dwóch sytuacji. Jedna grupa liczyła około 30 osób, druga około 40. Tu podobny scenariusz: rzucanie kamieniami i kawałkami drewna.

Jak informowali pogranicznicy – migranci zostali zatrzymani, pouczeni o obowiązku opuszczenia terytorium Polski i doprowadzeni do granicy.

Białoruskie służby już się nie ukrywają

Rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska informowała o tym, że migrantów wspierają już jawnie białoruskie służby.

– Jeszcze kilka tygodni temu służby trochę próbowały się ukrywać, że wspierają nielegalną migrację, albo brały bierny udział, a teraz tną zabezpieczenia na granicy, dostarczają narzędzia i pomagają migrantom rzucać kładki na ogrodzenie – informowała rzeczniczka Anna Michalska.

Dodała też, że we wtorek Nadbużański Oddział Straż Granicznej zaobserwował w nocy po stronie białoruskiej sześć osób, które pontonem chciały się przedostać na drugą stronę rzeki Bug. Widząc funkcjonariuszy, zabrali ponton i się oddalili. Do zdarzenia doszło około godz. 1 w nocy z wtorku na środę w powiecie włodawskim.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 36 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej

Jak informują służby – do połowy przyszłego roku na podlaskim odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot długości 180 km, wysokości 5,5 metra. Ma być wyposażony w drut kolczasty i urządzenia elektroniczne. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery. Na Lubelszczyźnie na odcinku granicy polsko-białoruskiej naturalną zaporę stanowi rzeka Bug.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZrobili charytatywną rowerową Wielką Wyprawę. Teraz planują drugą, a to wszystko, by pomóc Domowi Dziecka z Kiedrzyna
Następny artykułNiemcy będą mieć nowy rząd. Właśnie ogłoszono porozumienie