A A+ A++

O czym premier rozmawiał z Macronem?

Premier relacjonował, że podczas rozmowy z Macronem mówił o obawach, wiążących się „z kilkoma jednocześnie występującymi dziś zjawiskami”, które – dodał – bardzo obszernie skomentowali sobie nawzajem z prezydentem Francji.

I, co ważne, właściwie parę razy pan prezydent podkreślił, że mamy bardzo podobne patrzenie na te ryzyka, zjawiska, które wokół nas mają miejsce

— powiedział Morawiecki.

Niech mi wolno będzie bardzo krótko je podsumować. To z jednej strony oczywiście sytuacja na naszej wschodniej granicy z Białorusią, która jest jednocześnie wschodnią granicą NATO (…) i wschodnią granicą Unii. Broniąc jej, bronimy jednocześnie UE

— powiedział.

Podziękował francuskim partnerom, a także innym partnerom w UE za słowa solidarności i wsparcia dla prowadzonych przez Polskę działań mających na celu obronę wschodniej granicy UE.

Premier mówił również o gromadzeniu się rosyjskich jednostek wojskowych wokół Ukrainy oraz o szantażu gazowym, prowadzącym do podniesienia cen gazu w całej Europie. Relacjonował, że rozmawiał z Macronem również o „szczególnej broni rosyjskiej, jaką jest niestety propaganda, (…) ataki hakerskie, cyberprzestępczość”.

Te wszystkie działania razem powinny spotkać się z jedną odpowiedzią – tą odpowiedzią jest solidarne podejście całej UE. Cieszy mnie to, że widzę to solidarne podejście podczas moich rozmów, które są kontynuacją naszej ofensywy dyplomatycznej, można tak powiedzieć, sprzed kilku tygodni

— oświadczył.

Konieczność budowy zapory na granicy

Na konferencji po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, Morawiecki był pytany, czy planowane jest wzmocnienie sił na granicy polsko-białoruskiej, ewentualnie skorzystanie z pomocy Czechów, którzy zaoferowali przysłanie swoich żołnierzy.

Premier powiedział, że kilka dni temu miał możliwość dokonania przeglądu przygranicznych placówek i poziom mobilizacji, organizacji i motywacji polskich funkcjonariuszy jest bardzo wysoki.

To nie znaczy, że w sytuacji, kiedy ten napór będzie cały czas tężał, będzie coraz większy nie będziemy musieli wesprzeć naszych żołnierzy dodatkowymi naszymi jednostkami

— powiedział Morawiecki.

Dodał, że tych jednostek w rezerwie cały czas mamy jeszcze całkiem sporo.

Dziękuję wszystkim przywódcom europejskim, którzy gotowi są także wesprzeć Polsce, to jest wyraźny znak solidarności i wsparcia naszych granic (…). Przyjmujemy z wdzięcznością tę gotowość do pomocy, jednak przede wszystkim wskazuję na konieczność budowy tej fizycznej zapory, infrastruktury granicznej, która będzie w stanie ochronić nas przed niekontrolowanym dopływem nowych migrantów

— podkreślił szef rządu.

Wyraził przekonanie, że do lata przyszłego roku powstanie ta zapora na polsko-białoruskiej granicy.

Dopływ nowych migrantów prawie się zatrzymał”

Szef polskiego rządu powiedział także, że widzi solidarne podejście rozmówców podczas prowadzonych akcji dyplomatycznych i spotkań międzynarodowych ws. kryzysu na granicy. Zdaniem premiera Morawieckiego „wszystkie te akcje przyniosły już pewne rezultaty”.

Otóż dopływ nowych imigrantów prawie się zatrzymał. Jednocześnie nastąpiły już pewne transporty z Białorusi z powrotem do kraju pochodzenia tych migrantów. To wszystko razem napawa pewnym ostrożnym optymizmem

— powiedział Mateusz Morawiecki.

Zastrzegł jednak, że „są to tylko małe, pierwsze pierwiosnki”.

Które jeszcze nie świadczą o tym, że reżim Łukaszenki odpuścił. Musimy być bardzo zdecydowani w naszych działaniach i pokazywać, że nie ugniemy się pod tą presją

— dodał premier. Jak podkreślił, nie jest to zwykła presja migracyjna.

To jest kryzys polityczny wywołany z użyciem tych niewinnych ludzi z Bliskiego Wschodu używanych przez Łukaszenkę jako żywe tarcze

— zaznaczył premier.

Podkreślił też, że broniąc terytorium Polski i UE powinniśmy wykazać empatię.

I to robimy. Ratujemy tych, którzy przeszli przez naszą granicę, zabłąkali się w naszych lasach na terenach wschodniej Polski. Bardzo wiele osób odwozimy do szpitali, bardzo wiele osób znajduje się w ośrodkach przejściowych, ale też wiele osób decyduje się wrócić do swoich krajów pochodzenia

— dodał.

wkt/TT/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWałbrzych. Rozbił się na moście na Poniatowie. Miał blisko 1,5 promila
Następny artykułFrancja. Powstanie przeciw obowiązkowi szczepień na Gwadelupie. “Miasto jest jak wymarłe”