Legendarni piłkarze, którzy ledwo biegają
Zdjęcia lecącego Lewandowskiego opublikują dziś media w każdej strefie czasowej. Nie znajdą lepszej ilustracji, bo przewrotka to rarytas. Największy piłkarski specjał, przy którym nawet klasyczny hat trick wygląda na wyczyn prosty i pospolity. – Strzeliłem w karierze ponad 1200 goli, ledwie dwa albo trzy po przewrotkach. To naprawdę nie jest łatwe – mówił kiedyś Pelé. Mógłby dodać, że ekwilibrystyczne uderzenie wymaga umiejętności, które nie są w futbolu niezbędne.
Żeby wejść na szczyt, nie trzeba wyróżniać się ani skocznością, ani wygimnastykowaniem. Xavi zapracował na opinię hiszpańskiego piłkarza wszech czasów, choć ledwie odrywał nogi od ziemi. Zdarzają się piłkarze, którzy nie byliby w stanie zrobić przewrotu w przód.
Relacje z Kijowa będą składały się z pochwał urody gola Lewandowskiego – jedyne różnice będą dotyczyć tego, kto owo zagranie wymyślił.
Norwegowie napiszą, że w Kijowie zobaczyliśmy „brassespark”, czyli „strzał brazylijski”. To chyba efekt uroku pięciokrotnych mistrzów świata, twierdzących, że strzelanie goli po akrobacjach zainaugurował w latach 30. Leônidas. Z pewnością legendarny napastnik (wbił Polsce trzy gole na mundialu w 1938 r.) jest pierwszym, którego sfotografowano w czasie wykonywania przewrotki. „Brasses” to przydomek, który nadali „Canarinhos” Szwedzi podczas mistrzostw świata w 1958 r. Norwegowie napatrzyli się na loty Leônidasa, pożyczyli termin ze szwedzkiego i uznali przewrotkę za specjalność brazylijską.
A Brazylijczycy nazywają ją „bicicleta”, czyli „rowerek”.
Lepsze nogi, niż ręce
To jednak margines, centrum sporu leży gdzieś na północy od pustyni Atakama. Peruwiańczycy utrzymują bowiem, że przewrotka to „la chalaca”, powstała w porcie Callao, niedaleko Limy. Pod koniec XIX wieku nudzący się brytyjscy marynarze kopali tam świńskie pęcherze z tubylcami, w większości potomkami przywiezionych z Afryki niewolników. „Tylko chłopaki z Callao używają nóg jak trzeba, lepiej niż rąk, to pewnie oni wymyślili styl la chalaca, ale to niełatwe. Nie każdy potrafi skoczyć obiema nogami naraz” – pisał w powieści „Miasto i psy” Mario Vargas Llosa.
Jego ciut mniej ceniony kolega po fachu Eduardo Galeano twierdził natomiast w „Futbolu w słońcu i cieniu”, że przewrotkę wymyślili Chilijczycy. Dokładniej: urodzony w Bilbao Bask, który na początku poprzedniego stulecia przybył do Chile. Ramón Unzaga miał najpierw popisywać się tym zagraniem w porcie w Talcahuano, a rozsławić je na mistrzostwach Ameryki Południowej w 1916 i 1920 r. To po tym drugim turnieju – rozgrywanym w Chile – argentyńska prasa nazwała ewolucje Unzagi „la chileña”.
To dwie najpopularniejsze hipotezy, do tego dochodzą spory wewnętrzne. Pewien odłam Chilijczyków twierdzi, że to nie Unzaga, tylko David Arellano zapoczątkował fruwanie z nogami nad głowami obrońców. Według historyków to jednak jeden z mitów otaczających jednego z najlepszych chilijskich piłkarzy w historii, który w 1927 r. zmarł tuż po meczu na zapalenie otrzewnej.
Pozostaje pytanie: kto był pierwszy? „Z tekstów i opowieści dziennikarzy z tamtego czasu wynika, że Chilijczycy najpierw nazywali przewrotkę „chalacą”, potem zmienili jej nazwę. Peruwiańczycy z kolei nigdy nie pisali o niej „la chileña”, bo mieli własne określenie – wyjaśnia ceniony argentyński dziennikarz Jorge Barraza, opowiadając się po stronie Peruwiańczyków. To byłby jednak słodko-gorzki triumf. Argentyna, Urugwaj i reszta hiszpańskojęzycznego świata – wliczając publikacje FIFA dla Latynosów – nazywa przewrotkę „la chileña”. „La chalaca” jest używana tylko w Peru.
Zagranie prawie niemożliwe
Wróćmy na chwilę do dośrodkowania Pavarda. W książce „Kto wymyślił przewrotkę” niemiecki uczony Hermann Schwameder mówił, że składają się na nią „instynkt, odwaga i bardzo złe dośrodkowanie”. Jego rodak Klaus Fischer, który w półfinale mundialu w 1982 r. strzałem przewrotką pokonał francuskiego bramkarza, twierdził, że „niemal każde podanie, po którym zawodnik decyduje się na taki strzał, nie może być udane”.
To proste: gdyby dośrodkowanie było dokładne, piłkarze uderzaliby głową, nie ryzykowaliby potwornie trudnej, grożącej kontuzją akrobacji. Przewrotek nie rodzą zatem gigantyczne ego i pragnienie poklasku, lecz bezsilność. To ona pociąga za sobą wybór rozwiązania, którego prawdopodobieństwo powodzenia jest nikłe.
Ale nagroda większa niż przy jakimkolwiek innym dotknięciu piłki.
Czytaj też: Długa lista błędów i złych decyzji. Kiedy polscy piłkarze przegrali Euro 2020?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS