A A+ A++

O tym, gdzie zamieszka, czym zajmują się jego córki oraz skąd zna tak dobrze Rosję i Macieja Karnickiego (52 l.), byłego prezesa Swiss Krono rozmawiamy z Marcinem Lutym (52 l.), nowym prezesem największej, przynoszącej ponad 200 mln zysku firmy w Żarach.

W jakich okolicznościach i kiedy rozpoczęła się pańska praca w SWISS KRONO Group?

Po ukończeniu studiów inżynierskich w Niemczech pracowałem kolejno w czołowych międzynarodowych firmach w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Niemczech, piastując różne stanowiska i zdobywając kolejne cenne doświadczenie z zakresu zarządzania, obsługi klienta, marketingu, ekonomii i prawa. Wszystkie te firmy miały międzynarodowy charakter, co oznacza, że 19 lat doświadczenia pozwoliło mi wypracować dokładnie takie umiejętności, które były i są potrzebne w holdingu SWISS KRONO. Z grupą SWISS KRONO jestem związany od 2013 roku. W tym roku obchodzę jubileusz 27-lecia pracy zawodowej.

Kiedy i gdzie poznał się pan z Maciejem Karnickim?

Łączy nas długoletnia znajomość, jeszcze od czasu studiów na uniwersytecie technicznym w Niemczech. Od wielu lat współpracujemy ze sobą i wymieniamy się zawodowymi doświadczeniami. Często rozmawiamy o naszych wyzwaniach biznesowych. Ponadto, łączą nas wspólne zainteresowania z zakresu rozwoju osobistego, ekonomii, zarządzania i szeroko pojętego podejścia do życia. Lubimy uprawiać sport, bo sport i biznes mają, w naszej opinii, wiele wspólnego. W jednym i drugim przypadku liczy się zespół, który potrafi sobie poradzić zarówno z sukcesami, jak i porażkami i … bez względu na wszystko, biec dalej.

Czy to prawda, że Maciej Karnicki zachęcił pana do rozpoczęcia pracy w SWISS KRONO?

Przez te wszystkie lata naszej wczesnej kariery zawodowej wielokrotnie mieliśmy ze sobą kontakt. Wielokrotnie w naszych rozmowach przewijał się wątek rodziny, pracy, zadań i wyzwań. Holding SWISS KRONO jawił się jako firma o międzynarodowym zasięgu, dobrze zorganizowana i z konkretnymi planami na przyszłość. To budziło mój podziw i moje zainteresowanie, aby stać się częścią tej organizacji. Moje doświadczenie zawodowe, kompetencje oraz znajomość rynków w pewnym momencie rozwoju holdingu stały się potrzebne i w ten sposób trafiłem do SWISS KRONO.

Jak przebiegała pańska kariera w SWISS KRONO Group?

Zatrudniłem się w holdingu w związku z planami ekspansji naszej grupy w Rosji. Niezaprzeczalnym atutem była moja bardzo dobra znajomość tego kraju w kontekście gospodarczym i kulturowym, mówię biegle po rosyjsku, fascynuje mnie skala możliwości i potencjał Rosji. W międzyczasie prowadziłem także kilka innych dużych projektów. Badałem między innymi możliwości inwestycji w Iranie, spędziłem w tym kraju kilka miesięcy. Ostanie pięć lat kierowałem naszą fabryką na Węgrzech i z przyjemnością mogę stwierdzić, że osiągnęliśmy tam wielki sukces, w ciągu kilku lat, z najmniejszej firmy w grupie, staliśmy się jednym z liderów, wyprzedzając inne zakłady z naszego holdingu o ugruntowanej pozycji rynkowej.

Jak pan tak dobrze poznał Rosję?

Jako dziecko, przez 6 lat, uczęszczałem do przedszkola i szkoły w Moskwie, poznając język oraz kulturę tak jak rodowity Rosjanin. W czasie studiów ponownie wróciłem na jeden rok na uczelnię w Moskwie, pracując przy wspólnym międzynarodowym projekcie.

Jak pan przyjął informację i co pan czuł, gdy dowiedział się, że zastąpi Macieja Karnickiego w Żarach?

Szanuję decyzję Macieja o odejściu ze stanowiska. Firma jest w dobrej sytuacji finansowej, ma ugruntowaną pozycję rynkową, a przede wszystkim posiada doświadczony i zaangażowany zespół menedżerów. Zdaję sobie sprawę, że utrzymanie pozycji lidera rynkowego przez te wszystkie lata wymagało ogromnej siły, hartu ducha i bezgranicznego zaangażowania. Teraz jest najlepszy moment, żeby przekazać organizację w ręce innej osoby i wreszcie znaleźć czas i siłę na realizację innych planów, prawdopodobnie odkładanych przez wiele lat. Wierzę, że Maciej myślami będzie często przy naszej firmie i będzie trzymał kciuki za dalszy rozwój SWISS KRONO Polska. Natomiast co czułem? Wielkie wyzwanie, ale też pokorę, ponieważ przejmuję bardzo dobry zakład i utrzymanie go na takiej pozycji, zwłaszcza w obecnych, niepewnych czasach, to wielki sprawdzian, nie tylko dla mnie.

Wiedział pan, że pan Karnicki chce odejść czy było to dla pana zaskoczeniem?

Ta informacja była dla nas wszystkich ogromnym zaskoczeniem, niemniej, jak już wspomniałem, szanuję ją i rozumiem. Wiem też z własnego doświadczenia, że każdy z nas potrzebuje czasami zmian, które generują nową energię do działania.

Jakie były pańskie pierwsze decyzje?

Poznając firmę, poznałem też Żary i jedną z moich pierwszych decyzji była ta o zamieszkaniu w tym miejscu, które daje mnóstwo możliwości odpoczynku po pracy i naładowania energii na kolejne wyzwania. Mam na myśli szczególnie Zielony Las, bliskości gór czy też lubuskich jezior.

Zakład, którym pan zarządzał na Węgrzech, jest podobnie usytuowany względem miasta jak ten w Żarach. Czy mieszkańcy Vásárosnamény zgłaszali problemy związane z uciążliwościami zakładu? Jeżeli tak, to czego dotyczyły i jak udało się je zmniejszyć?

Zakład na Węgrzech jest bardzo dobrze postrzegany i doceniany. Fabryka w Vásárosnamény była zamknięta przez kilka lat. Kiedy pod koniec 2016 roku produkcja ponownie została uruchomiona, mieszkańcy byli zadowoleni, w końcu wielu z nich znalazło zatrudnienie w fabryce. Trzeba pamiętać o tym, że każdy zakład SWISS KRONO przestrzega prawa, płaci podatki i wspiera lokalną społeczność. Dbanie o ekologię i stały rozwój oparty na poszanowaniu środowiska i lokalnej społeczności to priorytet SWISS KRONO. Zakład na Węgrzech jest najnowocześniejszym i najmłodszym zakładem, wspaniale się rozwija, a dalszy jego rozwój wspierają lokalne władze na poziomie samorządowym i krajowym.

Mieszkańcy Żar skarżą się głównie na hałas z zakładu, zanieczyszczenia powietrza emitowane przez fabrykę, zwłaszcza lotne związki organiczne, w tym formaldehyd, pyły oraz zanieczyszczenia wód powierzchniowych. Jakie działania planuje pan podjąć, żeby zmniejszać uciążliwość zakładu dla okolicznych mieszkańców?

W Żarach jestem od niedawna, ale wiem, że od wielu lat zakład ten jest w holdingu SWISS KRONO stawiany za wzór, zwłaszcza w sprawach rozwoju na rzecz poszanowania ekologii i środowiska, często znacznie wyprzedzając wymagania przepisów w tym zakresie. Nasz zakład spełnia wszystkie polskie i europejskie normy emisyjne. Niemniej jednak wciąż szukamy najlepszych dostępnych technologii, aby jeszcze bardziej ograniczyć emisję. Inwestycje związane z ochroną środowiska, jak również z bezpieczeństwem pracowników i podwykonawców działających na terenie firmy będą kontynuowane. Z tego, co wiem, przez wielu mieszkańców jesteśmy postrzegani jako dobry sąsiad, otwarty na zgłaszane potrzeby czy też dialog.

Jaki jest pański ulubiony sport?

Regularnie uprawiam jogging, pływam, jeżdżę na nartach. Najbardziej relaksuje mnie jednak czas spędzony na wodzie ? narty wodne czy pływanie małą łódką, oglądanie w ciszy pięknych krajobrazów z perspektywy wody, to daje wytchnienie i ładuje baterie.

Jak pan lubi spędzać wolny czas?

Przede wszystkim z rodziną, z żoną Beatą i dwiema córkami, Agnieszką i Anią. Córki są już dorosłe i mają już swoje pasje i swoje życie, Agnieszka skończyła prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a Ania studiuje prawo i lingwistykę, również na Uniwersytecie Warszawskim. Cieszy nas każda wspólnie spędzona chwila.

Jak najbliżsi zareagowali na informację o powrocie do Polski?

To była ogromna radość i duma. Z jednej strony z awansu zawodowego, z drugiej z powrotu do Polski i możliwości częstszych spotkań.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMgły i smog nad Poznaniem i resztą Wielkopolski. Apel, by nie grzać w kominkach
Następny artykułCichanouska: Łukaszenka blefuje, nie odetnie dostaw gazu