Czy zrealizowany na podstawie książek Terry’ego Pratchetta serial ma w ogóle szansę dorównać literackiemu oryginałowi?
Dziś zajrzymy do największego miasta na Świecie Dysku. Wraz z kapitanem Samem Vimesem i jego podwładnymi ze straży miejskiej możemy przemierzać mroczne zaułki, zaglądać do podejrzanych knajp i rozwiązywać kryminalne zagadki Ankh-Morprok. Ale czy serial zrealizowany na podstawie książek Terry’ego Pratchetta ma w ogóle szansę dorównać literackiemu oryginałowi? W końcu inspiracją dla twórców ośmioodcinkowej „Straży” (dostępnej w całości w serwisie HBO Go) był liczący ponad 40 tomów cykl uwielbianych na całym świecie książek, łączących fantastyczne realia, inteligentny humor i niebagatelne refleksje na temat współczesnego świata.
Czy zatem twórcy serialu stanęli na wysokości zadania? – Każdy fan Terry’ego Pratchetta, spotykając się z taką produkcją, mówi: „Chyba żeście na głowę upadli, mistrza się nie poprawia” – opowiada Dawid Muszyński, dziennikarz filmowy, redaktor naczelny serwisu NaEkranie.pl. Wspólnie staraliśmy się znaleźć również jasne strony „Straży” i zastanowić, czy prozę Terry’ego Pratchetta da się w ogóle przełożyć na język innego medium.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS