Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Sytuacja epidemiczna w Polsce rzeczywiście nie wygląda najlepiej. W piątek 19 listopada Ministerstwo Zdrowia odnotowało ponad 23 tys. nowych przypadków, 403 osoby zmarły. Z dzisiejszych danych wynika, że 22 listopada przybyło 12 334 nowych zakażeń, 8 osób zmarło, w kwarantannie znajduje się 381 821 Polaków. Łączna liczba przypadków śmiertelnych na koronawirusa przekroczyła 80 tys.
Wprawdzie premier rządu zapewnia, że nie zamierza wprowadzić lockdownu w takiej formie, jaką znamy z poprzednich fal wzrostu zachorowań na COVID-19, to mimo wszystko Polacy obawiają się, że władze zmienią zdanie, wprowadzą restrykcje, a oni stracą pieniądze.
Polacy zmieniają plany
Jeszcze niedawno przedstawiciele branży turystycznej informowali o komplecie rezerwacji na czas świąt i okres noworoczny w Zakopanem oraz w okolicach. Czwarta fala pandemii sprawia, że Polacy zmieniają plany i odwołują wyjazdy. “Anulowane są głównie rezerwacje na święta, na razie nie te na Sylwestra i Nowy Rok. Powoli goście zaczęli też odwoływać rezerwacje na ferie zimowe. Z rozmów z klientami wynika, że obawiają się lockdownu” – mówił na antenie Radia ZET Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Karol Wagner zauważa, że zwykle o tej porze nie było już wolnych pokoi w Zakopanem i w okolicach, a teraz codziennie zarówno w dużych hotelach, jak i pensjonatach pracownicy otrzymują po kilka telefonów dziennie i słyszą, że klienci odwołują rezerwacje.
Tatrzańska Izba Gospodarcza informuje, że najwięcej rezygnacji odnotowuje się w większych hotelach czy pensjonatach. Obecnie zarezerwowanych jest 50-60 proc. miejsc. Mniejsze obiekty noclegowe są w lepszej sytuacji, tutaj niemal 100 proc. noclegów jest zajętych. Turyści rzadziej rezygnują z pobytów w miejscach bardziej kameralnych, w których panuje mniejsze skupisko ludzi.
Źródło: Radio Zet
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS