O niewypłaconą nagrodę jubileuszową upomniała się Danuta Rygielska, pielęgniarka ze 105. Szpitala Wojskowego w Żarach. Chodzi o 11 tys. zł. Determinacja pielęgniarki była duża. Ale jeszcze większy opór szpitala.
Posiedzenie sądu pracy w tej sprawie odbyło się 10.11.
– Zdecydowałam się pójść do sądu, bo wiele moich koleżanek nie ma na to odwagi, choć oceniam, że przypadków takich jak mój może być kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt – mówi Danuta Rygielska, pielęgniarka w 105. Szpitalu Wojskowym w Żarach.
O co chodzi?
Pani Danuta miała 26 lat stażu pracy, gdy przyprowadziła się ze Szczecina do Żar.
– Przeszłam ze szpitala klinicznego, ale zdecydowałam się na 105, bo chciałam pracować w zawodzie – wyjaśnia.
Zgodnie z przepisami, każdej pielęgniarce, która ma co najmniej 15-letni staż pracy co 5 lat należy się nagroda jubileuszowa. Nie są to jakieś wielkie kokosy, bo dodatkowo 150 proc. pensji.
– Ale pracownik czuje się doceniony – mówi pani Danuta.
Dlatego, gdy po 4 latach pracy w 105., z okazji 30-lecia nie dostała jubileuszówki, postanowiła się dowiedzieć, z jakiej przyczyny.
– Wówczas się okazało, że regulamin wynagradzania w 105. pozwala na jej wypłatę tylko wtedy, gdy ostatnie 5 lat przepracowało się w tym szpitalu – denerwuje się D. Rygielska.
Poczekała zatem rok, by mieć na liczniku owe 5 lat.
– Tyle tylko, że po roku też nie dostałam. Czyli moja nagroda na 30-lecie przepadła i muszę czekać na kolejną, na 35-lecie – wyjaśnia.
Dlaczego tak się stało?
– Zdaniem szpitala te dwie daty muszą się zbiec, czyli momentowi uprawnienia do nagrody musi towarzyszyć 5-lecie pracy w szpitalu. Tyle że to praktycznie niemożliwe w sytuacji, gdy ktoś zmienia pracę. Musiałby z jednej do drugiej przejść w dniu otrzymania nagrody jubileuszowej – wyjaśnia Sebastian Białczyk, jej pełnomocnik.
Jednak bez ugody
Pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się 3.11. Wcześniej była zapowiedź, że być może dojdzie do ugody. Pełnomocniczka szpitala uprzedzała tylko, że trzeba przeliczyć koszty. Bynajmniej nie te dotyczące jednej pani Danuty, ale tych wszystkich, które mogłyby pójść w ślad za nią.
– Do ugody nie doszło, dlatego poproszę o stanowiska stron – mówiła Agnieszka Wyszyńska-Gillet, przewodnicząca składu sędziowskiego.
– Jedyną winą pielęgniarki jest to, że zmieniła miejsce pracy – mówił S. Białczyk.
Emocji nie ukrywała sama D. Rygielska.
– Nigdy dotąd nie zostałam tak skrzywdzona. Zresztą wiele innych dziewczyn też. Jest to bardzo przykre, ale nikt tutaj z pielęgniarkami się nie liczy. W ten sposób do szpitala nowe pielęgniarki nie będą przychodzić – argumentowała.
– Proszę o oddalenie pozwu. Kwestia regulaminu wynagradzania była konsultowana ze związkami zawodowymi. Takie dokumenty funkcjonują nie tylko w naszej jednostce – odpierała Elżbieta Jędrasiak, radca prawny 105. Szpitala Wojskowego.
D. Rygielska komentowała już po rozprawie, że kwestia nagród jubileuszowych to nie jest jedyna bolączka pielęgniarek. Chciała to powiedzieć w trakcie posiedzenia, ale zaprotestowała E. Jędrasiak, argumentując, że nie jest to przedmiotem powództwa.
– Ja pracowałam na kardiologii, ale miałam specjalizację z psychiatrii. Nie dostawałam więc za to dodatku. Musiałam zmienić oddział. W przypadkach innych osób nie zawsze tak jest. I w zasadzie nie wiadomo, dlaczego jednym dodatki się należą, drugim nie. Różnych problemów można byłoby wymieniać więcej – kończy.
Swoją decyzję w tej sprawie sąd ogłosi 23.11.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS