A A+ A++

Lucas Gonzalez występował w drużynach młodzieżowych Barracas Central, klubu położonego w stolicy Argentyny, Buenos Aires. Wcześniej zawodnik zbierał szlify w akademii Defensa y Justicia. Gonzalez wraz z trzema kolegami wracał samochodem z treningu przed niedzielnym meczem o awans do pierwszej ligi.

Zobacz wideo
Włoski dziennikarz zachwyca się Zalewskim. “Kiedyś może być ważnym graczem Romy”

Lucas Gonzalez został śmiertelnie postrzelony przez policję i zmarł. Matka domaga się sprawiedliwości

Do makabrycznej sytuacji z udziałem Lucasa Gonzaleza doszło w środę 17 listopada na ulicy Luzuriaga w dzielnicy Barracas w Buenos Aires. Zawodnicy podróżowali Volkswagenem Surana i zatrzymali się przy kiosku, aby kupić coś do picia. W pewnym momencie podjechał nieoznakowany samochód, z którego wysiedli funkcjonariusze z posterunku 4C. Policjanci nie byli w pełni umundurowani i mieli przy sobie telefon, który nie był możliwy do zlokalizowania.

Chłopcy się przestraszyli i pomyśleli, że funkcjonariusze mogą ich okraść, więc zaczęli uciekać. Jeden z policjantów trafił Gonzaleza w głowę, a chłopiec trafił do szpitala El Cruce. Jeden z lokalnych dziennikarzy wówczas podawał, że stan Gonzaleza jest krytyczny, a wszelkie funkcje życiowe są wspomagane sztucznie. Lucas zmarł około godziny 17:00. “Ci ludzie nie są przeszkoleni do noszenia broni. Zabili mi syna, zmarnowali też moje życie. Oby sprawcy ponieśli konsekwencje” – powiedziała Cintia Gonzalez, matka 17-latka.

Źródła powiązane z Ministerstwem Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa w Buenos Aires przekazały gazecie “La Nacion”, że trójce funkcjonariuszy obecnie, w kontekście formalnym, nie postawiono zarzutów popełnienia przestępstwa i na razie są jedynie odsunięci od działań operacyjnych. Zarówno władze, jak i sąd uważają, że policjanci skłamali, zgłaszając okoliczności zdarzenia tuż po jego zakończeniu. Wersja funkcjonariuszy wskazuje na to, że jeden z chłopców wymachiwał bronią palną, ale nikt tego nie potwierdził.

Przyjaciele Lucasa Gonzaleza zostaną wezwani do złożenia zeznań w przeciągu najbliższych godzin. Chłopcy spędzili noc po makabrycznym zdarzeniu w Instytucie Inchausti, znajdującym się w dzielnicy Balvanera.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpotkajmy się na Jarmarku Świątecznym
Następny artykułSimon Yates szykuje się na Giro d’Italia