A A+ A++

Izabela Klimas-Niekało i Leszek Klimas wzięli się za odchudzanie swojej mamy – Grażyny. Seniorka nie ukrywa, że w przeciwieństwie do swoich dzieci, nigdy nie była niejadkiem, ale jak mus, to mus. I za dietę wzięła się na poważnie.

Grażyna Ryczkowska-Klimas ma 70-lat. Od dziesięciu lat jest na emeryturze, walczy z cukrzycą. W pół roku schudła… 30 kilogramów.

„Regionalna”: Co się stało, że zaczęła się pani odchudzać?

Grażyna Ryczkowska-Klimas: Weszłam u koleżanki na wagę i zobaczyłam 126 kg. Nigdy nie byłam chuda, ale ta waga, jak na panią po 70-stce, z cukrzycą, to nie była dobra opcja. Mieszkamy na 4 piętrze. Żeby wejść do mieszkania, musiałam robić po drodze dwie przerwy. Przez pandemię siedziałam w domu, bo nawet na rynek nie mogłam wyjść. A potem przejście małego dystansu było problemem. Strasznie się męczyłam. W końcu dzieci powiedziały, że koniec z tym i muszę przejść na dietę. Na początku byłam zła, ale byli kategoryczni. Teraz jestem im za to bardzo wdzięczna, a moja waga to 97,8 kg.

Jak wyglądały pani posiłki przed dietą?

Grażyna Ryczkowska-Klimas: Jadłam normalnie, unikałam cukru przez cukrzycę.

Izabela Klimas-Niekało, córka i trenerka: No nie do końca, bo co do mamy dzwoniłam, to właśnie piekła ciasto albo bułeczki drożdżowe. A jak pytałam, kto to je, to mówiła, że tata kawałek, babcia kawałek, a jak pytałam, co z resztą, to udawała, że mnie nie słyszy.

Grażyna Ryczkowska-Klimas: To prawda. Opiekowałam się długo moją mamą i jak z nami mieszkała, to piekłam po dwie blachy ciasta i wszystko znikało. A oprócz tego, typowa polska kuchnia. Schabowy z ziemniaczkami, rosołek. Uwielbiałam jabłka. Nigdy się nie objadałam, ale prowadziłam siedzący tryb życia. Pracowałam w biurach. Z pracy odbierał mnie mąż, ruszałam się tylko do sklepu na zakupy. Jedyny ruch to te nasze schody na 4 piętro. Od kiedy zaczęłam odchudzanie, spaceruję.

Co się zmieniło po schudnięciu?

Grażyna Ryczkowska-Klimas:Wchodzę na 4 piętro bez zatrzymywania, nie łapię zadyszki i odstawiłam tabletki na cukier. Czuję się lepiej. Skóra, samopoczucie, wszystko mam lepsze. Nie próbowałam podnieść tych 30 kilogramów, by poczuć, ile schudłam, bo nie sądzę, bym dała radę, ale jakby lat mi ubyło. Ostatnio wracając do domu, spotkałam sąsiada. „Grażynko, a co ty tak biegniesz?” – zapytał. Bo zawsze zatrzymywałam się na jego piętrze i robiłam sobie przerwę.

Ćwiczy pani na siłowni?

Grażyna Ryczkowska-Klimas: Nie, ale bardzo bym chciała.

Izabela Klimas-Niekało: Mama jeszcze nie może ćwiczyć na siłowni, ze względu na wagę i wiek, mogłoby się to niekorzystnie odbić na stawach. Ale za parę kilo wprowadzimy pierwsze ćwiczenia. Przy ćwiczeniach seniorów bardzo ważne jest, by dobierać je tak, aby nie zaszkodzić. Mama po cukrzycy ma problemy ze wzrokiem, więc nie może się schylać. Nie może też przeciążać stawów i pleców.

Co się zmieniło w pani diecie?

Grażyna Ryczkowska-Klimas: Jem teraz 4 posiłki dziennie. Dietę mam tak dobraną, że nie jestem głodna. Trochę zajęło mi przestawienie się na to, że jak gdzieś się wybieram, to muszę zabierać ze sobą pudełka, ale to kwestia przyzwyczajenia.

Jest coś, czego pani brakuje w diecie?

Grażyna Ryczkowska-Klimas: Jabłek. Nie zadawałam sobie sprawy, że mają tak dużo cukru i przy mojej chorobie są niewskazane. Zjadłabym też pieczonego kurczaka.

Izabela Klimas-Niekało: Już wkrótce mama, od czasu do czasu, będzie mogła zjeść coś takiego, ale na razie ciągle zależy nam na redukcji, a nie utrzymaniu wagi. Na początku mama chudła po około 2 kg tygodniowo, teraz kilogram. Chciałbym, by dla swojego zdrowia schudła jeszcze około 15 kilogramów.

Ciężko się słucha rad od bliskich osób?

Grażyna Ryczkowska-Klimas:Jestem z moich dzieci bardzo dumna. Jak patrzę na to, co robią, to aż mi się łza w oku kręci. Iza działa charytatywnie, Leszek odniósł ogromne sukcesy sportowe i zawodowe. Gdy powiedzieli, że muszę się odchudzać, to uznałam, że muszę. Na początku było ciężko, bo wyjeżdżaliśmy z mężem na urlop. Iza wytłumaczyła mi, że mam sobie robić swoje jedzenie, ale jak był grill, a bardzo mi się chciało spróbować, zadzwoniłam do Leszka i spytałam, czy coś mogę. Pozwolił na malutką połówkę ziemniaczka, ale co to był wtedy za rarytas! Teraz nie jem ziemniaków, makaronu.

Seniorzy nie chcą się odchudzać. Jakoś by ich pani zachęciła?

Grażyna Ryczkowska-Klimas:Nigdy nie jest za późno. Ja też długo myślałam, że to nie dla mnie, że po co. Ale teraz widzę różnicę. To miłe uczucie, gdy spotykam kogoś znajomego na mieście, a on mnie nie poznaje.

Izabela Klimas-Niekało: Ludzie w średnim wieku od dawna o siebie dbają. Uważam, że teraz przyszedł czas na seniorów, bo to zaniedbana grupa. Niby to właśnie osoby starsze najczęściej chodzą do lekarza, ale to walka ze skutkami, a nie przyczynami problemów. Mama jest najlepszym przykładem, że można, tylko trzeba chcieć.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł🔴 To 20-latek kierował volkswagenem, który spłonął w Świerzowej Polskiej. Był wtedy pijany
Następny artykułRyzen 6000 i 7000 – nowe przecieki na temat mobilnych APU