Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, sąd posiedzenie sądu odbyło się w związku z zażaleniem, jakie obrońcy bankiera złożyli na decyzję o zabezpieczeniu jego majątku w kraju i za granicą. Sąd uchylił zabezpieczenie z trzech powodów:
- brak prawdopodobieństwa popełnienia przez Czarneckiego przestępstwa;
- brak skutecznej decyzji o postawieniu mu zarzutów;
- brak przesłanek wskazujących, że bankier ukrywa swój majątek.
To kolejna porażka prokuratury w sprawie oskarżeń pod adresem właściciela Getin Banku. W grudniu 2020 i w kwietniu 2021 sąd nie zgodził się na aresztowanie Czarneckiego i wydanie za nim międzynarodowego listu gończego. To właśnie wtedy uznano, że nie ma podstaw, by ścigać bankiera, bo przestępstwo, które jest mu zarzucane, „nie zostało uprawdopodobnione”.
Prokuratura: „Sąd przekroczył swoje kompetencje”
Po orzeczeniu prokuratura wydawała komunikat, w którym oskarżyła sąd o „wyjście poza swoje kompetencje”, a stwierdzenie sądu dotyczące statusu w śledztwie Leszka Czarneckiego nazwała „pozbawione jakiegokolwiek znaczenia procesowego”.
„Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego to wyłącznie prokurator decyduje o uznaniu danej osoby za podejrzanego – przekazał PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś. „Podejrzany uzyskuje taki status w momencie sporządzenia przez prokuratora postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Dokument taki w stosunku do Leszka Cz. został sporządzony. Tego statusu nie kwestionowały również sądy rejonowe i okręgowy, orzekając w przedmiocie tymczasowego aresztowania Leszka Cz. w związku z jego ukrywaniem się przed organami ścigania”
O co chodziło w aferze GetBack
Wszystko zaczęło się latem 2020 r., gdy Zbigniew Ziobro na specjalnej konferencji ogłosił, że Czarnecki jest współodpowiedzialny za sprawę GetBacku, jedną z największych afer finansowych ostatnich lat. To utworzona w 2012 r. firma windykacyjna, która zajmowała się skupywaniem długów i dochodzeniem należności na własny rachunek. GetBack finansował imprezy, na których nagradzano premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj też: Afera GetBack. Dlaczego prokuratura pomija menedżerów państwowych banków i funduszu, który na wszystkim nieźle zarobił?
Pieniądze na zakup długów firma pozyskiwała z emisji obligacji. Wiosną 2018 r. nastąpił krach – w wyniku błędów w zarządzaniu, wyprowadzania pieniędzy i fałszowania przestępstw finansowanych (na które nie reagowała Komisja Nadzoru Finansowego) firma zawiesiła notowania na giełdzie i obrót papierami. Ponad 9 tys. osób, które zainwestowały w obligacje spółki ponad 2,5 mld zł, nie odzyskało do dziś swoich pieniędzy.
W połowie września ubiegłego roku media obiegła informacja, że prokuratura chce aresztować Leszka Czarneckiego w związku z aferą GetBack. Śledczy uznali, że Czarnecki jako właściciel banku i szef rady nadzorczej „wiedział albo powinien wiedzieć”, że klientom Idea Banku sprzedawano obligacje GetBacku.
Czarnecki u Lisa: „Zawiadomiłem prokuraturę”
Czarnecki twierdzi, że jest niewinny. W rozmowie z Tomaszem Lisem na łamach „Newsweeka” tłumaczył, że gdy tylko dowiedział się, że jego bank sprzedaje takie obligacje, nakazał wstrzymać sprzedaż. A gdy wybuchła wybuchła afera związana z nieprawidłowościami w GetBacku, Idea Bank przeprowadził audyt wewnętrzny i poinformował KNF o podejrzeniu oszustwa.
– Zawiadomiłem prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez poprzedni zarząd banku – mówił. – KNF wszczęła u nas długą kontrolę. Ku memu zdumieniu w jej trakcie nikt z KNF nie zechciał się ze mną spotkać, wysłano mi tylko zdawkowe cztery pytania e-mailem. Również zdawkowo na nie odpowiedziałem i czekałem na spotkanie z kontrolującymi. Ale nie chcieli się spotkać.
Czytaj też: Leszek Czarnecki mówi Tomaszowi Lisowi: Najpierw chcieli moich banków, teraz mojej głowy
Mimo to w październiku ubiegłego roku prokuratura zabezpieczyła majątek Czarneckiego, twierdząc, że jest współodpowiedzialny za straty właścicieli obligacji GetBacku. Dwa miesiące później Bankowy Fundusz Gwarancyjny „ze względu na bardzo złą sytuację kapitałową Idea Banku S.A.” wszczął jego przymusową restrukturyzację i przekazał pod nadzór państwowego Pekao SA.
PiS: Dorwać Czarneckiego
Czarnecki jest „wrogiem publicznym” PiS od listopada 2018 r., kiedy to „Wyborcza” ujawniła nagranie, na którym szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski proponuje Czarneckiemu „ochronę” jego banków w zamian za zatrudnienie wskazanej przez Chrzanowskiego osoby z pensją 40 mln zł. Po ujawnieniu nagrań Chrzanowski został aresztowany.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS