Ogier jest zdeterminowany, aby przypieczętować ósmym tytułem swoją błyskotliwą karierę w mistrzostwach świata.
Francuz już drugi rok z rzędu będzie walczył o mistrzostwo z kolegą z zespołu Toyoty, Elfynem Evansem. Przed rajdem w Monzy ma 17 punktów przewagi nad rywalem.
Dla 37-latka to raczej ostatnia szansa na zdobycie tytułu w WRC, ponieważ w przyszłym sezonie zaliczy jedynie wybrane rundy mistrzostw, dzieląc Toyotę Yaris Rally1 z Esapekką Lappim.
Chociaż to jest ważny moment w jego karierze w rajdach, Ogier zapewnił, że walka z Evansem o najwyższe laury pomogła mu odwrócić uwagę od emocji związanych z pożegnaniem WRC na pełen etat.
– Prawda jest taka, że do tej pory nie odczuwałem zbyt wielu emocji z dwóch powodów – powiedział Ogier w rozmowie z Motorsport.com. – Po pierwsze czeka nas rajdy w Monzy i walka o tytuł, na czym bardzo się koncentruję. Poza tym nadal będę związany z Toyotą i miał możliwość startów w rajdach, więc nie jest to jednoznaczny koniec.
– Wobec powyższego, nie rozpamiętuję, że to już ostatnia pełna kampania. Związane z tym emocje jeszcze mnie nie dopadły. Przede wszystkim plan jest oczywiście taki, aby zakończyć sezon na najwyższym poziomie – kontynuował.
Po tym jak 44-punktowa przewaga w mistrzostwach została zredukowana do 17, w przeciągu dwóch rund, przez będącego w formie Evansa, który zgarnął zwycięstwo w Finlandii i drugie miejsce ostatnio w Hiszpanii, Ogier spodziewa się twardej walki ze strony Walijczyka.
– Mam świadomość, że Elfyn jest mocny i wiedziałem o tym od początku roku – dodał Ogier, który musi zdobyć tylko 13 punktów z możliwych 30, aby przypieczętować tytuł.
– Dwa lata z rzędu tocząca się walka o mistrzostwo aż do ostatniego rajdu, nie jest zaskoczeniem. Prawdą będzie stwierdzenie, że mieliśmy przewagę nad nim przez sporą część sezonu, ale ostatnio, odkąd bardziej zarządzam swoją jazdą, nie daję z siebie stu procent i nie przekraczam granicy ryzyka, różnica zrobiła się bardzo mała – zaznaczył. – Obierając ostrożniejszą strategię można spaść w rankingu.
– Ostatnie dwa rajdy nie były dla mnie zbyt udane, a on wygrywając w Finlandii i będąc drugi w Hiszpanii, jestem pewien, że da z siebie wszystko w Monzy. Z drugiej strony sądzę, że jesteśmy w dobrym położeniu, chociaż pamiętajmy też, że to sport motorowy i nic nie jest pewne aż do mety.
Z pewnością wzruszenia w najbliższy weekend będą tym większe, że to ostatni wspólny start Ogiera i jego pilota Juliena Ingrassi, który przechodzi na sportową emeryturę. Za sobą mają szesnaście lat współpracy.
– W niedzielę będzie to dziwny moment, ponieważ wiemy, że Julien już nigdy nie usiądzie ze mną w samochodzie, choć jeszcze raz, nigdy nie mów nigdy, ale w tej chwili taka jest jego decyzja – powiedział kierowca Toyoty. – Był częścią tej podróży i tych fantastycznych wyników, które razem osiągnęliśmy. Odegrał w tym ogromną rolę. Nie ma wątpliwości, jest najlepszym pilotem i wykonał naprawdę wspaniałą pracę przez te wszystkie lata.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS