Jak na tę porę roku, ofert pracy jest sporo. Od poniedziałku do czwartku ubiegłego tygodnia na stronie urzędu pracy i w naszej giełdzie pracy, pojawiły się oferty dla elektromontera, wypalacza porcelany, inspektora ds. technicznych i konserwatora sieci wodno -kanalizacyjnych (Ostrowiecka Spółdzielnia Mieszkaniowa), operatora maszyn, ślusarza, programisty plazmy CNC, składacza i malarza konstrukcji stalowych, sprzedawcy, mechanika samochodowego, a kilka dni wcześniej dla pracownika produkcji, kelnera, przedstawiciela handlowego, oczywiście dla kierowcy samochodu ciężarowego.
W październiku, w powiecie ostrowieckim, odnotowaliśmy najniższy w tym roku poziom bezrobocia. Nie ma kolejek w urzędzie pracy przy rejestracji. Jesień sprzyja kontynuowaniu inwestycji budowanych i drogowych. Firmy nie myślą o zwolnieniach. Dobry, sprawdzony pracownik jest zbyt cenny, aby go stracić. Na początku listopada odbyła się giełda pracy. Firma Randstad poszukiwała kandydatów z naszego powiatu do pracy na terenie Starachowic. Poza tym na ogólnopolskich portalach poświęconych pracy, cały czas znajdujemy oferty z naszego powiatu i regionu dla specjalistów: lekarzy, inżynierów budownictwa, informatyków itp. Podobnie jest w całym kraju. Są regiony, gdzie stopa bezrobocia obniżyła się do nieosiągalnego wcześniej, niskiego poziomu. W Wielkopolsce kształtuje się na poziomie 3,2 proc. przy średniej unijnej stopie z początku jesieni 6,8 proc.
Z jednej strony jest to powód do dumy i satysfakcji. Rozwijamy się gospodarczo, pojawiają się informacje o kolejnych nowych inwestycjach w kraju, powstają nowe miejsca pracy. Zmienia się podejście pracodawców do zatrudnionych osób. Aby pozyskać i utrzymać wykwalifikowanych pracowników, odpowiedni klimat w firmie, pracodawcy muszą zapewnić satysfakcjonujące warunki pracy i płacy. Wreszcie praca jest w cenie. Cieszy rozwój małych firm, bo to świadczy o przedsiębiorczości.
Jednak niska stopa bezrobocia budzi obawy ekonomistów. Przedsiębiorcy mają ogromne problemy z pozyskaniem pracowników. Z badań wynika, że problemy kadrowe dotykają 80 proc. polskich firm. Ocenia się, że obecnie mamy do czynienia z największym niedoborem kadr od 15 lat. Wiele branż, głównie budownictwo, przemysł, hotelarstwo, transport, funkcjonuje normalnie dzięki pracownikom ze Wschodu, w tym z Ukrainy i Białorusi. W pierwszym półroczu wydano 232,5 tys. pozwoleń na pracę w naszym kraju. Najwięcej dla Ukraińców – 179 tys. (70 proc. wszystkich) i Białorusinów – 16.5 tys. Na trzecim miejscu wśród migrantów chcących pracować w naszym kraju są obywatele Indii.
Wprawdzie po pandemii szybko rośnie liczba pracowników z sąsiednich krajów, ale migranci nie rozwiążą definitywnie naszym problemów gospodarczych. Niedobór kadr będzie coraz bardziej dotkliwy, przede wszystkim z powodu dramatycznej wręcz sytuacji demografi cznej. Ubywa osób aktywnych zawodowo. Roczniki, które wchodzą na rynek pracy, nie uzupełnią luk kadrowych, m.in. związanych z przejściem części pracowników na emeryturę.
Chcąc temu przeciwdziałać, musimy dopasować profil kształcenia zawodowego ostrowieckich szkół do potrzeb lokalnej gospodarki. To się, zresztą, dzieje. W możliwie najszerszym stopniu należy wykorzystać unijne i rządowe środki przeznaczone na przekwalifikowania i podnoszenie umiejętności zawodowych osób zatrudnionych w firmach. Urząd pracy co roku organizuje szkolenia w zawodach defi cytowych na lokalnym rynku pracy. Kilka tygodni temu zwrócił się do ostrowieckich pracodawców o współpracę w przygotowaniu programu szkoleń zawodowych na przyszły rok. Są też środki z funduszu pracy na kształcenie ustawiczne. Można się starać o dofinansowanie kursów zawodowych dla własnych pracowników, kursów specjalistycznych czy studiów podyplomowych dla kadry. W wyniku zmian, jakie dokonują się na rynku pracy, niebawem okaże się, że najlepszymi inwestycjami dla firm, będą inwestycje w pracowników.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS