A A+ A++

Obecny na posiedzeniu wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przypomniał, że polskie zaangażowanie w Afganistanie rozpoczęło się wiosną 2002 roku. Bezpośrednim powodem podjęcia działań były ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku, zaangażowanie „było realizowane w oparciu o Artykuł V Traktatu Waszyngtońskiego”. Wiceminister obrony przypomniał, że była to jedyna sytuacja, w której artykuł V został wdrożony w życie. Dodał, że w trakcie działań w Afganistanie śmierć poniosło 43 żołnierzy oraz jeden pracownik wojska, a 200 żołnierzy było rannych.

Dowódca Operacyjny RSZ gen. broni. Tomasz Piotrowski przypomniał, że zaangażowanie Polski można podzielić na cztery etapy. Pierwszym była rozpoczęta w pierwszych miesiącach 2002 roku misja koalicyjna Enduring Freedom, będąca między innymi konsekwencją uruchomienia artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego. Drugi etap to misja NATO ISAF, w ramach której Wojsko Polskie wydzielało do działań w Afganistanie od kilkuset do nawet ponad 2,6 tys. żołnierzy w czasie największego apogeum walk.

Po zakończeniu misji NATO ISAF, od 2015 roku realizowana była misja szkoleniowa Resolute Support, która – jak zaznaczył generał Piotrowski – „spożytkowała masę wysiłku”. Następnym etapem było wycofanie wojsk, co – jak przypomniał wiceminister Skurkiewicz – zakończyło się w czerwcu br.

Czwarty etap zaangażowania w Afganistanie to ewakuacja obywateli Polski oraz współpracujących z nimi Afgańczyków, jak i osoby wskazane przez państwa sojusznicze. Działania prowadzono od 15 do 27/28 sierpnia. Generał Piotrowski dodał, że w trakcie ewakuacji można było spożytkować elastyczność i przygotowanie, jakie zapewniła żołnierzom misja afgańska. Ta elastyczność była potrzebna, bo – jak przekazano w trakcie posiedzenia – w krótkim czasie, poprzez zaangażowanie Wojsk Specjalnych i Sił Powietrznych ewakuowano prawie 1300 osób w ramach „puli polskiej” oraz kilkaset innych, wspomagając sojuszników.

W misję afgańską zostało zaangażowane łącznie 33 tys. osób. Dowódca Operacyjny RSZ podkreślił, że miało to istotne znaczenie, z wielu względów. Po pierwsze, Polska wykazała wiarygodność sojuszniczą. Po drugie, z misji wyniesiono doświadczenia, związane z systemem logistycznym (nawet jeśli był on wspomagany przez sojuszników, konieczna była jego organizacja ze strony polskiej). Operacja wzmocniła też morale wojsk i zdolności ich współdziałania z formacjami, które nie są częściami Sił Zbrojnych RP, co procentuje choćby teraz, gdy żołnierze współpracują ze Strażą Graniczną. Wreszcie, doświadczenia wpłynęły na ewolucję sprzętu wojskowego i wyposażenia/uzbrojenia – od umundurowania, poprzez broń strzelecką, aż do systemów uzbrojenia w rodzaju KTO Rosomak.

Senator Marcin Bosacki (KO) podkreślił, że była to najdłuższa misja bojowa, prowadzona w różnych warunkach politycznych, ale „trochę w odróżnieniu od misji irackiej”, był zawsze konsensus sił politycznych co do jej celowości. Przyznał również, że jeszcze w trakcie trwania działań Afganistan udało się ustabilizować. Wyraził jednak wątpliwości co do zaangażowania Polski we wsparcie jednego z wysokich dowódców afgańskich już po jego ewakuacji, powołując się na doniesienia medialne.

W dyskusji podkreślano również, że na sposób zakończenia misji afgańskiej Polska nie miała zbyt dużego wpływu, bo główne decyzje podejmował najsilniejszy sojusznik, czyli Stany Zjednoczone. Senatorowie zwracali również uwagę na duże zaangażowanie polskich żołnierzy, a także wyzwania z jakimi muszą borykać się oni i ich rodziny po zakończeniu misji.

Drugim tematem posiedzenia senackiej komisji obrony narodowej była informacja MON w sprawie rozwoju Eurokorpusu. Podobnie jak na wcześniejszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, dotyczącej ustawy ratyfikującej umowę międzynarodową niezbędną po to, by Polska przystąpiła do Eurokorpusu jako państwo ramowe. Wiceminister Skurkiewicz powiedział, że na decyzje o wznowieniu negocjacji ws. zaangażowania Polski jako państwa ramowego wpłynął przede wszystkim fakt, że ta formacja będzie bardziej zaangażowana w system obrony kolektywnej w ramach NATO, przypomniał też, że polscy oficerowie mają wkrótce objąć w jej ramach najwyższe stanowiska, w tym m.in. funkcję dowódcy w 2023 roku.

Senator Bogdan Zdrojewski (KO) przypomniał z kolei, że Polska miała otrzymać najwyższe stanowiska dowódcze w Eurokorpusie już wcześniej, gdy – jeszcze przed przejściową redukcją zaangażowania z 2017 roku – zakładano, iż Warszawa będzie państwem ramowym. W odpowiedzi wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz mówił, że filarem bezpieczeństwa jest NATO, a Polska będzie mieć możliwości zaangażowania w oparciu o Eurokorpus „w Europie i poza Europą”, także dzięki temu, że zakończyła się misja afgańska. Bogdan Zdrojewski nie zgodził się z tą tezą, stwierdził, że „straciliśmy w tej drabince sporo czasu” i „pewną szansę” w momencie ograniczenia zaangażowania się w 2017 roku, zaznaczył jednak, że jest zadowolony z powrotu Polski do dążenia Polski do uzyskania roli państwa ramowego.

Z kolei główny specjalista Departamentu Polityki Bezpieczeństwa Międzynarodowego MON Ziemowit Waligóra mówił, że dziś struktura Eurokorpusu jest bardziej „zbalansowana” z punktu widzenia Polski, niż kilka lat temu. Wcześniej Eurokorpus był skupiony przede wszystkim na działaniach w ramach Unii Europejskiej, natomiast dziś Eurokorpus deklaruje gotowość podjęcia „najbardziej wymagających misji” w ramach dyżurów sojuszniczych, przede wszystkim w ramach obrony kolektywnej. Ta zmiana jest m.in. wynikiem starań Polski, także w kontekście ponownego dołączenia w roli państwa ramowego. Również podział stanowisk w ramach struktury Eurokorpusu ma obecnie być korzystna dla strony polskiej.

Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zaapelował o szybkie procedowanie przepisów ratyfikacyjnych, tak by one weszły w życie od początku 2022 roku.

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/amia-europejska/
Reklama
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodopieczni Domu Dziecka w Bochni przygotowali teledysk
Następny artykułAndrzej Peć: Chcemy zagrać z Rosją w finale