Czasy Daniela Craiga jako Jamesa Bonda są już za nami. Od premiery Nie czas umierać spekulacje na temat tego, kto zagra agenta 007 nie słabną, a pośród potencjalnych aktorów wymienia się m.in. Idrisa Elbę czy Henry’ego Cavilla. Wszystko wskazuje na to, że mamy jeszcze jednego kandydata gotowego przejąć pałeczkę w filmowych adaptacjach kultowej powieści Iana Fleminga.
Tak legendarna rola nie mogła umknąć uwadze Dwayne’a „The Rocka” Johnsona, który w wywiadzie dla serwisu Esquire oznajmił, że chciałby zagrać następnego Jamesa Bonda. Johnson dodał, że jednym z powodów, dla których chce to zrobić, jest fakt, że tak dobrze wspomina udział swojego dziadka Petera Fanene’a Maivia w You Only Live Twice z Seanem Connerym:
Tak, mój dziadek zagrał złoczyńcę w You Only Live Twice, co było naprawdę znakomite. Jeśli zaś chodzi o mnie, to chciałbym pójść w jego ślady i zostać nowym Bondem. Nie chcę grać złoczyńcy, to musi być Bond.
Fakt, że The Rock nieszczególnie przypomina stereotypowego brytyjskiego szpiega-dżentelmena może stanowić mały problem, zwłaszcza że postaci Jamesa Bonda nigdy jeszcze nie zagrał amerykański aktor. Kolejną potencjalną przeszkodą jest fakt, że Johnson znany jest ze swojego zaangażowania w ogromną liczbę produkcji naraz, co mogłoby kolidować z pracą na planie nowego filmu o agencie 007.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS