W poniedziałek wieczorem biuro prasowe niemieckiego rządu przekazało informację o rozmowie kanclerz Niemiec Angeli Merkel z białoruskim przywódcą Aleksandrem Łukaszenką.
Oboje politycy dyskutowali na temat kryzysu na polskiej granicy, co wywołało wiele komentarzy ze strony polskich polityków i ekspertów. W większości przypadków były to głosy rozczarowania i sceptycyzmu.
Merkel się pospieszyła?
Podczas spotkania ministerialnego w Brukseli Polska przedstawiła swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie. Polska strona podkreśla, że rozmowa Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką była przedwczesna. Jednocześnie jednak podkreślono, ze nie była ona sprzeczna z decyzjami podjętymi na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. “Należy ją odebrać jako sygnał wobec Łukaszenki w sprawie tego, jakie działania musi podjąć” – podkreślono.
Polskę reprezentował Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś. Dyplomata przekazał europejskim partnerom, że sytuacja na granicy jest nadal bardzo napięta.
Solidarność z Polską wyrazili przedstawiciele Francji i Słowenii. Z kolei Czechy i Litwa potępiły działania Białorusi.
Polska była poinformowana
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że strona polska była poinformowana zarówno o fakcie rozmowy, jak i jej treści.
– Polska strona była informowana przez naszych niemieckich partnerów o zarówno rozmowie [Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką], jak i jej treści. Powstrzymam się od dalszej oceny tego, bo treść jest niejawna – powiedział szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
Czytaj też:
Finlandia: Gorąca dyskusja o potrzebie budowy ogrodzenia na granicy z RosjąCzytaj też:
Szef niemieckiego MSZ przeciwny przyjmowaniu migrantów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS