A A+ A++

fot. tauron1liga.pl

– Dość długo wchodziliśmy w ten mecz. Mimo że wygraliśmy pierwszego seta, to też nie do końca graliśmy w nim swoją siatkówkę. Drugiego przegraliśmy, a dopiero od trzeciego zaczęliśmy się nakręcać, a nasza gra była coraz bardziej konsekwentna – powiedział po wygranej z Krispolem atakujący Olimpii, Grzegorz Turek.

Siatkarze Krispolu Września przerwali swoją passę wygranych w Sulęcinie, gdzie w miniony weekend musieli uznać wyższość niżej notowanej Olimpii. Przyjezdni szczególnie żałowali premierowej odsłony, w której nie wykorzystali kilku dogodnych szans na przejęcie inicjatywy w końcówce. – Mieliśmy swoje szanse w tym meczu, ale ich nie wykorzystaliśmy i dlatego przegraliśmy. Kluczowy był pierwszy set, w którym ulegliśmy rywalom do 23, ale przespaliśmy jego środek. W końcówce po dobrej zagrywce też mieliśmy piłkę po swojej stronie, ale nie potrafiliśmy jej skończyć. Atakowaliśmy albo w aut, albo w blok – stwierdził Marian Kardas, szkoleniowiec Krispolu Września.


Goście na swój poziom weszli w drugiej odsłonie, ale od trzeciej ponownie oddali inicjatywę rywalom. Próbowali jeszcze walczyć, ale nie potrafili już przełamać gospodarzy. – Jedynie drugi set był dobry w naszym wykonaniu. W nim dobrze zagraliśmy w zagrywce i w bloku. Ale to tylko wystarczyło na jednego seta – nie ukrywał rozczarowania po meczu trener wrześnian, Marian Kardas.

W zupełnie innych nastrojach byli podopieczni Łukasza Chajca, którzy odnieśli czwartą wygraną z rzędu. – Dość długo wchodziliśmy w ten mecz. Mimo że wygraliśmy pierwszego seta, to też nie do końca graliśmy w nim swoją siatkówkę. Drugiego przegraliśmy, a dopiero od trzeciego zaczęliśmy się nakręcać, a nasza gra była coraz bardziej konsekwentna. W końcu weszła na te obroty, na które chcieliśmy – podkreślił atakujący gospodarzy, Grzegorz Turek.

W spotkaniu z Krispolem musiał on walczyć nie tylko z rywalami, ale także z własnymi słabościami. W drugim secie został nawet zmieniony przez Michała Godlewskiego, ale wrócił do podstawowego składu Olimpii i przyczynił się do jej wygranej. – W mecz wchodziłem bardzo ciężko, w drugim secie posypałem się mentalnie, ale cieszę się, że wróciłem do tego meczu – dodał atakujący Olimpii, który w sobotnim starciu zapisał na swoim koncie 14 punktów, w tym 4 w bloku, a pozostałe w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 48%.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSankcje na Białoruś. Jest polityczne porozumienie
Następny artykułJest porozumienie ws. nowych sankcji wobec Białorusi