A A+ A++

Stany Zjednoczone rozważają użycie „różnych narzędzi” wobec Białorusi w odpowiedzi na użycie przez nią migrantów jako broni oraz antydemokratyczne represje – powiedział w piątek szef dyplomacji USA Antony Blinken. Dyplomata ostrzegł też Rosję przed próbą powtórzenia inwazji na Ukrainę.

CZYTAJ TAKŻE:

—Wojska Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. Jest reakcja KE: Informacje, które zebraliśmy, są dość niepokojące. Śledzimy rozwój sytuacji

— Niepokojące! Stany Zjednoczone ostrzegają Unię Europejską przed planami Putina. Ukraina zagrożona rosyjskim atakiem

Jesteśmy bardzo zaniepokojeni użyciem migrantów jako broni politycznej przez reżim. Nie będę zapowiadał z wyprzedzeniem żadnych możliwych sankcji, ale rozważamy użycie różnych narzędzi, które mamy

— powiedział Blinken podczas konferencji prasowej po spotkaniu ze swoim katarskim odpowiednikiem, wicepremierem Mohamedem ibd Abdulrahmanem as-Sanim.

Blinken odniósł się też do „nieregularnych” ruchów wojsk rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą, wyrażając swój niepokój i ostrzegając Rosję przed popełnieniem „poważnego błędu”.

Nie wiem, jakie stoją za tym intencje, nie wiem, co siedzi w umyśle prezydenta Putina (…) ale widzieliśmy w przeszłości, jak Rosja zmasowała wojska przy granicy, stwierdziła, że została sprowokowana przez Ukrainę i przeprowadziła inwazję, w gruncie rzeczy robiąc to, co sobie zaplanowała (…) więc to prowokuje obawy o powtórkę z 2014 r.

— powiedział sekretarz stanu USA. Zaznaczył, że taki scenariusz byłby poważnym błędem Rosji, a Waszyngton blisko koordynuje swoje podejście z sojusznikami w Europie.

Szef amerykańskiej dyplomacji odniósł się też do wojny domowej w Etiopii, ostrzegając przed realną możliwością „implozji” państwa i wezwał do zawarcia politycznego porozumienia, które „jest nie tylko możliwe, ale konieczne”.

Blinken spotkał się w piątek w Waszyngtonie z wicepremierem i szefem MSZ Kataru, by podpisać porozumienie ustanawiające Katar formalnym reprezentantem interesów USA w Afganistanie wobec zamknięcia ambasady USA w Kabulu. Obaj dyplomaci podpisali też porozumienie formalizujące współpracę krajów w ułatwieniu ewakuacji z Afganistanu przez afgańskich współpracowników sił USA w tym kraju.

Blinken oznajmił, że wszyscy obywatele USA i posiadacze zielonych kart w Afganistanie otrzymali możliwość opuszczenia kraju. Stwierdził też, że dzięki współpracy z Katarem lotnisko w Kabulu jest czynne, a loty Afgańczyków ubiegających się o wizy nadal się odbywają. Katar stanowi też dla nich punkt przejściowy przed dalszą podróżą do USA.

Maas: UE nałoży w nadchodzącym tygodniu nowe sankcje na Białoruś

UE nałoży w nadchodzącym tygodniu nowe sankcje w związku z trwającym konfliktem migracyjnym z Białorusią – zapowiedział niemiecki szef MSZ Heiko Maas. O szczegółach informuje w piątek „Die Welt”.

W poniedziałek w Brukseli ma odbyć się spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE. Zapaść ma decyzja, że „sankcje zostaną rozszerzone na osoby, które pośrednio lub bezpośrednio wspierają przemyt migrantów na Białoruś” – zapowiedział Maas na łamach „Rheinische Post” i „Bonner General-Anzeiger”. Maas nie wykluczył również sankcji wobec linii lotniczych, wspomagających ten proceder.

Musimy dopilnować, aby ta sieć przemytników została przerwana

— podkreślił Maas. Wkrótce pojawić się ma „obszerna lista osób, objętych sankcjami”. Minister zapowiedział, że „wszystkie linie lotnicze muszą mieć świadomość, kto jest winny współudziału w nielegalnym przemycie, a kto będzie musiał ponieść konsekwencje, w tym sankcje za prawa do przelotu lub zezwolenia na lądowanie (na terenie UE)”.

Pod naciskiem UE, Turcja nie zezwala już obywatelom kilku państw arabskich na loty na Białoruś ze swojego terytorium.

Osoby z paszportami z Syrii, Iraku czy Jemenu nie mogą już kupować biletów ani, do odwołania, wejść na pokład

— poinformował w piątek turecki urząd lotnictwa cywilnego. Dotyczy to m.in. białoruskich państwowych linii lotniczych Belavia.

Linia lotnicza ogłosiła w piątek, że otrzymała informację w tej sprawie z Ankary. Zakaz lotów będzie zatem obowiązywał od piątku

— dowiaduje się „Die Welt” .

UE groziła już wcześniej sankcjami wobec linii lotniczych, które przewoziły na Białoruś migrantów z zamiarem dalszego nielegalnego podróżowania do UE. Dotyczy to także linii Turkish Airlines.

Bilety w jedną stronę na loty z Turcji do Mińska nie będą już sprzedawane

— informuje anonimowy urzędnik unijny, cytowany przez „Die Welt”.

Polski rząd i UE oskarżają Łukaszenkę o proceder sprowadzania migrantów na Białoruś w celu przemycania ich do UE – przypomina „Die Welt”. Turkish Airlines zaprzeczyły zarzutom, jednak dalsze uczestniczenie w procederze mogłoby spowodować pozbawienie linii możliwości lotów do UE . Taką możliwość sankcji wobec linii lotniczych państwa UE uzgodniły w ciągu ostatnich kilku dni. Formalne rozstrzygnięcia w tej sprawie mają zapaść podczas poniedziałkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE.

Kolejnym krokiem mogłoby być nakładanie konkretnych kar

— podkreśla „Die Welt”. „UE ma nadzieję, że dzięki podjętym do tej pory środkom na Białoruś przybędzie mniej ludzi z krajów ubogich lub ogarniętych konfliktami”.

Jak podkreśla „Die Welt”, „sytuacja na granicy pozostaje bardzo napięta, a wydarzenia te mocno dotykają również Republikę Federalną Niemiec (…) ponieważ większość migrantów, którzy przedostają się przez granicę do Polski, udaje się do Niemiec”.

Przydacz: Spodziewam się akceptacji kolejnych sankcji wobec białoruskiego reżimu

Podczas poniedziałkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej spodziewam się, że będzie twarda decyzja o akceptacji sankcji wobec białoruskiego reżimu i przedsiębiorstw, które biorą czynny udział w procederze migracyjnym – mówił wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

W poniedziałek w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej z szefem MSZ Ukrainy Dmytro Kułebą. Głównym tematem spotkania będzie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej.

Wiceszef MSZ był pytany w Radiu Zet, czy podczas tego spotkania zapadną decyzje ws. kolejnych sankcji wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki.

Na poprzednim radzie ds. zagranicznych trzy tygodnie temu zaproponowaliśmy decyzję o podjęciu sankcji. Wówczas zapadła taka wstępna decyzja o przygotowaniu listy. Te listy były przygotowane. Polska brała w nich aktywny udział

— poinformował.

Zbudowaliśmy koalicje wewnątrz Unii Europejskiej mające na celu dwa działania: z jednej strony opracowanie konkretnej listy, konkretnych ludzi i przedsiębiorstw, które powinny być objęte sankcjami, z drugiej strony: poszerzenie prawne i podstawy tych sankcji

— podkreślił Przydacz.

Do tej pory sankcjami obejmowane były tylko przedsiębiorstwa białoruskie, czysto białoruskie. Tutaj udało nam się doprowadzić do sytuacji, w której prawo pozwala na to, żeby objąć sankcjami także te przedsiębiorstwa, które nie są białoruskimi przedsiębiorstwami, ale biorą czynny udział w procederze – chociażby tym migracyjnym

— dodał wiceminister.

Jak wskazał, „lista sankcyjna jest na stole”.

Spodziewam się, że w poniedziałek będzie twarda decyzja o akceptacji tych sankcji, natomiast na ich wejście w życie, takie zoperacjonalizowanie na pewno trzeba będzie chwilkę poczekać bo młyny europejskie nie mielą tak z godziny na godzinę, to też trzeba bardzo dobrze uzasadnić, żeby te sankcje trafiły tam, gdzie są potrzebne

— mówił wiceszef MSZ.

Ale będzie to twardy sygnał także i dla Alaksandra Łukaszenki: Unia Europejska nie ulegnie szantażowi, nie zmieni swojej polityki. Wręcz przeciwnie: odpowiedzią na tą agresywną politykę będzie sankcjonowanie tych przedsiębiorstw, które biorą udział w tym krwawym procederze wykorzystując zwykłych ludzi

— dodał.

Wzrost prób nielegalnego przekroczenia granicy

Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie podkreślają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów, w odpowiedzi na sankcje.

Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Ma to związek z presją migracyjną ze strony Białorusi, która prowadzi wojnę hybrydową, używając do tego migrantów.

W poniedziałek duża grupa migrantów przeszła po stronie białoruskiej w kierunku granicy z Polską. Migranci zgromadzili się w okolicach Kuźnicy. Resort obrony narodowej poinformował tego dnia, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy. Migranci stworzyli obozowisko w rejonie Kuźnicy. Po polskiej stronie powstaje specjalna zapora, która ma uniemożliwić nielegalne przedostawanie się migrantów na teren Polski i UE.

MSZ Białorusi zapowiada ostrą reakcję na nowe sankcje UE

Mińsk jest gotowy na bardzo ostrą reakcję, jeśli konsultacje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zostaną wykorzystane przez Unię Europejską do wprowadzenia nowych sankcji wobec Białorusi – przekazało w piątek białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Mińsk jest gotów na najostrzejszą reakcję, jeśli konsultacje w ONZ zostaną wykorzystane przez UE jako argument do wprowadzenia kolejnych sankcji

— oświadczył rzecznik MSZ Anatol Hłaz.

Resort spraw zagranicznych zaznaczył, że „zamknięte konsultacje” członków Rady Bezpieczeństwa ONZ wokół sytuacji na granicy Białorusi i Polski, które odbyły się w czwartek, „zostały wyreżyserowane, by następnie wysunąć wobec Mińska bezpodstawne oskarżenia”.

Inicjatorami były kraje UE i USA. I sens tego wyreżyserowanego przedsięwzięcia właśnie na tym polegał, by po raz kolejny stworzyć pretekst informacyjny do bezpodstawnych oskarżeń wobec Białorusi

— podkreślił Hłaz. Uzupełnił, że „jest to stary goebbelsowski chwyt (…) jeśli powtórzy się kłamstwo tysiąc razy, to ludzie w nie uwierzą”.

Kraje UE, potężnego bloku NATO próbują odegrać tani spektakl, według którego stosunkowo niewielka i całkowicie tolerancyjna Białoruś stanowi zagrożenie dla pokoju

— przekazał rzecznik białoruskiej dyplomacji. Dodał, że UE i NATO chcą „przedstawić Białoruś jako agresora”.

Odpowiedzialnością za kryzys migracyjny MSZ Białorusi obarcza Zachód, który „nielegalnie ingerował” w sprawy innych krajów, „organizował interwencje i niszczył państwa”.

Białoruś jest w tej sytuacji tylko krajem tranzytowym, który, swoją drogą, ponosi koszty. W 2020 r. UE przyjęła pół miliona uchodźców i nikt nie zauważył jakichś szczególnych konsekwencji politycznych. A dwa-trzy tysiące uchodźców, próbujących dostać się przez Białoruś do UE, która ich zaprosiła, to już, widzicie państwo, wojna „hybrydowa”

— powiedział Hłaz.

Rzecznik MSZ zarzucił Polsce, Litwie i Łotwie, że „opłaca im się rozdmuchiwać ten kryzys”.

Kryzys na granicach Białorusi z państwami UE

W czwartek kwestia kryzysu na granicach Białorusi z państwami Unii Europejskiej: Polski, Litwy i Łotwy została na wniosek Francji, Estonii i Irlandii podniesiona podczas zamkniętego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Trzy zasiadające obecnie w Radzie państwa UE wydały po spotkaniu komunikat, pod którym podpisali się również przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Albanii, która wkrótce zostanie niestałym członkiem Rady.

W dokumencie potępiono Białoruś za instrumentalne traktowanie migrantów i wykorzystywanie ich w zorganizowany sposób do celów politycznych – destabilizacji sąsiednich krajów i odwracania uwagi od łamania praw człowieka na Białorusi. Wyrażono także solidarność z Polską i Litwą oraz gotowość do dyskusji nad dalszymi krokami mającymi ochronić UE przed hybrydowymi operacjami władz w Mińsku.

tkwl/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJędrek Lutostański wyruszył w podróż dookoła świata
Następny artykułPredator otrzyma prequel. Zaprezentowano główną bohaterkę Prey